Mieszkamy na zadupiu
Nie wiem, czy iMagazine czytują wyznawcy opcji narodowej, ale być może po tym felietonie uznają mnie za antypatriotę, całkowicie nieprawdziwego Polaka czy kogo tam chcą. Trudno. Jestem gotowy na takie ryzyko. Muszę jednak to napisać – żyjemy na zadupiu. Spieszę wyjaśniać dlaczego tak sądzę.
Pewnie gdy będziecie czytać ten tekst, cała afera z Państwową Komisją Wyborczą i jej nieszczęsnym systemem informatycznym będzie wyjaśniona. Choć wcale się nie zdziwię, jeśli nadal nie będziemy znać wyników wyborów samorządowych, a Leśne Dziadki z PKW nadal będą deliberować, co poszło nie tak. Może będziemy już znać wyniki kontroli NIK, ale i tutaj nie będę zaskoczony, jeżeli okaże się, że w PKW panuje taki bałagan, że szybko się go nie ogarnie.
Państwo polskie okazało się faktycznie kamieni kupą. Nieważne, jak zakończyła się cała sprawa. Do ciężkiej cholery, jak można wydać na portal dla bezdomnych ponad 65 mln zł, na jeden, niewybitny spot reklamowy promujący nasz kraj 1,5 mln, a na system, który ma odpowiadać za filarową instytucję demokracji, czyli wybory, jakieś śmieszne 400 tysięcy?!
Przecież za takie pieniądze nie da rady zrobić nawet porządnej aplikacji na iOS, a co dopiero cały system informatyczny?! Nie da się też zaprojektować naprawdę przemyślanej i dobrze funkcjonującej aplikacji w niecały kwartał, a dokładnie tyle trwały prace nad systemem PKW.
Nie ma się co później dziwić, że jest on do zhakowania w kilkadziesiąt minut przez średnio rozgarniętego licealistę. Nawet społeczność Wykopu była w stanie wytknąć błędy programiście, który tworzył ten system. Tak, Wykopu – największego bagna w polskim internecie, którego światli przedstawiciele mają większą wiedzę informatyczną niż człowiek, od którego zależało przez kilkanaście tygodni to, jak w Polsce funkcjonuje demokracja.
Wyszło na to, że mieszkamy na zadupiu, gdzie kartka i długopis są więcej warte niż wszystkie firmy informatyczne razem wzięte. Mieszkamy na zadupiu, gdzie służby specjalne takie jak ABW nie mają zielonego pojęcia o cyber-zagrożeniach i pozwoliły PKW w sposób skandaliczny przeprowadzić przetarg, którego przedmiotem była żywotna funkcja państwa.
Perypetie z liczeniem głosów były śmieszne do momentu, w którym nie okazało się, że prawie każda osoba, która choć cokolwiek wie o programowaniu, może sfałszować wyniki wyborów. To wszystko przestało mnie bawić, gdy zobaczyłem, ile danych wyciekło z PKW ot tak. Pstryk i już wiemy wszystko o całym back-endzie systemu wyborczego, znamy loginy i hasła pracowników PKW.
Mieszkamy na zadupiu, którym rządzą cyfrowi dyletanci. Na jaką cholerę nam to całe Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji skoro ich sztandarową elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej potrafi wysadzić w powietrze 40 tysięcy internautów chcących zadeklarować przynależność do OFE. W czym przydatne są wszystkie programy edukacyjne i walki z wykluczeniem cyfrowym, skoro w PKW wciąż siedzą Leśne Dziadki, które nowe technologie znają z telewizji?
Gdzie można powierzać organizację przetargu na jedną z najważniejszych w państwie platform informatycznych bandzie analfabetów i cynicznych buców? Tylko na zadupiu.
P.S. Przepraszam, że ten felieton jest mało świąteczny. Sorry, ale takie mamy państwo…
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2014
Komentarze: 8
myślę, że zwolennicy idei narodowej jak najbardziej zgodzą się z tobą po przeczytaniu tego artykułu ;) swoją drogą, śmiesznie jest tu czytać o polityce (choć w połączeniu z technologią!)
Mam nadzieję doczekać czasów, gdy ludzie odpowiedzialni za podtrzymywanie w Polsce stanu permanentnego zadupia, będą jęczeć w lochach po solidnych wyrokach. Podpisano: narodowiec.
