Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu HomePod – czyli spraw sobie głośnik na święta i bądź produktywny głosowo?

HomePod – czyli spraw sobie głośnik na święta i bądź produktywny głosowo?

7
Dodane: 5 lat temu

Zbliża się Boże Narodzenie i każdy fan marki Apple sporządza już pewnie dla Świętego Mikołaja listę gadżetów, o których marzy.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2018

Co ciekawe, w tym roku sprzęt od Apple’a, który najbardziej pozytywnie mnie zaskoczył, to nic innego jak średniointeligentny głośnik o nazwie HomePod i chciałbym polecić go także Tobie. I to nie tylko do słuchania muzyki.

Wprawdzie nie można go jeszcze oficjalnie kupić w Polsce, ale można to zrobić „nieoficjalnie” lub sprowadzić z Niemiec bądź Wielkiej Brytanii. Mnie udało się nabyć głośnik w lutym tego roku właśnie podczas wizyty na Wyspach.

Dlaczego zdecydowałem się na HomePoda?

Nie jestem audiofilem. Rzadko słucham muzyki. Nie miałem abonamentu ani w Spotify, ani w Apple Music. Jak może wiesz, jeśli czegoś słucham, to podcastów i audiobooków… Czemu więc HomePod?

Kuszony przez nową muzykę i asystentkę

Moje córki chętnie słuchają muzyki, a najstarsza coraz częściej mówi o nowych hitach, które poznała w szkole. Ku jej zgorszeniu moja biblioteka iTunes jest dosyć stara i pełna hitów z moich czasów.

Dlatego już od dawna myślałem poważnie o tym, aby dołączyć do grona osób słuchających muzyki na żądanie.

Ponadto już od dawna fascynowały mnie inteligentne głośniki, takie jak Amazon Echo czy Google Home, tak chwalone przez użytkowników z USA. Mówienie do głośnika i załatwianie spraw bez użycia rąk – wizja przyszłości staje się rzeczywistością!

Zaczęło się od muzyki w kuchni

Wprawdzie wiedziałem, że Siri jest, jaka jest (i nie rozumie polskiego), ale skoro i tak mam wszystko w ekosystemie Apple i trochę nie ufam politykom prywatności Amazona i Google, to zdecydowałem się na zakup HomePoda i abonament Apple Music.

Kiedy postawiliśmy głośnik w kuchni, dzieci były zachwycone. Zaczęły wołać po swoje ulubione hity i choć Siri nie zawsze do końca łapała, o co nam chodzi, to jednak z czasem nauczyliśmy się skutecznie wydawać jej polecenia.

Mieliśmy frajdę, przekrzykując się, kto chce jaką piosenkę. Nagle cała rodzina robiła za DJ-ów.

Z czasem przyszły kolejne komendy

Kiedy już przećwiczyliśmy, jak działa Siri, zaczęły się pytania o pogodę, o to, ile osób mieszka w Moskwie, jaka jest stolica Hiszpanii itd.

Okazało się, że Siri to również dobra nauczycielka angielskiego. Dziewczynki próbują pytać, a ona… próbuje odpowiadać. To zmusza do starania się, aby mówić jak najwyraźniej, aby ćwiczyć akcent. Czasami dochodziło do zabawnych pytań i odpowiedzi, co tylko jeszcze bardziej wzbudzało entuzjazm.

Zacząłem używać Siri częściej, także na iPhonie!

Przyzwyczajenie do zadawania pytań do głośnika przełożyło się na robienie tego samego na telefonie. Pamiętam, że gdy lata temu kupiłem iPhone’a 4S właśnie po to, aby korzystać z Siri, byłem bardzo rozczarowany. Teraz, mając HomePod na co dzień, przekonałem się do gadania także do telefonu.

