Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Watch

Watch

3
Dodane: 7 lat temu

Lubię fajne zegarki. Nie te najdroższe. Muszą jednak mi się podobać. Przeważnie skromne modele w bardziej niż przystępnych cenach. Proste. Minimalistyczne wręcz (tu zapraszam do moich artykułów o minimalizmie).

Od jakiegoś czasu miałem ochotę na zegarek Smart. Ponad 10 lat temu miałem Timex Data Link. Synchronizował się z komputerem przez monitor CRT. Na rynku teraz pojawił się Apple Watch oraz kilka innych z Androidem. I tak jak zegarki z Androidem, a w szczególności te z okrągłą koperta podobają mi się, to Apple totalnie nie przypadł mi do gustu. Moja partnerka jest nim zachwycona, a w szczególności z tarczą z Myszką Minie, która słodkim głosem mówi godzinę. Ja jednak wolę inną stylistykę i gdy Huawei pokazał swój zegarek, stwierdziłem, że chcę go mieć. Szczególnie wersja srebrna z bransoletą mediolańską. Dodatkowo Android, dzięki otwartości, ma możliwość wgrywania swoich tarcz. Wrzuciłem od razu dwie tarcze, które są genialne. Pierwsza stylizowana na zegarek marki Breitling, druga znana z TAG Heuer Connected.

Wszystko mi się podoba w moim zegarku. No dobra, a co mnie wkurza w takim razie? Wkurza mnie Apple. Lubię wszystko, co jest z logo nadgryzionego jabłka. Używamy w domu wyłącznie telefonów, komputerów, tabletów tej firmy. Z wyjątkiem mojego jednego zegarka. Tu zaczyna się wkurzenie. Po podłączeniu do iPhone’a zegarek zaczyna zużywać więcej prądu niż po połączeniu z Androidem. Co jednak ważniejsze, nie mogę przesyłać wszystkich danych fitnessowych. Aplikacje od Huawei, takie same jak w Androidzie, nie pracują z Huawei Watch. Rozumiem, że Apple zabezpiecza tak sobie sprzedaż Apple Watch, ale także i zraża do siebie. Po co to robią?

Rozwiązałem tymczasowo problem w ten sposób, że mam w samochodzie telefon z Androidem. Synchronizuję się z nim. Dane z oprogramowania Huawei poprzez telefon wysyłane są do chmury. Aplikacja w iPhonie je pobiera z sieci i uzupełnia w Apple Health. W Apple Health mam wszystkie swoje dane, z Fitbita, z wagi i poprzednich urządzeń. Straciłem przez takie rozwiązanie powiadomienia z telefonu. Mógłbym nie synchronizować zegarka z Androidem. Tracę wtedy fajne tarcze oraz dane fitnessowe. Mogę je wysyłać z iOS tylko do Google Fit. Nie potrafię jednak ich przenieść do Apple Health.

W przypływie desperacji w pierwszej chwili chciałem kupić nowy zegarek od Apple. Wszedłem nawet na strony polskich sprzedawców. Nawet gdybym chciał, to i tak nie kupię podstawowego modelu w rozmiarze 42 mm, bo go nigdzie nie ma. Tyle czasu po premierze. Wkurzenie narasta. Jeśli firma z jabłkiem mnie tak traktuje, to czas chyba na zmianę telefonu.

Jeśli wiecie, jak rozwiązać moje problemy, proszę o komentarze.

Adalbert Freeman

Fotoreporter i dziennikarz. Zakochany w krajach arabskich i islamie. Użytkownik nadgryzionych jabłek.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 3

I tak nie zostawisz ekosystemu od Japka :P

Więc tak… AW s2 leży na Alle albo OLX. Zalej to pieniądzem, jak mawia @sofcik. Albo po prostu w imię minimalizmu zrezygnuj z tego badziewia, kup normalny mechaniczny zegarek i ciesz się życiem :)

Zalej to pieniądzem :) nie wiem czy ta droga nie jest droga na manowce. Ekosystem od japka jest w androidzie. Jest od metra softu który współpracuje z kalendarzami, mailem czy kontaktami. Spokojnie synchronizują się zdjęcia. Apple Music jest obecny na androida. Nie ma wiec teoretycznie problemu

A w praktyce… próbowałem już S7, mi5, myślę nad O+O3T… Wcześniejszych prób i zabaw z romami nie zliczę… i zawsze niczym syn marnotrawny wracam do japka. Ale 6S+ na 7+ nie zmieniłem i tego nie zrobię.