Autor strasznie długo grzał ten kotlet :) od wyborów trochę czasu minęło i temat w internecie zdążył się przegryźć, strawić i …
choć teza jest smutnie prawdziwa. Polityka niestety rządzi się prawami określonych grup biznesowych i wspomniane “zadupie” będzie dopóki odpowiednia siła polityczna w określonym interesie zainteresowanych grup biznesowych nie zadecyduje inaczej. Amen. ;)
rozumiem kolegi oburzenie, że to skandal, że w państwi coś nie działa.. I powiem więcej, nie będzie działało teraz i w przyszłości.. a sumy przytaczane nie mają żadnego znaczenia, bowiem są podawane do publicznej wiadomości tylko po to, by ukierunkować myślenie publiczności. Za każdym razie będziecie się niezmiernie dziwić, jak może coś nie działać.. i nigdy niczego nie zrozumiecie… ale wystarczy zrobić założenie, że państwo to powstało po to by skutecznie pozbawiać kasy obywateli.. czy wtedy wszystko zacznie pasować? czy wtedy zaczną wychodzić wszystkie ustawy rządzącym?
Możecie oczywiście zacząć drążyć, co poszło nie tak, że w IIPRL nic nie wychodzi i zrozumiecie jak potwornie zostaliśmy oszukani a możecie dalej przyjmować rzeczywistość przygotowaną przez media i za każdym razem niezmiernie się dziwić… Wasz wybór..
Dla tych jednak, co to lubią wiedzieć co naprawdę poszło źle zasygnalizuję jedynie temat z systemem wyborczym za 400 tys.
W II prl-u, który logistycznie skosntruował gen. kiszczak 25 lat temu
WSZYSTKIE WYBORY SĄ ORDYNARNIE FAŁSZOWANE…
udowodnił to już prof. Dakowski wraz z grupą matematyków… Tylko te wybory samorządowe różniły się od innych tym, że ktoś miał kasę na przygotowanie zaplecza do udokumentowania tego procederu.. oraz miał wystarczające środki, by zrobić temu promocję medialną..
PKW ma siedzibę w pałacu “prezdęta”, członkowie PKW wybierani są przez “prezydęta”, infrastruktura informatyczna należy do “prezydęta” i budynek zabezpieczją służby “prezydęta”.. i nie przypadkowo PKW była na szkoleniach w Moskwie dwa alta temu.. to “prezydęt” ma największe moce sprawcze by wybory były liczone tak jak trzeba…
kim są więc ci, którzy mieli kasę by uderzyć w naszego “prezydęta”?
ano proste, jest to grupa ludzi, która zaczęla przejmować biznesy zaraz po tym, jak czekoladowy prezydent Burak Banana przyjechał do Polski w maju i wydał rozkazy komu trzeba, w wyniku czego natychmiast po jego wyjeździe rozpętała się afera z gangiem kelnerów i trwające prawie do dziś przejęcia biznesów od biznesmoenów pracujących dla rosjan przez biznesmenów pracujących dla amerykanów… wynikiem tych walk na noże pod dywanem jest między innymi wymiana płemieła na nową po lifitngu premierzycę… płemieł w uznaniu zasług został przez swoją promotorkę kopnięty na właściwą posadę…
co to dla nas oznacza? ano nic dobrego.. amerykanie wcale nie są bardziej przyjaźni od rosjan.. powiem więcej są przynajmniej tak smo krwiożerczy jak oni, więc nie ocewkiwałbym poprawy sytuacji polaków w ich własnym państwie.. 2/3 obywateli ni jest w stanie odłożyć złotówki na przyszłość i to się na pewno nie zmieni..
wyłania się z tego tylko jeden wniosek, który już kolega wcześniej cytował: państwo Polskie istnieje tylko formalnie.. jedyne czym się nasi umiłowani przywódcy zajmują to umożliwienie grabienia tubylców przez swoich promotorów..
I proszę się rpzestać dziwić i przyzwyczaić, albo spróbować się dowiedzieć, co poszło nie tak, że dla przykładu nie będziesz miał enerytury.. (zresztą jak i żaden człowiek w tym państwie)..
pozdrawiam
Nic dodać, nic ująć.
ja to wiedze tak – statystycznie jeden/dwoch z was tu komentujacych – WYBRAL TYCH CYMBALOW…….. a teraz placze
TO WY TUTAJ JESTESCIE ODPOWIEDZIALNI ZA TA OBORE ZWANA polska!!!!!!
TAK JEST – TEN GNUJ w pl TO WASZA WINA!
I nie mozecie mnie za to winic – gdyz ja ZAWIALEM przez…….. WAS – NIE PRZEZ TYCH CYMBALOW W RZADZIE!!!
Przeczytałeś chociaż raz to, jak piszesz?
W tym i w innym miejscu?
mam nadzieje iz nie myslisz ze klamstwa?