B&O H5 – dzień pierwszy
Wczoraj wspominałem o nabyciu H5-tek od Bang & Olufsena, a dzisiaj mam już swoje pierwsze przemyślenia, ale na pewno nie ostatnie… Proszę o uważne czytanie, gdyż to o czym będę pisał, jest bardzo subiektywne.
Mam nietypowe uszy, w takim sensie, że ich otwór jest bardzo mały – ten gdzie wkłada się słuchawki douszne. Z tego powodu, przez wszystkie 37 lat swojego życia, miałem tylko dwa modele tego typu. Pierwsze to były Apple’owe, które bardzo szybko przestałem używać, bo mi wypadały z uszu – nawet najmniejsza gumka była za duża. Drugie to były jakieś Philipsy, które używałem podczas sportu, ale równie szybko się z nimi pożegnałem. Również wypadały. Z powyższych powodów, z ogromną obawą kupowałem H5-tki, ale chciałem mieć coś bezprzewodowego i nie widziałem jeszcze lepszego designu, wyjątkowo przemyślanego, jeśli chodzi o zastosowanie magnesów1.
Po rozpakowaniu H5-tek wczoraj wieczorem, rozpocząłem testowanie końcówek – w komplecie są ich aż trzy pary gumowych i trzy pary gąbkowych, każda para oczywiście w innym rozmiarze. To miły gest ze strony producenta2, tym bardziej że dwie pary z nich są bardzo małe – znacznie mniejsze niż te, które widziałem dotychczas. To dobrze wróżyło… A zatem, wyczyściłem sobie uszy i zamontowałem małe gumowe końcówki. Potrząsnąłem głową. Wypadły. Włożyłem je z powrotem. Głębiej. Docisnąłem wręcz! Potrząsnąłem znowu… i znowu wypadły. Założyłem więc małe gąbkowe, wcisnąłem je na siłę do swoich skromnych przewodów słuchowych i… zostały. Wczoraj wieczorem korzystałem z nich przez mniej więcej dwie godziny. Co jakiś czas – może raz na kwadrans – musiałem je poprawiać, bo delikatnie wysuwały się od mojego wiercenia. Natomiast dzisiaj, udałem się z nimi na spacer, mniej więcej godzinny. Poprawianie również było dla mnie obowiązkowe – czasami kabelek haczył o rzemyk na mojej szyi i szarpał lewą lub prawą słuchawkę – ale po zdjęciu ich zwróciłem uwagę na podrażnioną skórę wokół przewodu słuchowego, tam gdzie gąbka delikatnie się porusza podczas szybkiego marszu. To prawdopodobnie kwestia mojej wrodzonej delikatności, bo wiem, że inni nie mają takich problemów.
Poza tym jestem nimi zachwycony – świetnie grają, a parowanie jest banalnie proste. Jakość dźwięku jest też wyraźnie lepsza niż inne, tańsze modele, które testowałem. No i nie przerywa. Zupełnie. Testowałem je z iPadem Pro 12,9″ z Apple Music oraz z Nexusem 6 w programie Pocket Casts i Apple Music. Szkoda tylko, że mam takie małe uszy… dam im oczywiście przynajmniej kilkanaście dni szans, ale niewykluczone, że będę je zmuszony komuś oddać. Dalsze wrażenia, w przypadku kolejnych wniosków, również tutaj opublikuję.
- Po szczegóły w tej kwestii odsyłam do drobiazgowej recenzji w iMagazine 7/2016. ↩
- Można je też dokupić w razie potrzeby. ↩
Komentarze: 28
Kupiłem w piątek i jestem baaardzo zadowolony. Piankowe końcówki super.
Jedna uwaga – zdarzyło się jednak przerywanie.
Tomku, uzywales je moze do biegania?
Do biegania nie, jeszcze nie:) Na rower sprawdzają się za to idealnie.
Piankowe koncowki masz zalozone czy gumowe? No i czekamy na info jak juz bedziesz po bieganiu.
Strasznie jestem napalony na nie, ale glownie do biegania beda uzywane.
Pozdrawiam.
