Perfekcja historii – z wizytą w Apple Muzeum
W piątek, 29 stycznia, wybraliśmy się wraz z Norbertem Całą, Jackiem Łupiną z E.R.A. Muzeum, Maciejem Nowakowskim oraz moim imiennikiem – Krzysztofem Grochowskim, z Bang & Olufsen Polska, do Apple Muzeum w Pradze. Pięciu facetów doznało prawdziwego szoku, kiedy przekroczyli progi tej małej świątyni. Zarówno Norbert, jak i ja zdecydowanie chcielibyśmy, aby tak wyglądał nasz raj. Co może być ciekawego w pokazywaniu i podziwianiu nadgryzionych owoców ze starego sadu? Ich historia, rzecz jasna, ale aby ją naprawdę docenić – potrzebna jest jeszcze odpowiednia forma.
O nią założyciele czeskiego Apple Muzeum zadbali w każdym detalu. Wnętrze urzekło nas perfekcjonizmem ekspozycji. Eksponaty pokazane są dokładnie w takich samych gablotach, jak w latach dziewięćdziesiątych, kiedy istniało jeszcze oficjalne muzeum Apple w Stanach Zjednoczonych. W tle słychać głos Steve’a Jobsa, a dokładniej najważniejsze fragmenty wystąpienia na Uniwersytecie Stanforda z 2005 roku. Nie jest to nachalne, raczej łagodne. Stymulują niejako naszą mapę myśli podczas zwiedzania.
Trzeba mieć w sobie ogrom determinacji i pasji, aby cyzelować najdrobniejszy szczegół każdej gabloty, każdego podpisu, wytłaczać na ścianach napisy i nawet zatrudnić specjalnego pracownika, który będzie przecierał co kilka minut każdą z gablot. Wszystko po to, aby zachować całkowitą sterylność, niejako w hołdzie Apple. Jest nawet drzewo genealogiczne iPodów. Tak: drzewo genealogiczne. Znajdziecie je na zdjęciach.
Kustosze Apple Museum w Pradze udzielili iMagazine wywiadu, w którym opowiadają między innymi o historii tego niezwykłego miejsca, technologii wczoraj i dziś oraz ambitnych planach na najbliższą przyszłość.
Zapraszam do lektury mojej rozmowy z Lai Jamesem – kustoszem odpowiedzialnym za wygląd Apple Muzeum oraz ekspozycję.
Krzysztof Kołacz: Opowiedz, proszę, krótko o historii muzeum. Skąd pomysł? Dlaczego Praga? Czy Apple oficjalnie pomogło wam je zorganizować?
Lai James: Przede wszystkim jesteśmy stąd, a od lat badaliśmy społeczność użytkowników Apple na całym świecie. Zgłosiło się do nas wielu kolekcjonerów z całego świata, chcących zaprezentować swoje prywatne kolekcje. Obejmują one urządzenia de facto z okresu 1976–2012.
K: Zamierzacie zostać w Pradze na zawsze, czy uczynić z tutejszych eksponatów kolekcję wędrowną?
LJ: Wierzymy, że wystawa zostanie w Pradze na zawsze. Pracowaliśmy z projektantami nad wystrojem muzeum przez ponad sześć miesięcy.
K: Co myślisz na temat kolekcjonerów Apple? Skąd w nich ta pasja i dlaczego ludzie chcą kolekcjonować właśnie sprzęty z Cupertino?
LJ: Uważam, że oni ciągle wierzą w ideę Apple, w jego filozofię. To są ludzie, dla których Apple jest czymś w rodzaju kultu. Wiele mu zawdzięczają. Ta firma integruje swoją społeczność jak żadna inna na świecie.
K: Czy eksponaty należą do jednego kolekcjonera?
LJ: Nie, eksponaty należą do wielu kolekcjonerów z całego świata. Tak jak mówiłem na początku, to dzięki nim udało nam się otworzyć to muzeum. Gdyby nie oni, nie mielibyśmy czego tutaj pokazywać.
K: Bardzo ciekawie i przejrzyście zaprezentowane są urządzenia – mamy na przykład drzewo genealogiczne iPodów? Skąd ten pomysł i kto jest jego twórcą?
LJ: Każdy wniósł coś od siebie. To wspólne dzieło. Niektórzy kolekcjonerzy sami jednak zażyczyli sobie określonej formy prezentacji eksponatów.
K: Czy w waszym muzeum znajduje się Macintosh z podpisami jego twórców znajdującymi się wewnątrz obudowy lub Apple I?
LJ: Tak, posiadamy obydwa te komputery. Co ciekawe, posiadamy także schemat płyty głównej Apple I, pochodzący z urzędu patentowego USA, który można zobaczyć w przybliżeniu, dzięki specjalnej konstrukcji gabloty.
K: Czy z którymś z nich wiąże się niezwykła historia, warta opowiedzenia naszym czytelnikom?
LJ: Tak. Planujemy zorganizowanie specjalnego wydarzenia w tym roku z okazji rocznicy założenia firmy Apple. Szczegóły są jednak w tej chwili jeszcze tajne. Będziemy o nich informować w odpowiednim czasie.
K: Czy Tim Cook lub Steve Woźniak tutaj byli?
LJ: Jeszcze nie. Istnieje spora szansa, że się jeszcze pojawią.
K: Jaka jest szacunkowa wartość eksponatów, znajdujących się w muzeum? Ile kosztował najdroższy z nich i co to jest?
