Zorganizuj się
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 1/2014
Nadejście nowego roku to niby nic, kolejna data w kalendarzu. Dzień jak co dzień. Jednak niezmiennie zmusza nas do przemyśleń i formułowania noworocznych postanowień.
Noworoczne postanowienia łączy zwykle jedno – umierają śmiercią naturalną w ciągu kilku dni, zostawiając po sobie wyrzuty sumienia. Gdzie moc? Gdzie wewnętrzna siła? Gdzie konsekwencja?
No dobrze, zdecydowanie nie jest tak, że wszystko musi pójść źle. Trzeba tylko zabrać się do tych postanowień z głową. Zorganizować, zaplanować najlepiej kompleksowo. I czego marszczycie nosy? Samo się nie zrobi. Raz, raz!
Spróbujmy zostać zupełnie nowymi, zorganizowanymi w stylu zen wersjami samych siebie.
Przyjrzyj się sobie
Wszyscy mamy nawyki, funkcjonujemy w określony sposób, rozwiązujemy różne kwestie rutynowo. Raz w roku warto spróbować spojrzeć na siebie obiektywnie i zastanowić się, czy rzeczywiście chcemy coś zmieniać. Czy możemy sprawić, by nasze życie było lepsze. Czy mamy czas na to, by robić rzeczy, które lubimy oraz co nam ten czas skrycie kradnie. Czy pracujemy za mało czy za dużo (zawsze za dużo!). Pytania tworzycie sami i sami na nie odpowiadacie – najlepiej pisemnie, jak na kartkówce, tyle że bez ocen.
Ogarnij swoją przestrzeń
Rozejrzyjcie się wokół siebie. W pokoju, w mieszkaniu, w domu. Znajdźcie rzeczy, które Wam przeszkadzają i pozbądźcie się ich. Oddajcie znajomym, sprzedajcie na Allegro, wszystko jedno. Jaki to ma związek ze związkiem, zapytacie? Ano taki, że nadmiar przedmiotów szkodzi na głowę. Nawet Steve Jobs to wiedział, dlatego otaczał się tylko wybranymi przedmiotami. Zdecydujcie się, które są Wam potrzebne, a reszty się pozbądźcie. W razie potrzeby zamieńcie je na takie, które będą dla Was użyteczne. Pół życia spędzamy w pracy, drugie pół w domu. Ważne, żeby było nam tam dobrze. A przy okazji trochę świeżego powietrza nie zawadzi.
Ogarnij przestrzeń wirtualną
Jeśli myślicie, że pozbycie się drugiego telefonu czy starego komputera wymaga nieludzkiej siły, to dużo trudniej jest uporządkować wirtualną rzeczywistość. Pozbądźcie się wszelkich dystrakcji.
Zrezygnujcie z niepotrzebnych powiadomień, które podkradają Wam pojedyncze sekundy w ciągu dnia. Jeśli nie pracujecie w social mediach, nie musicie otrzymywać ich 24 godziny na dobę. Świat się nie zawali.
Uporządkujcie konta pocztowe. Każdy z nas ma więcej niż jeden e-mail. Warto mądrze je wykorzystać – jedno „spamkonto” i jeden adres prywatny wystarczą. Sporo czasu potrzeba, by pozmieniać wszystkie ustawienia w serwisach, z których korzystamy, ale warto. Jedno konto i kilka dobrych reguł w kliencie pocztowym oszczędzi Wam czas i wygna chaos.
Ogranij programy
Zwykle używamy zbyt wielu programów. Zbyt wiele programów oznacza zbyt wiele rzeczy do zapamiętania. Spróbujcie oczyścić swoją przestrzeń i stworzyć minimalistyczny (ale funkcjonalny!) setup, który pomoże Wam na co dzień wykonywać zadania. Podstawowy zestaw powinien zawierać programy dostępne na wszelkie używane przez Was platformy, w tym platformy mobilne: pakiet biurowy, klienta pocztowego, przeglądarkę internetową, kalendarz, aplikację typu „to do”, chmurę do backupu i przechowywania danych oraz program zarządzający hasłami. Resztę dobierzcie według własnych potrzeb, ale nie więcej niż jeden program wykonujący daną funkcję.