Mam założone piankowe (gąbczaste?) i świetnie trzymają. Nie zauważyłem żadnego przesuwania się, kabel gruby ale elastyczny. Troszeczkę się bałem, że wypadną w czasie jazdy, ale problemu nie było. Używałem, JBL synchros BT sport i nie mają zupełnie startu do H5.
Co do jakości dźwieku się nie wypowiem – jedno wiem, grają ładnie. Mam jeszcze H3 ANC – tam redukcja szumu robi wrażenie, ale do biegania się nie nadają. Są super do samolotu:)
Pozdrawiam
W jakich warunkach przerywały? W sensie na dworze/w domu/w biurze z masą elektroniki? B&O ma swoją niefajną historię z połączeniem Bluetooth w H8. Sam tego doświadczyłem. Cały czas dropy – nie wiem jak to przeszło podstawowe testy. Na szczęście od któregoś numeru seryjnego ulepszyli moduł i jest gitara (słuchawki wymienili).
w domu z masą elektroniki, nie jest to częste, ale się zdarzyło
Czekam na wieści odnośnie użytkowania, w najgorszym wypadku, chętnie przyjmę do testów^^
/nie znam się/
A to nie jest tak, że jak Ci wypadają, to powinieneś założyć większe gumki?
Wypadają bo nie mieszczą się. :(
Nieładnie :( Spróbuj może zakupić jakieś inne gumki/gąbki. Trochę jest tego na rynku.
To ja mam jedno szybkie pytanie – czy nie ma problemu podczas chodzenia/biegania z ciśnieniem w uszach? Zazwyczaj w dokanałowych mam ten problem, że jak chodzę to “czuję w uszach” każdy swój krok.
Aktualnie rozważam zakup B&O H5 lub Jaybird Freedom…
Nie zauważyłem tego zjawiska dzisiaj.
To uczucie zatykania się uszu występuje u mnie, gdy założę załączone gumki, natomiast z piankami jest ok.
Wspomniane pianki, to pianki Comply?
Jeżeli tak, to używam takich w innych słuchawkach i są w miarę ok, na pewno lepsze niż standardowe gumki.
Tak Comply
Pierwsze recenzje w internetach wskazuja na to, ze sluchawki maja problem, zeby pozostawac nieruchomo w uchu. Pisza, ze jedna z przyczyn jest grubszy kabelek. Podkreslaja, ze do biegania raczej sie nie sprawdza – na razie czytalem dwie recenzje.
Moje Jaybird x2 zepsuly sie tydzien temu… Myslalem, ze kupie h5. Z JB mialem taki problem, ze bardzo dlugo szukalem idealnego ukladu z gabkami i ulozeniem samych sluchawek – co jest dziwne, bo nigdy nie mialen takich problemow. Kiedy w koncu bylem usatysfakcjonowany, no to sie zepsuly.
Czekam na jakies Twoje bieganie z nimi.
Jak długo miałeś te Jaybird X2? Myślałem nad nimi, bo ogólnie do sportu ludziki sobie chwalą. No i ta fantastyczna bateria.
Kilka miesięcy, gdzieś od kwietnia. To moje pierwsze słuchawki bluetooth, ale szczerze mówiąc, to nie powaliły mnie. Na początku bardzo niewygodne, wszystkie możliwe sposoby próbowałem i nie mogłem ich dobrze dopasować, a nigdy nie miałem problemów ze słuchawkami dokanałowymi – nawet wolę takie. W końcu doszedłem do takiego momentu, że aż-tak-bardzo ich nie czuję – jednak trochę nadal uwierają – mówię o końcówkach piankowych, bo gumowe w ogóle się nie sprawdziły.
Tak, bateria jest OK, chociaż ze 3 razy miałem sytuację, że z 1/3 baterii po 30 minutach biegu słuchawki się wyłączały.
Średnio używałem je 4 razy tygodniowo tylko do biegania. Kupiłem je na Allegro “po taniości”, więc sam jestem sobie winien, że mi wysiadły, bo nie wiadomo skąd one tak naprawdę są.
