Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Minimalizm – część V

Minimalizm – część V

1
Dodane: 7 lat temu

Dziś opiszę dziedzinę, w której mam poważne braki. Zajmę się odżywianiem. W większości miejsc na świecie, w których byłem, nadwaga nie jest takim problemem jak w Polsce. Z czego to wynika? Najprawdopodobniej z bogacenia się społeczeństwa oraz rozwoju technologicznego. Spędzamy więcej czasu przy komputerze czy w samochodzie. Jemy zbyt dużo wysoko przetworzonych produktów. Przyjmujemy za dużo kalorii, a za mało ich spalamy. To takie uproszczenie. Aby temu przeciwdziałać, najprościej zacząć od zasad japońskich – powinno się jeść tak, by zaspokoić głód w 80%. Nie napychajmy swoich żołądków na maksa. Nie jedzmy ciężkostrawnych potraw i dużych porcji. W restauracjach, jeśli w nich jadamy, to starajmy się prosić o połowę porcji lub jedną porcję dla dwóch osób.

Istotne jest, by jadać produkty w jak najbardziej naturalnej postaci. Ja ostatnio przeczytałem fajny artykuł o posiłkach brudnych i czystych. Te czyste to mało przetworzone i dobre. Istotny jest stosunek czystych posiłków do brudnych. Na początku samo doprowadzenie do przewagi czystych to nie lada wyzwanie. Warto też pamiętać, by jadać kilka posiłków, najlepiej w określonych godzinach. Regularność posiłków daje organizmowi komfort poprawnego zarządzania zasobami, ogranicza też odkładanie się tłuszczów. Mamy wbudowany taki moduł ERP w organizm.

Moja kuchnia jest raczej skromnie wyposażona. Nie posiadam zbyt wielu urządzeń, a te, które posiadam, wykorzystuję często. Mam 3 garnki, 2 patelnie i to wystarcza do wszystkiego. Przez ponad 2 lata miałem 1 garnek i 1 patelnię i też dawałem radę. Unikam urządzeń tylko do jednej czynności. np. wyciskarka czosnku. Czosnek miażdżę nożem lub dokładnie siekam. Liczba naczyń ograniczona jest do jednego kompletu. Nie posiadam też kieliszków do wszystkich rodzajów alkoholi. Bo i nie pijam ich, a moi goście mi to wybaczą, bo znają moje podejście do tego rodzaju trunków.

Gdy już zadbaliśmy o dietę, warto też się zacząć ruszać. Fitness. Minimalistyczny fitness jest bardzo prosty. Nie potrzeba rozbudowanej siłowni, wielkich i drogich atlasów. Wystarczy wyjść z domu na dwór i zacząć się ruszać. Spaceruj, biegaj, jeździj na rowerze. Dodaj do tego trochę ćwiczeń z ciężarkami, skakanką czy innymi prostymi przyrządami. Skup się na osiąganiu coraz lepszych czasów, a nie na kolekcjonowaniu urządzeń do ćwiczeń. Gdy osiągi są zadowalające, skracaj i intensyfikuj treningi. Podobno bardzo minimalistyczny jest CrossFit, niestety tego nie doświadczyłem osobiście. Nie wpadaj w wir zakupów ubrań do ćwiczeń. Jeden zestaw i pranie załatwia sprawę. Przez kilka lat chodziłem na siłownię, gdzie zwyczajem było jedzenie każdego dnia dziesiątek suplementów. Otwierają się sklepy tylko z suplementami. To nie jest najlepsze rozwiązanie, by być fit. Tracisz przy suplementacji pieniądze i w wielu przypadkach też zdrowie. Uważam jednak, że zegarek z funkcjami fitnessowymi lub opaska jest pomocna. Mój zegarek w wielu przypadkach dopinguje mnie do osiągania wyznaczonych celów.

Jeszcze jedna sprawa. Badania. Ja średnio raz w roku robię sobie większość badań. Kosztuje to niewiele, a uchroniło mnie od ciężkiej choroby. Warto być zdrowym, by być szczęśliwym.

Minimalizm w finansach to jedno z trudniejszych zagadnień. Przez wiele lat moje pokolenie żyło bez dostępu do podstawowych towarów. Teraz wiele osób rekompensuje sobie to zbyt wielkim konsumpcjonizmem. Kupujemy swoim dzieciom rzeczy, których sami nie mieliśmy. Tym samym robimy szkodę i sobie, i im. Ograniczanie prezentów, a w zamian odpowiedzialność za wykonywaną pracę jest najcenniejszym darem, jaki możemy przekazać swoim dzieciom. Trudno także oprzeć się reklamom oraz presji otoczenia. Sami co chwilę wymieniamy sprzęty Apple. Niestety, tu muszę jeszcze mocno popracować nad sobą.

Warto mieć odłożone pieniądze na „czarną godzinę”. To daje spokój. Powoduje, że podejmujemy lepsze decyzję. Przykładem niech będzie mój znajomy, który zrezygnował z pracy, gdy urodziła mu się córka. Bez stresu pomagał w domu i gdy stwierdził, że już może wrócić do życia zawodowego, spokojnie wyszukał najlepszą dla siebie posadę.

Spłać długi oraz kartę kredytową. Ja proponuję, by zrobić to w tej kolejności. Najpierw pieniądze awaryjne, potem spłata. Ważne jednak, by środki awaryjne nie były finansowane z długów. Pożyczki czy kupno niepotrzebnych przedmiotów na raty jest oddaleniem się od celu, jakim jest nasze szczęście. Nie wierzę, że można być całkowicie szczęśliwym z posiadania np. nowego telewizora na raty przed spłatą ich w całości. Kiedyś miałem tak kupiony telewizor. Miałem też kota. Kot zrzucił telewizor, który rozpadł się na kawałki, a mnie zostały raty do spłaty. To nie jest dobre podejście do finansów. Obecnie, nauczony doświadczeniem z kotem, kupuję tylko wtedy, gdy mnie na to stać. Gdy odłożysz na „czarną godzinę”, spłacisz długi i nagle kupisz Mac Booka na raty, to wszystkie poprzednie zabiegi uzdrawiające finanse tym jednym zabiegiem rujnujesz.

Dwa zdania, które mi teraz towarzyszą:

  1. Nie kupuj, chyba że naprawdę tego potrzebujesz, tylko nie oszukuj się.
  2. Nie kupuj, chyba że masz stosowną kwotę w gotówce.

Na dzisiaj wystarczy. Za tydzień opowiem o relacjach z najbliższymi.

Adalbert Freeman

Fotoreporter i dziennikarz. Zakochany w krajach arabskich i islamie. Użytkownik nadgryzionych jabłek.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1

Adalbert – kolejny raz muszę się podpisać pod Twymi słowami. Ostatnie 1,5 roku pozwoliło mi zgubić 20,5 kg, tylko dzięki zastąpieniu złych nawyków, tymi dobrymi i ćwiczeniom. Pomógł bardzo Apple Watch i jego podświadome działanie i motywowanie, ale pomogło też – uproszczenie: życia, otoczenia, problemów, które nie były problemami. Gorąco polecam! Jest lżej. Duszy i ciału.