Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Magiczny Rzym

Magiczny Rzym

6
Dodane: 8 lat temu

Druga wizyta w Rzymie utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to jedno z moich ulubionych miast świata. A na pewno jedno z najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych. Postanowiłem zebrać kilka przemyśleń, które powinny ułatwić zaplanowanie pobytu we włoskiej stolicy.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2016


Może to zabrzmieć brutalnie, ale większość odwiedzonych miast uważam za mniej lub bardziej przereklamowane. Tyczy się to nawet (a może szczególnie?) tych najbardziej znanych. Dobrym przykładem może być tutaj Nowy Jork. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że to nudne miasto – wręcz przeciwnie! Nowy Jork ma wiele do zaoferowania, istnieje jednak pewna różnica między realnym obrazem ciekawego miasta a jego wyobrażeniem w świadomości osoby, która tam nigdy nie była. Używając popularnej skali od 0 do 10, moja wizja tego miasta była mocną dziesiątką; kolejne wizyty obniżyły tę notę do poziomu 7–8. Nadal mówimy zatem o bardzo dobrej ocenie, ale dalekiej od początkowego założenia. Innymi słowy: uwielbiam prawdziwy Nowy Jork, choć daleko mu do Nowego Jorku, który istniał w mojej głowie do czasu zobaczenia go na żywo.

magiczny-rzym-img_4056-hero

Możecie pomyśleć: „ale co to ma wspólnego z Rzymem?”. Ano to, że Rzym jest moim wyjątkiem potwierdzającym regułę. Miastem, którego prawdziwy obraz przewyższa wcześniejsze wyobrażenie – mimo to, że spodziewałem się po nim wiele. Rzym, podobnie jak wspomniany wcześniej Nowy Jork, należał do grupy miejsc, które od dzieciństwa rozpalały moją wyobraźnię. Wyobrażałem sobie zabytkową architekturę łączącą wiele epok oraz sztukę wybitnych twórców, która powstawała w ciągu setek lat. Od zawsze wiedziałem, że wizyta w Rzymie będzie czymś naturalnym, a decyzja o wyjeździe jest tylko kwestią czasu. Stało się jednak tak, że dotarłem tam dopiero dwa lata temu.

Lista miejsc do odwiedzenia podczas pierwszej wizyty zdawała się nie mieć końca, dlatego zdecydowałem się na stosunkowo długi, dziesięciodniowy pobyt. Czas ten wystarczył na dosyć dobre poznanie miasta; było go na tyle dużo, by nie tylko zaliczyć najważniejsze punkty, ale również zejść z głównych szlaków i poczuć prawdziwy klimat niewielkich uliczek, restauracji, w których stołują się lokalni mieszkańcy oraz mniej znanych zabytków. Z każdą godziną chłonięcia tego klimatu czułem coraz większą fascynację włoską stolicą. Dzięki temu miałem dobre podstawy, by efektywniej wykorzystać czas podczas drugiej, czerwcowej wizyty, która tym razem trwała tylko cztery dni.

magiczny-rzym-img_3980-hero

Transport i lokalizacja

Tak jak w przypadku każdego miejsca oddalonego o więcej niż kilka godzin jazdy pociągiem lub samochodem jedynym akceptowanym przeze mnie środkiem transportu jest samolot. Oferta lotów do Rzymu jest stosunkowo bogata: z kilku polskich miast dolecimy zarówno na główne lotnisko Fiumicino, jak i mniejsze Ciampino, obsługujące przede wszystkim tanie linie. Jako że głównym miejscem wylotów z Polski jest Warszawa, możemy wybrać ofertę linii LOT, Alitalia, Wizz Air (z Lotniska Chopina) oraz Ryanair (Modlin). Z praktycznego punktu widzenia nie ma wielkiej różnicy między punktem docelowym – dojazd z/do centrum miasta z obu rzymskich portów autokarami Terravision lub innych firm zajmuje kilkadziesiąt minut i kosztuje zaledwie kilka euro. W przypadku Fiumicino możemy wybrać również nieco droższe, ale znacznie szybsze połączenie kolejowe – Leonardo Express.