Cieżko mi napisać, że je polecam, bo nie wiem jaka jest konkurencja. Mogę jedynie powiedzieć, że na pewno niczego innego bym nie szukał, gdyby były dalej sprawne :).
Jedna ważna rzecz! Z telefonem w kieszeni nie pobiegasz, bo cały czas przerywa łączność. Nawet na stronie piszą, żeby telefon był na ramieniu i to najlepiej prawym (nadajnik w prawej słuchawce). Takie cuda.
No to już wiem co zakupiłeś – niestety podróbkę chińską. Pełno tego na allegro. Oryginalne u nas ciężko dostać. Nie wiem czy akurat oryginał pasowałby w kwestii komfortu, ale reszta by pasowała.
Kurcze, no wiesz, to w sumie możliwe. Nie mam paragonu, kupowałem nowe, ale bez gw. A z drugiej strony kupiłem od tego samego gościa Withings Pop już z paragonem z USA.
Biorąc pod uwagę, że tak się szybko są z nimi problemy, to możliwe, że jakieś podróbki.
Jeżeli chodzi o problem z łącznością, to wiem, że jeszcze w jednej czy dwóch recenzjach na YT o tym mówili (nie wiem czy w kontekście akurat mojego modelu), więc to może okazać się prawdą nawet w oryginalach, jeżeli ja mam podróbki.
Teraz sam mam wątpliwości, czy szukać JB ORYGINALNYCH czy kupić H5.
Oryginalne na pewno są na Amazonie. Kosztują coś 170 euro. H5 wyglądają lepiej i chyba są bardziej uniwersalne. W Jaybird na miasto raczej nie pójdziesz, ale znowuż nie wiadomo czy H5 po regularnych ćwiczeniach nie będą wyglądać kiepsko.
Kupiłem H5. Zgadza się – JB na miasto to tak-o. Chociaż z lepszymi wynalazkami ludzie chodzą :).
W H5 boję się, że po pewnym czasie parciany kabelek będzie “pachnieć” od potu. Długość kabelka może być plusem. Zauważyłem, że nie trzeba tego kabelka zakładać za szyję. Jest dość długi i można go pod koszulkę włożyć – tak jak ze standardowymi słuchawkami – nie wiem jak na dłużą metę to się sprawdza, ale ja dzisiaj tak biegałem przez pewien czas i było OK.
Wypadały z uszu?
Nie, ale jest takie dziwne uczucie, że mogą. Chyba, przez to, że nie wchodzą głęboko. Ani razu nie miałem sytuacji, że wypadły – po recenzjach na Amazonie jestem na pewno w mniejszości.
Są jeszcze klipy do ściągnięcia kabla, które zostawiłem sobie jako ostateczność. To na pewno pomaga.
Czyli coś na rzeczy jest z tą konstrukcją. Póki co się wstrzymam.
OK, kupiłem H5 w GM w Denonie – dali upust 200 zł i wyszło 900 zł. Nie kupowałem wcześniej nic u nich. Gdy gość zobaczył, że się waham, to sam powiedział, że coś może uda się zejść…
Dzisiaj zrobiły kilkanaście km na bieżni ze mną. Miałem założone gąbki, w sumie było dość przyjemnie :). Kabel nie był problemem, jak ruszałem głową, to nie wypadały. Jest dziwne uczucie, że mogą wypaść, ale się cały czas trzymają – wcześniej miałem słuchawki, które wchodziły głębiej, ale za to bardziej uwierały. B&O są bardzo wygodne. Na minus – trochę dochodziły dźwięki z siłowni, ale ja oglądam filmy biegając (tak, dziwny jestem) na iPadzie, nie słucham muzyki (no może czasami słucham).
Witam, ponieważ użytkuje te słuchawki już jakiś czas, może poniższe spostrzeżenia komuś się przydadzą przed podjęciem decyzji o zakuie:
1. słuchawki dobrze leżą w uszach wyłącznie po założeniu pianek
2. słuchawki przenoszą stuki np. kabla uderzającego o suwak kurtki (coś jak działanie stetoskopu)
3. bas – można podbić za pomocą aplikacji, ale i tak mam wrażenie że dźwięk jest “płaski”