Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Elektryczne Porsche Cayenne przejechało Nürburgring, zanim w ogóle powstało. Jak to możliwe? [galeria]

Elektryczne Porsche Cayenne przejechało Nürburgring, zanim w ogóle powstało. Jak to możliwe? [galeria]

0
Dodane: 4 godziny temu

Porsche szykuje się do potężnej ofensywy i zamierza wsadzić baterie do swojego bestsellerowego SUV-a.

Ale zanim elektryczne Cayenne w ogóle wyjechało na drogi, inżynierowie z Weissach już upalali je po najtrudniejszych torach świata, testowali w arktycznym mrozie i na pustynnym skwarze. Tyle że… w komputerze. Marka zdradza kulisy procesu, który wywraca tradycyjne projektowanie aut do góry nogami.

elektryczne Porsche Cayenne

Z komputera prosto na linię produkcyjną

Zapomnijcie o setkach zamaskowanych prototypów, które przez lata kręcą kilometry po całym globie. Porsche chwali się, że przy elektrycznym Cayenne poszło na skróty, ale w inteligentny sposób. Zamiast budować około 120 czasochłonnych, fizycznych egzemplarzy testowych, większość z nich zastąpiono cyfrowymi odpowiednikami.

„Ten projekt był pierwszym, w którym bezpośrednio przeszliśmy od cyfrowych testów całego samochodu do produkcji przedseryjnej” – wyjaśnia dr Michael Steiner z zarządu Porsche. Efekt? Proces rozwoju skrócony o 20 procent.

W sumie można pomyśleć, że 20 procent to niewiele, budowa modelu na komputerze jest chyba prostsza niż w rzeczywistości? To zależy co chcemy modelować. Fakt, że zysk czasowy wynosi tylko 20 procent wydaje się dobrym prognostykiem, który może sugerować, że Porsche szukało drogi na skróty, ale nie szło na łatwiznę. Niuans, ale kluczowy.

elektryczne Porsche Cayenne

Cyfrowy bliźniak na torturach

Wirtualne testy to jedno, ale inżynierowie muszą poczuć, jak zachowują się prawdziwe komponenty. W tym celu stworzono specjalne, zaawansowane stanowisko testowe, które można nazwać symulatorem tortur dla napędu. Cztery potężne silniki symulują na nim realne obciążenia dla akumulatora, silników i systemów zarządzania energią – od spokojnej jazdy po mieście, po mordercze okrążenie północnej pętli Nürburgringu. Maszyny są na tyle zaawansowane, że potrafią nawet odtworzyć różne rodzaje nawierzchni asfaltowej. Wyniki z tych fizycznych testów są na bieżąco porównywane z danymi cyfrowego bliźniaka, co potwierdziło niezwykłą precyzję symulacji.

elektryczne Porsche Cayenne

Komputer to nie wszystko, kierowca musi poczuć

Mimo całej tej cyfrowej rewolucji, Porsche nie zamierza zwalniać swoich legendarnych kierowców testowych. „W rzeczywistości tylko ludzie mogą dokonać ostatecznych poprawek” – przyznaje Sascha Niesen, menedżer zespołu testowego. To właśnie doświadczony kierowca, a nie algorytm, odpowiada za ostateczny szlif i to „coś”, co fani marki nazywają „duszą Porsche”. Dlatego egzemplarze przedprodukcyjne i tak trafiają w najdalsze zakątki świata – od Skandynawii, gdzie muszą odpalać i szybko się ładować przy -35 stopniowych mrozach, po Dolinę Śmierci w USA, gdzie układ chłodzenia walczy z 50-stopniowym upałem.

Nowe, w pełni elektryczne Porsche Cayenne ma zostać oficjalnie zaprezentowane pod koniec roku. Proces jego rozwoju pokazuje, że choć przyszłość motoryzacji pisana jest w kodzie, na końcu i tak liczy się to, co człowiek czuje za kierownicą. Na koniec jeszcze kilka zdjęć.

Nowe Porsche 911 (992.2) Turbo S – 711 km i 2,5 s do „setki” [galeria]

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .