Porsche Taycan Cross Turismo Road Tour – pierwsza jazdy elektrycznym „Allroadem” z Zuffenhausen na drodze i na torze [wideo]
W ostatnim tygodniu miałem niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w Porsche Taycan Cross Turismo Road Tour, na które składała się polska premiera nowego modelu z Zuffenhausen, kilkuset kilometrowa jazda po różnych drogach oraz jazda po torze Silesia Ring. Nowemu Cross Turismo towarzyszyły również wszystkie pozostałe modele Taycana, od najtańszej odmiany tylnonapędowej, poprzez 4, 4S i Turbo, aż do potężnego Turbo S.
Taycan Cross Turismo
Aby zrozumieć Taycana Cross Turismo, najłatwiej porównać go do koncepcji Allroada od Audi – jest to „kombi” na pneumatycznym zawieszeniu, które może być zawieszone nisko jak osobówka, ale które można dosyć znacząco podnieść, aby pokonać przeszkody na swojej trasie.
Samochody osobowe lepiej się prowadzą od SUV-ów, ze względu na ich niższy środek ciężkości i mniejszą siłę odśrodkową podczas zmiany kierunku. Są też zazwyczaj lżejsze, co pozytywnie wpływa na… w zasadzie wszystko. Jeśli jednak taka osobówka, na żądanie kierowcy, będzie mogła zwiększyć swój prześwit o kilka centymetrów, będzie dzięki temu zdecydowanie bardziej uniwersalna poza drogami utwardzonymi. To potencjalnie świetny kompromis dla osób, które większość czasu spędzają na asfalcie, ale jednak muszą od czasu do czasu zboczyć na drogi szutrowe.
Taycan vs. Taycan Cross Turismo
Te bliźniacze modele z pozoru niewiele się między sobą różnią, ale te różnice są dosyć istotne.
Po pierwsze, tył samochodu ma zdecydowanie bardziej uniwersalną klapę bagażnika, z większym otworem załadunkowym, dzięki wyżej poprowadzonej linii dachu. To z kolei wpływa na przestrzeń nad głowami pasażerów. Przedni rząd ma o 9 mm więcej miejsca, a tylny aż o 45 mm (47 mm w przypadku dodania panoramicznego szklanego dachu).
Po drugie, zawieszenie jest inaczej zestrojone. Pneumatyczna trójkomorowa konstrukcja w standardowym położeniu „Medium” jest o 20 mm wyższa w Cross Turismo względem Taycana. Opcjonalnie można zamówić pakiet Offroad Design, który poza paroma dodatkowymi elementami chroniącymi nadwozie, podnosi standardowe położenie o dodatkowe 10 mm, do 30 mm wyżej (od Taycana). Ustawienie „Lift” (najwyższe) zwiększa prześwit o dodatkowe 30 mm (+10 względem Taycana), a najniższy „Low” zmniejsza go o 22 mm od „Medium”. Zakres regulacji wynosi zatem 52 mm. Offroad Design jedynie zmienia położenie „Medium”, ale górne i dolne punkty pozostawia bez zmian.
Trzecią ważną kwestią jest możliwość zamówienia samochodu z bagażnikiem rowerowym, na którym można przewozić do trzech rowerów. Stosowane są do tego specjalne uchwyty w tylnej części nadwozia, które trzeba zamówić podczas konfigurowania pojazdu. Taycan nie ma haku i nie można ich później dołożyć. Dodatkowo Porsche oferuje do Cross Turismo opcjonalną „trumnę” na dach, o pojemności 480 litrów, homologowaną i gwarantowaną do 200 km/h.
Ostatnią nowością jest specjalny tryb pracy wszystkich elementów samochodu „Gravel” (żwir), gdzie zmieniane są nastawy pracy silników, układu kierowniczego, skrzyni biegów (Taycan ma dwa biegi), zawieszenia i wszelkich systemów asystujących (PDCC, PSM, PASM itp.). Optymalizacja tego trybu polega na dostarczeniu kierowcy większej kontroli nad zachowaniem samochodu na sypkiej nawierzchni oraz pozwoleniu mu na dodatkowe wychylanie tylnej części nadwozia, w zakrętach, celem zwiększenia poziomu adrenaliny.