LJ: Znacznie powyżej miliona dolarów.
K: To zapytam inaczej, czy najcenniejszy eksponat to rząd wielkości 10 milionów dolarów?
LJ: Tak. To zdecydowanie okolice tej kwoty, ale nie możemy powiedzieć, co nim jest.
K: Jak według ciebie wygląda dzisiaj cykl życia produktów Apple, zanim staną się eksponatami muzealnymi? Patrząc wyłącznie na prędkość rozwoju technologii.
LJ: Ludzie, którzy pamiętają dawne czasy rozwoju technologii, na przykład, kiedy ja dorastałem, odnoszą to do dzisiejszej prędkości rozwoju technologii. Dzisiaj, można to odnieść, załóżmy do tego, jak szybko starzeje się iPhone 6. Nie jesteśmy w stanie ocenić tego obecnie precyzyjnie. Doświadczenie jednak uczy, że przeciętna długość życia produktu to około 20–22 lat.
K: Jak sądzisz, czy można jeszcze bardziej, zminiaturyzować komputery? Czy elektronika kiedyś fizycznie zniknie?
LJ: Tak, jak najbardziej. Wystarczy spojrzeć, chociażby na nanotechnologię, która rozwija się w szalonym tempie. Myślę, że urządzenia – tak jak zasugerowałeś – staną się prędzej czy później niewidzialne.
K: Co współcześnie oznacza „Think different”?
LJ: To właśnie podążanie w przeciwnym kierunku niż tłum. To także kreowanie rzeczy doskonałych.
K: Podobno Steve Jobs zamknął w 1997 roku jedyne oficjalne muzeum Apple. Czy wiecie Państwo dlaczego?
LJ: Nie, niestety nie mam informacji na ten temat. Pewna część tego muzeum, podobno, znajduje się na Uniwersytecie Stanforda.
K: Czy kochasz Apple?
LJ: Tak, najbardziej Jony’ego Ive’a, ponieważ sam studiowałem projektowanie graficzne. On dbał, z niesamowitą pasją, o czystość wzornictwa i to widać w produktach.
K: Dlaczego inne marki nie są dziś tak innowacyjne jak Apple? Dlaczego nie są kochane przez tyle osób?
LJ: Samsung nie jest innowacyjny. Jest fabryką kopii różnych rozwiązań z całego świata. Apple wygrało na tym, że podało swoim użytkownikom produkt kompletny. Posiadający system, który idealnie współgra z maszyną. Do tego będący odpowiedzią na pytanie: „Czego mam używać?”. Apple to zdefiniowało.
K: Czy według Ciebie rynek elektroniki użytkowej jest dziś zapchany? Przepełniony? Czy potrzeba nam kolejnej rewolucji, przełomu, wizji i osoby, która tę wizję wcieli w życie?
LJ: Tak, uważam że w przyszłości wszystko się zmieni. UI już się zmienia. Historia pamięta wielkich wizjonerów, jak Ford, którzy zmieniali całe gałęzie przemysłu i naszego życia. To się wydarza i musi wydarzać. Rzeczywiście, teraz trochę na to czekamy.
K: Dlaczego ludzie są tak spolaryzowani, jeśli chodzi o krytykowanie Apple i podążanie za jego filozofią?
LJ: Ludzie to albo „fanboje”, albo klienci, którzy oczekują od Maca czegoś więcej niż od Windowsa. Oczekują aktualizacji swojego życia. Dosłownie.
K: Co robisz, kiedy słyszysz o nowym produkcie Apple?
LJ: Kocham oglądać coroczne Keynote i słuchać, w jaki sposób Apple opowiada historie. To prawdziwa sztuka storytellingu. Steve to potrafił perfekcyjnie, ale Tim Cook także wnosi na scenę swój indywidualizm. Uważam za fantastyczny fakt, że możemy to obserwować.
K: Jak skomentujesz spadki sprzedaży iPada? Czy jego też czeka muzeum?
LJ: Ja mam iPada 4. Jest dla mnie najlepszy. Nie czuję potrzeby wymiany co roku na nowy model. Jeśli coś jest odpowiednie do twoich potrzeb – nie wymieniasz tego na nowe. To proste. Długość życia iPada jest naprawdę spora.
K: Bardzo dziękujemy za zaproszenie i ciepłe przyjęcie.
LJ: Bardzo proszę. Do zobaczenia!
Szczegóły dotyczące lokalizacji i samego Apple Muzeum w Pradze, znajdziecie na stronie:
Natomiast refleksje naszego naczelnego, Dominika Łady, z pobytu w tym muzeum, możecie przeczytać na: www.imagazine.pl/2016/02/16/apple-museum-veni-vidi-vici/.
Zdjęcia: Jacek Łupina, Norbert Cała, Krzysztof Sebastian Kołacz.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 02/2016
Komentarze: 4
“chcielibyśmy, aby tak wyglądał nasz raj”. Ile wy macie lat? Mam 16 lat i okres “Apple to raj” miałem już dawno za sobą…
Przenośnia – http://sjp.pwn.pl/sjp/przenośnia;2510775
Mimo wszystko takie zachowanie jest dziecinne. Apple to po prostu firma produkująca bardzo dobre produkty. Nie religia bądź sens życia. Przemyślcie to sobie.
Odsyłam do moich felietonów w poprzednich numerach (zeszły rok), gdzie wiele razy podkreślałem, że Apple to nie religia. :)
Dobrego tygodnia