Z czasem nauczyłem się coraz większej liczby komend i coraz częściej po prostu mówić do telefonu, zamiast smyrgać palcem po ekranie.

iOS 12 i Siri Shortcuts zaczęły robić robotę

Kiedy pojawił się iOS 12 i Siri Shortcuts, zacząłem regularnie definiować różne skróty. Dziś, gdy tylko zaobserwuję, że często smyrgam telefonie w jakimś celu, natychmiast tworzę na podstawie tego skrót.

Mój najnowszy pomysł to pytanie Siri: „Where is my wife?” (czyli: Gdzie jest moja żona?) – na ten sygnał Siri odpala aplikację Find my iPhone i pokazuje mi, gdzie obecnie znajduje się iPhone mojej małżonki.

Dodatkowo iOS 12 zawiera aktualizację do HomePod – w końcu można używać kilku timerów naraz, co jest bardzo przydatne w kuchni. Timer to jedna z pierwszych funkcji, do której używania moja rodzinka przyzwyczaiła się prawie od razu.

A gdy pojawił się HomeKit…

Ostatnio w audycji „The Podcast” opowiadałem o tym, jak stopniowo dorzucam urządzenia HomeKit w domu. Zacząłem od wymiany włączników świateł na te kompatybilne z systemem Apple’a od firmy Koogeek.

Moje córki od razu podchwyciły temat. Pewnego wieczora najstarsza wchodzi do kuchni, spokojnie wyciąga zeszyt do pracy domowej, siada przy stole i krzyczy: „Hey Siri, turn on kitchen table!” (Siri, włącz stół kuchenny) i voilà – światło przy stole się włączyło!

No i wracamy do muzyki z całego świata

Na koniec chciałbym podkreślić, jak fajnie mieć do dyspozycji muzykę z całego świata na HomePod! Kiedy chcesz posłuchać wybranego kawałka, będąc w kuchni, wołasz do Siri, a ona go włącza, tak po prostu.

Gdy w nostalgicznym nastroju chcę posłuchać starszych przebojów R.E.M., Madonny czy Michaela Jacksona, to po prostu krzyczę: „Hey Siri, play the best hits by…”, a ona serwuje mi hiciory danego artysty. Nawet nie muszę się wysilać z nazwami utworów. Istna magia.

Polecam HomePod pod choinkę dla całej rodziny!

Według mnie to naprawdę praktyczny sprzęt z dobrej jakości dźwiękiem. Siri wprawdzie nie jest dostępna po polsku, ale dzięki temu można uczyć się angielskiego. Co więcej, zachęca do wykorzystywania komend głosowych dużo częściej niż wcześniej… No i integruje całą rodzinę przy stole kuchennym.

„Hey Siri, Merry Christmas!”

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 7

Taaa, to niech jeszcze Siri załapie tytuły polskich piosenek i poprawnie rozpozna polskich wykonawców. Pomarzyć, ale autor oczywiście przemilcza tę kwestię.
I konieczność PŁACENIA abonamentu, za możliwość sluchania swojej muzuki w bibliotece Itunes, to jest już chore, znaczy chciwe. Przemilczę już samo apple music, bo tu sama jakość plików audio jest potworna, nijak się ma do Tidala HiFi czy Master Mqa. A to, że nie ma nawet wejścia usb, żeby podladować iphone’a albo zwyklego auxa. Szkoda. Mega, mega ograniczony produkt.
Ja dziękuję. Siri bye

Taaa, to niech jeszcze Siri załapie tytuły polskich piosenek i poprawnie rozpozna polskich wykonawców. Pomarzyć, ale autor oczywiście przemilcza tę kwestię.
I konieczność PŁACENIA abonamentu, za możliwość sluchania swojej muzuki w bibliotece Itunes, to jest już chore, znaczy chciwe. Przemilczę już samo apple music, bo tu sama jakość plików audio jest potworna, nijak się ma do Tidala HiFi czy Master Mqa. A to, że nie ma nawet wejścia usb, żeby podladować iphone’a albo zwyklego auxa. Szkoda. Mega, mega ograniczony produkt.
Ja dziękuję. Siri bye

Absurdalny komentarz , szkoda czasu na komentowanie