Zarchiwizujcie nieużywane programy i usuńcie je potem z twardego dysku. Komputer Wam za to podziękuje, a Wy nie będziecie musieli patrzeć na bezdenny worek wypełniony aplikacjami.
Ogarnij sprzęt
Zrób szczery rachunek sumienia i zastanów się, czy te wszystkie graty są Ci potrzebne. Wszystko jedno co chomikujesz – kości pamięci, telefony, kabelki, klawiatury, myszki czy pokrowce na iPhone’a. Pozbądź się ich. Przecież i tak ich nie używasz. Sprzedaj je, a za odzyskane fundusze kup sobie jeden porządny dysk. Albo obudowę z baterią. Albo touchpada. Co tam chcesz. Byle było to coś, co jest Ci naprawdę potrzebne i sprawi przyjemność w użytkowaniu. Elektronicznemu zagracaniu mówimy: Nie!
Odczuliście ulgę? Ja odczułam, po wykonaniu wszystkich punktów z powyższej listy. Od razu pojawił się powiew świeżego powietrza. Czas teraz powrócić do zapisanej na początku kartki papieru. Zastanówcie się nad planowanymi zmianami. Nie próbujcie nic robić na siłę.
Brakuje Wam czasu? Zastanówcie się, których zobowiązań możecie się łatwo pozbyć. Ej, zaraz! Tylko tych mało ważnych! Postarajcie się ustalić swoje priorytety – co jest dla Was najważniejsze? Praca? Czas spędzany z rodziną? Podróż dookoła świata? Spróbujcie ustawić je w centrum Waszego wszechświata, a całą resztę zajęć zorganizować wokół nich. Czasem, by odzyskać cenny czas, wystarczy ustalić konkretny harmonogram tygodnia, wypełniając go tymi najbardziej prozaicznymi zajęciami jak pranie, sprzątanie, robienie zakupów czy zajmowanie się rachunkami. Po ustaleniu tych zajęć możemy zobaczyć, kiedy i ile wolnego czasu pozostało nam do dyspozycji.
Nie warto próbować heroicznie upychać tych wszystkich zajęć w przestrzeni, w której ledwo się mieszczą. Możecie spróbować je rozproszyć lub skondensować – to zależy od Was. Ale nigdy tak, żeby istniało spore prawdopodobieństwo, że cały plan weźmie w łeb. Ukończenie każdej zaplanowanej czynności jest swoistą nagrodą, zaś porażka przynosi jedynie wyrzuty sumienia. My chcemy być nagradzani, więc planujemy z głową.
No i pamiętajcie o czasie dla siebie. Czas dla siebie jest równie ważny jak czas spędzony w pracy czy z rodziną. Warto go sobie wygospodarować, nawet jeśli będzie to tylko godzina dziennie.
Koniecznie zapiszcie sobie wyniki Waszych rozmyślań – najlepiej w poręcznym kalendarzu (wybraliście sobie kalendarz, prawda?). Ustawcie przypomnienia i powtarzające się czynności, a potem możecie spróbować o nich zapomnieć. Do następnego alarmu. W ten sposób oczyścicie sobie przestrzeń we własnej głowie i będziecie pewni, że o niczym nie zapomnicie, bo Wasz nowy i czysty setup zen o to zadba.
A ja życzę Wam szczęścia i spełnienia marzeń w nowym, 2014 roku. Niech będzie czysty, zorganizowany, produktywny i pełen radości.
Komentarze: 1
Właśnie sam do tego doszedłem jakiś miesiąc temu. Jestem zapalonym domowym “muzykiem”. Wypasione głośniki jakiś interfejs a do tego klawiatura MIDI.
Okazało się że klawiatura jest za duża przez co jej nie używam.
Głośniki tylko w dzień bo w nocy nie mogę. Pozbywam się tego na allegro i inwestuję w mały kontroler MIDI, dysk zewnętrzny oraz monitor do MBP.
Co do planu dnia to nie mogę się obejść bez przypomnień oraz kalendarza.