Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Kupiłbym chociażby po to, aby wyglądał

Kupiłbym chociażby po to, aby wyglądał

8
Dodane: 9 lat temu

Był rok 1984. Steve Jobs w Auli Flinta w De Anza Community College w Cupertino zaprezentował światu Macintosha – komputer dla każdego i na każdą kieszeń, który przez lata stał się ideałem wzornictwa przemysłowego oraz znakiem rozpoznawczym marki Apple. Prostoty i minimalizacji – tej sprzętowej oraz wizualnej. W styczniu ta konstrukcja skończyła 31 lat, a zachowane pod strzechami kolekcjonerów egzemplarze osiągają na internetowych aukcjach ceny na poziomie kilkudziesięciu tysięcy dolarów.

Jubileuszowa wizja

Niemiecki serwis Curved.de przedstawił na początku roku koncept nowej odsłony kultowego komputera, w którym zamknął konfigurację zbliżoną do obecnych MacBooków Air – w odchudzonej obudowie przypominającej tę Classica. I tak: zamiast stacji dyskietek, w tym samym miejscu, znalazł się czytnik kart pamięci, a monitor CRT zastąpił 11,6-calowy panel Retina. Do tego 128 GB SSD, 8 GB RAM-u i procesor Intel i7. Nowy Classic miałby być dostępny, rzecz jasna, w trzech kolorach – takich jak iPhone 6 i iPady 2 Air: złotym, srebrnym i ­− bożyszczem wielu – gwiezdnej czerni.

Realne jest tylko to ostatnie. Według mnie Apple pokaże w tym roku odświeżone linie MacBooków – nie tylko mitycznego 12-calowego Aira, ale także nowe MB Pro. Pokaże je wszystkie w trzech wspomnianych kolorach. Takie jest po prostu zapotrzebowanie rynku. Chcemy tego tak bardzo, że gotowi jesteśmy – np. Norbert czy ja, poddać nasze MacBooki procesowi zmiany koloru. Czekamy, aż odpowiednia firma dopracuje technologię przefarbowania anodyzowanego aluminium. Apple, moim zdaniem, zrobi to wcześniej. Patrząc jednak na powyższe parametry techniczne konfiguracji nowego Classica, staje się jasne, że to nierealne zestawienie. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia.

6c1e7beb-9b93-412a-83b9-810bfa027bee

„Kupiłbym chociażby po to, aby wyglądał”

Taki był komentarz Wojtka Pietrusiewicza (@morid1n). Tak też na koncept niemieckiego serwisu zareagowała większość moich znajomych. Jest coś niezwykłego w tym, jak bardzo cenimy w Apple sam design produktów – jak tęsknimy do tego, aby zobaczyć coś niezwykłego, a niekoniecznie kolejny lifting. Sam tak mam. Być może jest to wynik tęsknoty za Jobsem i jego wizjonerskim stylem wprowadzania produktów na rynek, a być może zwyczajnie znudzenie kolejnym iPadem czy MacBookiem. Nasza redakcyjna koleżanka – Kinga Ochendowska – zalicza siebie do osób, które komputer wymieniają dopiero wówczas, gdy obecny przestaje spełniać stawiane przed nim zadania. W przypadku ekosystemu Apple – gdzie software i hardware to synergia, może to być i siedem lat.

Wcale mnie to nie dziwi i mam wrażenie, że takich osób jak Kinga jest coraz więcej. Można się bowiem zżymać na to, że Apple kupuje się, bo ładnie wygląda i jest modne, a i tak jest to nadal jedna z wizytówek firmy. Apple Watch odniesie sukces dlatego, że jest unikatowy. Cook i Ive dobrze o tym wiedzieli, pozycjonując go jako produkt modowy. Dokładnie tak samo było wtedy, kiedy Steve Jobs prezentował światu iPoda, a białe słuchawki wszyscy podówczas uważali za niepraktyczne.

Żyję dodatkowo w czasach wielkich powrotów. Daleko szukać nie trzeba. Chociażby słuchawki Unitra, które w zeszłym roku trafiły ponownie do sprzedaży – naszpikowane nowoczesną elektroniką, ale nadal w niezmienionej obudowie sprzed ponad 40 lat.

i nowe MacBooki Air to to samo pragnienie

Mamy z Wojtkiem jeszcze jedno wspólne marzenie, którym jest coś w rodzaju stacji dokującej dla iPhone’a i iPada, do której podłączone urządzenie staje się pełnowymiarowym komputerem, a iOS przełącza nas w tryb pracy na OS X. Podobne do tego rozwiązanie pokazał w tym roku Microsoft przy okazji premiery Windows 10. Oni jednak chcą jeden system dla wszystkich urządzeń, co w przypadku logiki Apple mija się z celem. Nasze marzenie, mam wrażenie, ogniskuje się wokół wizji curved.de. Dlaczego? Dlatego, że nawet 12-calowy ekran wmontowany w rzekomego nowego Classica nie ma sensu jako element komputera stacjonarnego. Jest za mały. Co innego jednak gdyby kultowa obudowa nagle okazała się stacją dla naszego iPada Air 2 czy modelu Pro z ekranem Retina 12 cali. Gdyby taki produkt trafił do sprzedaży, kupiłbym go bez wahania.

Michał Śliwiński z nozbe.com, jak zapewne dobrze wiecie, jest autorem pierwszej na świecie książki o pracy wyłącznie na iPadzie (#iPadOnly). Tak sobie myślę, że gdyby Apple wytyczyło segmentowi tabletów nowy kierunek, w którym mogłyby one pełnić na życzenie rolę pełnowymiarowych komputerów, takich osób by błyskawicznie przybyło. Pragnienie posiadania lekkiego jak iPad Air 2 i wydajnego jak MacBook Air urządzenia mobilnego w średniej konfiguracji jest już tak silne na rynku, że to Apple moim zdaniem je zaspokoi. Zrobi to zapewne przy pomocy nowej generacji Airów i wówczas, jak za dotknięciem różdżki z Cupertino, nikomu nie będzie przeszkadzał jeden port USB. Ten tekst powstawał przez 30 minut w drodze do biura. W Pages. Na iPhonie 6.

Żyjemy bowiem czasach mobilności. Tego nie zminimalizujemy.

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 03/2015

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

“Według mnie Apple pokaże w tym roku odświeżone linie MacBooków” a jak myślisz kiedy? Bo właśnie zastanawiam się nad kupnem rMBP 13 i nie wiem czy kupować czy czekać na nowe..

Na jesieni tego roku może się coś pojawić. Jeśli nie to na pewno w 1 kwartale 2016 – tak czy siak bym do wtedy poczekał. Możliwe, że nowe modele dostaną nowe klawiatury.

Ciekawe, czy nowe MBP będą miały TouchID, oczywiście ten lepszy z nadchodzących iPhonów 6S.

Poważnie? Ile byście sobie za wersje aluminiową życzyli? Prowadzicie sklep czy coś w tym stylu?:)

Proszę zostaw swojego maila to się skontaktuję.