Kluczowym aspektem planowania wyjazdu do Rzymu jest lokalizacja. Pomimo dosyć niskich cen biletów komunikacji miejskiej (przykładowo: 1,5 euro za przejazd metrem) zdecydowanie odradzam wybieranie zakwaterowania oddalonego od ścisłego centrum. Po pierwsze: jest to ogromna strata czasu. Po drugie: zabytkowe centrum miasta rozciąga się na relatywnie niewielkiej powierzchni, a najważniejsze zabytki dzieli od siebie po kilkaset metrów. Po trzecie: linie metra otaczają, a nie przecinają centrum, przez co dotarcie do celu i tak będzie wymagało kilkunastominutowego spaceru. Klimat Rzymu najlepiej czuć podczas długich pieszych wędrówek, dlatego warto do minimum ograniczyć poruszanie się transportem miejskim.

magiczny-rzym-img_4067-hero

Z oczywistych względów rezerwacja noclegu w pobliżu najważniejszych zabytków jest bardzo droga. Z tego powodu warto przyjrzeć się miejscom poza ścisłym centrum, ale nadal w pobliżu głównych atrakcji: dobrym wyborem może być dzielnica Trastevere lub bezpośrednie okolice Watykanu. My zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję: w rozsądnej cenie zarezerwowaliśmy zakwaterowanie w kamienicy oddalonej o zaledwie kilka minut spaceru od Bazyliki św. Piotra, Castel Sant’Angelo i Tybru. Okolice te były przepełnione niewielkimi restauracjami i kawiarniami, w których cena posiłku była znacznie niższa od miejsc po drugiej (bardziej uczęszczanej) stronie rzeki. Tak jak podczas każdego wyjazdu, rezerwacji dokonałem w serwisie booking.com. Warto zapoznać się także z ofertą strony Airbnb – zwłaszcza w przypadku wyjazdu w większym gronie, gdy wynajęcie całego prywatnego mieszkania będzie korzystniejsze od kilku pokojów w hotelu lub pensjonacie.

Zwiedzanie

Lista zabytków, które warto zobaczyć w Rzymie, jest bardzo długa, dlatego postaram się przybliżyć uznane przeze mnie za punkty obowiązkowe. Zaczynając od darmowych atrakcji, z pewnością najlepszą z nich będzie wizyta w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Tego miejsca nie trzeba nikomu przedstawiać – wnętrze świątyni robi równie ogromne wrażenie co jej zewnętrzny wygląd. Warto przyjść tam w godzinach porannych i w dni inne niż weekend – czas oczekiwania na rutynową kontrolę bezpieczeństwa i wejście do środka będzie znacznie krótszy, choć niemal zawsze wynosi on co najmniej 15–30 minut. Innym bezpłatnym miejscem na mapie Rzymu jest słynny Panteon, który znajduje się w środkowej części zabytkowego centrum miasta. Mówiąc o darmowych atrakcjach, nie mógłbym nie wspomnieć o złotej zasadzie zwiedzania Rzymu, czyli wchodzeniu do przypadkowych kościołów napotkanych po drodze. W wielu przypadkach zwyczajnie wyglądająca świątynia zaskakiwała bowiem niezwykle pięknym wnętrzem. Przykładem może być kościół Sant’Ingazio, którego niezwykle zdobiony sufit tworzy iluzję niekończącego się sklepienia. Inna zasada mówi o zaglądaniu do mijanych bram: często trafimy tam na zdobione dziedzińce, rzeźby, fontanny lub… sportowe samochody.

magiczny-rzym-img_4069-hero

Bilety wstępu do najpopularniejszych atrakcji Rzymu nie są zbyt drogie – ceny wahają się od kilku do kilkunastu euro. Studenci i uczniowie skorzystają ze zniżek sięgających 50% ceny – wymaga się okazania legitymacji i/lub dokumentu poświadczającego wiek. Opcją wartą rozważenia jest Rome City Pass i podobne usługi – wykupienie online wspólnego biletu do kilku atrakcji pozwala na obniżenie łącznej ceny. W przeszłości zdarzało mi się korzystać z takiej oferty w Nowym Jorku – w Rzymie nie zdecydowaliśmy się na to ze względu na brak precyzyjnego planu zwiedzania.

