Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Moc jest wszędzie i nie należy do nikogo

Moc jest wszędzie i nie należy do nikogo

3
Dodane: 6 lat temu

Kiedy dostałem od Insignis tę pozycję do recenzji, byłem do niej nastawiony tak, jak do większości książek poświęconych szeroko rozumianej nauce czy fizyce. Sceptycznie. Tego typu publikacje, choć szalenie potrzebne, znane są raczej ze skomplikowanego języka, który zrozumiały jest jedynie dla doktorów z akademickich katedr. Nie dla przeciętnego zjadacza chleba.

“Nie mamy pojęcia” o ogromie zjawisk, które oddziałują na nas każdego dnia. Których jesteśmy częścią każdego dnia i które to wpływają na nas, bardziej niż nam się wydaje. To normalne, bo nawet Mistrz Yoda podkreślał, że nikt nie zdołał jeszcze zbadać dogłębnie mocy, która nas otacza. Nikt jej też nie posiada na własność. Moc po prostu jest i przenika wszystko. Każdy byt. Każdą cząstkę wszystkiego.

Książka Jorge’a Chama i Daniela Whitesona jest właśnie książką o wszystkim. Czy to, jak w wielu przypadkach oznacza, że o niczym?

Wszystko w formie

Zacznijmy od danych, które wydawca postanowił, zresztą słusznie, umieścić już na okładce. To co wiemy i znamy to jedynie 5% wszystkiego. Ciemna materia stanowi 27%, ale najważniejsze jest to, że 68% stanowi to, o czym nie mamy pojęcia! 68% wiedzy, zjawisk i pozostając przy temacie “Gwiezdnych Wojen” – mocy – nie została jeszcze zbadane czy odkryte.

Z czego wszyscy się składamy? Czym jest materia i antymateria? Co to jest czas? W końcu czym był wielki wybuch? To tylko niektóre z wątków, które duet porusza w książce. Choć każdy co najmniej raz o każdym z tych pojęć raczej słyszał, to już nie każdy potrafiłby na ich temat mówić a tym bardziej pisać, zastanawiając się nad tym, co ma wspólnego ciemna energia z ciemną materią i ciemną czekoladą? O ilu wymiarach miałeś okazję uczyć się na lekcjach matematyki, o ile w ogóle miałeś okazję? Ile ich faktycznie jest?

Podobnie jak indukcja, dedukcja i pyszny lukier. Co je łączy i kto wpadł na pomyśl, aby pisać o tym w książce poświęconej fizyce? W sumie wróć – poświęconej wszystkiemu, a więc mamy odpowiedź!

To książka o wszystkim. I choć nie brzmi to zachęcająco dla 90% przypadków, to w przypadku akurat tej pozycji jest zachęcające w 100%.

Absorpcja

Największą zaletą najnowszej publikacji od Insignis Media jest to, że książka została bardzo estetycznie wydana, a jednocześnie zawiera masę genialnych rysunków! Dokładnie tak, jak „Grama to nie drama” Arleny Witt. Na kartach „Nie mamy pojęcia” spotkamy nie tylko smakołyki i dwuznaczne ilustracje, ale i Dartha Vadera czy Gwiazdę Śmierci lub innych bohaterów popkultury. Dzięki temu skomplikowane pojęcia stają się ciekawsze, a my chcemy kontynuować podróż przez tę istną galaktykę treści.

Jeśli ktoś chce sięgnąć po pozycję, która traktuje natomiast, o tym czego już się zdołaliśmy dowiedzieć i jest napisana wnieco bardziej klasyczny sposób, to z polecam “Astrofizyka dla zabieganych” de Grasse Tysona Neila. Pozycja obowiązkowa. A więcej o wszechświecie znajdziecie też w najnowszym filmie Włodka Markowicza:

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 3