Cross Turismo |
Turbo S | Turbo | 4S | 4 |
---|---|---|---|---|
Moc (Launch Control) | 761 KM | 680 KM | 571 KM | 476 KM |
Moc | 625 KM | 625 KM | 490 KM | 380 KM |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 2,9 s | 3,3 s | 4,1 s | 5,1 s |
Zasięg (WLTP min-max) | 388-419 km | 395-452 km | 388-452 km | 389-456 km |
Cena | od 810 tys. zł | od 668 tys. zł | od 486 tys. zł | od 436 tys. zł |
Porsche Taycan Cross Turismo oferowany jest tylko z większą baterią Performance Plus i tylko w wersji czteronapędowej. Ceny zaczynają się od 436 tys. zł za model 4 Cross Turismo, 4S Cross Turismo kosztuje od 486 tys., Turbo Cross Turismo od 668 tys., a Turbo S Cross Turismo od 810 tys.
Na drodze
O tym, jak niesamowicie prowadzi się Taycan, wspominałem wielokrotnie. Ten samochód, wyposażony najczęściej w Pirelli P Zero (przy 21-calowych felgach), zdaje się łamać prawa fizyki w zakrętach i oferuje tak niesamowity poziom przyczepności, że trzeba zmienić sposób myślenia, aby go w pełni wykorzystać. Jak się przekonałem model RWD, czyli najtańsza odmiana Taycana z tylnym napędem, nie odstaje znacząco od braci, a przynajmniej w warunkach drogowych.
Taycan Cross Turismo, dla odmiany, najczęściej można spotkać na Pirelli P7 Cinturato, czyli na oponach, które są optymalizowane nie tylko na asfalt, ale również na żwir. W typowych warunkach drogowych nie zauważymy tej zmiany, ale pozwolą nam one na więcej podczas wycieczek poza drogi utwardzone.
Zawieszenie w Cross Turismo, wraz ze stabilizatorami i innymi systemami, są ciut bardziej miękko zestrojone, co szczególnie czuć na drogach o słabej jakości nawierzchni. W Polsce wydaje się to być idealny kompromis.
Na torze
Dopiero na torze można zauważyć prawdziwe różnice pomiędzy modelami Taycan, a Taycan Cross Turismo, szczególnie w ogumieniu. Taycan prowadzi się po prostu lepiej, a P Zero nadal zapewniają pełną przyczepność tam, gdzie P7 Cinturato zaczynają się ślizgać. Wychyły nadwozia w zakrętach są też większe w Cross Turismo.
Pytanie tylko, czy będziecie swoim Taycanem jeździć po torze? Nie lepiej do tego celu nabyć samochód, który jest do tego stworzony od podstaw i który daje jeszcze więcej frajdy?
Taycan jest jak 911, a Cross Turismo bliżej do Panamery
Taycan wydaje się być po prostu czteromiejscową 911-tką, napędzaną elektronami. Ma zbliżoną pozycję za kierownicą, niski przebieg nadwozia, małe bagażniki i prowadzi się wyjątkowo. Cross Turismo, dla odmiany, jest zdecydowanie bliżej do bardziej komfortowej i przestronnej Panamery, i przy okazji ma zdecydowanie wygodniejszy w codziennym użytkowaniu, bagażnik.
Długo zastanawiałem się, co bym wybrał dla siebie, ale finalnie zdecydowałem się na Cross Turismo. To auto, które nie tylko pozwala na bardzo dynamiczną jazdę, ale jak sytuacja tego wymaga, to nie trzeba szukać terenówki, tylko można po prostu podnieść zawieszenie i zjechać na szuter, bez obaw o to, że nie dojedziemy do celu.
Wideo
dsa