Moją ulubioną płatną atrakcją Rzymu (10 euro lub 5 euro za bilet ulgowy) jest zdecydowanie Castel Sant’Angelo, czyli Zamek Świętego Anioła. Znajduje się on nad Tybrem, w niewielkiej odległości od Watykanu, a od najpopularniejszych fragmentów miasta dzieli go krótki spacer przez most. Budowla ta łączy architekturę kilku epok (początkowo powstała jako grobowiec cesarza Hadriana, by następnie zostać przekształconą w fort i część systemu obronnego miasta), wnętrza zdobią dzieła wielkich mistrzów, oryginalne wyposażenie papieskich apartamentów oraz kilka wystaw, a zwiedzanie kolejnych fragmentów ostatecznie doprowadza nas na punkt widokowy znajdujący się na szczycie zamku. Roztaczający się stamtąd widok robi ogromne wrażenie; na zwiedzanie całego kompleksu warto przeznaczyć nawet kilka godzin. W tej okolicy będąc, warto jeszcze wrócić do Watykanu, by odwiedzić Muzeum Watykańskie oraz punkt widokowy na szczycie Bazyliki św. Piotra. Na te atrakcje warto przeznaczyć więcej czasu lub kupić nieco droższe bilety online, gdyż czas oczekiwania na wstęp może wynieść nawet ponad godzinę.

magiczny-rzym-img_4109-hero

Popularnym, choć według mnie nieco przereklamowanym punktem na mapie Rzymu jest Koloseum. Starożytny amfiteatr Flawiuszów nie zrobił na mnie zbyt dobrego wrażenia podczas pierwszej wizyty, dlatego nie zdecydowałem się odwiedzić go ponownie. Arenie tej nie można odmówić monumentalizmu, w połączeniu z długimi kolejkami i mocnym przepełnieniem turystami wrażenia z wizyty w tym miejscu znacznie jednak ustępowały innym atrakcjom. Zaletą jest natomiast wspólny bilet, który zapewnia również wstęp do oddalonego o kilkaset metrów Forum Romanum – głównego placu i pozostałości starożytnego centrum Rzymu. Podążając dalej w tym samym kierunku, dotrzemy do Vittoriano (zwany Ołtarzem Ojczyzny) – ukończonej w 1925 roku monumentalnej budowli upamiętniającej Wiktora Emanuela II, pierwszego króla zjednoczonych Włoch. Wstęp do budynku jest darmowy; opłaty wymaga jedynie wjazd na taras, z którego roztacza się doskonały widok na zabytkowe centrum miasta. Jeżeli miałbym wybrać jeden punkt obserwacyjny w Rzymie, byłoby to właśnie Vittoriano.

Zupełnie oddzielną grupę interesujących miejsc stanowią place i otwarte przestrzenie miejskie, które z oczywistych względów nie wymagają biletów wstępu. W Rzymie znajdziemy je właściwie na każdym kroku; do najważniejszych należy Piazza Navona, Piazza del Popolo (do którego możemy dojść aleją Via del Corso od pomnika Vittoriano), Plac św. Piotra w Watykanie, ale również dziesiątki mniejszych i mniej znanych lokacji, które wypełniają wolne przestrzenie przed kościołami i między kamienicami. Do grupy tej można wliczyć także słynną Fontannę di Trevi, pozostałości areny Circus Maximus oraz bulwary wzdłuż Tybru. Jeżeli chodzi o tę ostatnią grupę miejsc, najlepiej pozostać tam o zachodzie słońca lub w nocy – miejska panorama wygląda wtedy niezwykle, co docenią zwłaszcza fotografowie.

magiczny-rzym-img_4326-hero

Podsumowanie

Rzymskie atrakcje i zabytki można wymieniać w nieskończoność. Według mnie podczas zwiedzania najlepiej w pierwszej kolejności skupić się na odwiedzeniu najważniejszych punktów (wspomnianych przeze mnie), które w wielu przypadkach dzieli najwyżej kilkaset metrów. Pozwoli to na przynajmniej częściowe zapoznanie się z planem miasta, co ułatwi dalsze piesze wędrówki – bez przewodnika czy mapy. Wbrew pozorom skomplikowana siatka wąskich rzymskich ulic nie jest tak trudna do nawigowania, gdy znamy orientacyjne położenie już odwiedzonych atrakcji; z drugiej strony zgubienie się w niej często doprowadzało nas do klimatycznych skwerów, cichych uliczek czy kameralnych restauracji (legenda głosi, że najlepiej jeść w tych, w których stołują się lokalni mieszkańcy). Bo Rzym najlepiej poznawać w swoim tempie – powyższe wskazówki powinny być jedynie luźną sugestią i materiałem pomocnym przy wstępnym planowaniu wyjazdu.

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6