Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Apple uwolnił szybkość Maców, ale czy uwolni też swoich pracowników z biura?

Apple uwolnił szybkość Maców, ale czy uwolni też swoich pracowników z biura?

5
Dodane: 2 lata temu

Jestem pod niesamowitym wrażeniem ostatnich osiągnięć firmy sadowniczej z Cupertino. Nie dość, że iPhone 13 Pro ma ekran 120Hz i zestaw kamer, jakiego nigdy nie miałem w iPhonie, teraz powalają mnie nowe procesory M1 Pro i Max w zupełnie nowych obudowach MacBooków Pro. Tak jakby Apple chciało pokazać, że pomimo światowej pandemii nie trzeba zwalniać z innowacją. Taka postawa od strony produktowej imponuje, ale okazuje się, że od strony organizacji firmy nie jest już tak różowo. Według doniesień „The Verge” kierownictwo Apple pozwoliło pracownikom przez jakiś czas pracować zdalnie, ale teraz, kiedy dzięki szczepionkom zaczynamy mieć pandemię pod kontrolą, firma chce zmusić wszystkich do powrotu do biur. Apple uwalnia prędkość procesorów M1, ale nie chce uwolnić z obowiązku chodzenia do biura ludzi, którzy do sukcesów tych produktów się przyczynili! A przecież pracowali przez ostatnie dwa lata w pełni zdalnie i dowieźli więcej, niż ktokolwiek od nich oczekiwał. Jako leader od zawsze pracującego z domu zespołu Nozbe nie do końca mogę się z taką postawą mojej ulubionej firmy technologicznej pogodzić. Uważam wręcz, że jest ona bardzo szkodliwa. Przeanalizujmy dlaczego!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2021


List Tima Cooka do pracowników Apple

Według „The Verge” w liście do zespołu szef firmy Tim Cook ogłosił, że czas wrócić do biur, szczególnie do tego pięknego, okrągłego, kosmicznego biura w Cupertino. Na pocieszenie zgadza się on na opcjonalną pracę z domu, ale tylko w środy i piątki. W pozostałe dni tygodnia wszyscy mają obowiązek pracować z biura. Tak w skrócie brzmi ten list. Ale jest w nim kilka dodatkowych smaczków, którymi podzielę się za chwilkę.

Ale dlaczego wrócić do biura?

Z jednej strony Tim Cook przyznaje, że fajnie mieć możliwość pracy z domu. Z drugiej jednak próbuje przekonać, że praca z biura jest lepsza. Niestety tutaj brakuje mu argumentów.

Jego jedynym wytłumaczeniem jest to, że dawno się wszyscy nie widzieli i że on chciałby znowu wszystkich zobaczyć. To bardzo słodkie z jego strony, ale jakoś nie do końca jestem sobie w stanie wyobrazić, jak szef takiej ogromnej firmy ma czas na indywidualne interakcje z 12 tys. osób, które wcześniej codziennie chodziły do pracy w Apple Park. A co dopiero pozostałe tysiące osób pracujące w innych kampusach Apple?

Drugie wyjaśnienie to budowanie społeczności. Ciekawe, że zmuszanie ludzi do jeżdżenia do pracy w konkretne dni tygodnia ma tę społeczność pozytywnie i organicznie budować. Może jednak pozwolić pracownikom zdecydować, jak chcą tę społeczność tworzyć?

Po trzecie, jest tam też stwierdzenie, że zespoły, które muszą pracować w jednym miejscu, powinny już codziennie jeździć do biura. Naprawdę? Jakie zespoły poza tymi, które coś fizycznie budują w fabryce, muszą codziennie przebywać fizycznie w tym samym miejscu? Zwłaszcza że te same zespoły przez ostatnie dwa lata tak nie pracowały, a i tak wypuściły takie innowacje, jak procesory M1, A15 i niesamowite produkty na nich oparte.

Podsumowując, Tim Cook mówi, że trzeba wrócić do biur, bo tak. Koniec i kropka. Bo on tego chce.

Zatrudniamy najlepszych po to, aby traktować ich jak dzieci?

Apple zawsze chełpi się, że: „Only Apple can do this!”, czyli tylko ta firma jest zdolna do takiej innowacji, między innymi dzięki świetnym pracownikom.

Brawo.

Ale jeśli zatrudnia się najlepszych, to może fajnie byłoby nie traktować ich jak dzieci? W 18. rozdziale książki piszę o tym, jak ważne jest w pracy zaufanie. Tutaj Apple robi dokładnie odwrotnie – ufa swoim pracownikom, że będą świetnie pracować, ale nie ufa im, że będą wiedzieli, jak mają to robić.

Tim Cook zachowuje się jak autorytarny rodzic, który grozi palcem swojemu dziecku: „Już ja ci pokażę, gdzie masz pracować!”.

Takie podejście psuje zaufanie i niszczy morale zespołu, dlatego właśnie „The Verge” opublikował petycję podpisaną przez tysiące pracowników Apple, która się z listem Tima Cooka nie zgadza.

Sam dobrze o tym wiem, patrząc na mój zespół w Nozbe – jeśli zatrudniasz ambitnych i świetnych ludzi, to musisz się liczyć z ich zdaniem. Nie da się tego rozdzielić.

Tylko autorytarne zespoły są skuteczne?

Czytając komentarze odnośnie do raportu o podejściu Apple do pracy zdalnej, widziałem wiele opinii spójnych z teorią Tima Cooka. Niektórzy próbowali udowodnić, że tylko prowadząc firmę w sposób autorytarny, można odnieść sukces. Trzeba prowadzić ludzi silną ręką!

Nie tylko z takim podejściem się nie zgadzam, ale i nie chciałbym takiej firmie przewodzić, ani w niej pracować.

W końcu na całym świecie walczymy o demokrację i zwalczamy rządy autokratyczne. Dlaczego w biznesie ma być inaczej?

Takie podejście jest skuteczne na krótką metę. Tak, przez jakiś czas rządzenie twardą ręką daje wyniki, ale w długim okresie ludzie będą mieli dość. Wkurzą się, odejdą sami albo zaczną sabotować system. Podobnie z pracą po kilkanaście godzin dziennie. Przez jakiś czas to procentuje, ale wypalenie jest nieuchronne, a jego skutki mogą być dramatyczne.

Dlatego cieszę się, że pracownicy Apple zaczynają się sprzeciwiać i robią to na tyle głośno, że efekty ich działań przeciekają do prasy.

Elastyczność w pracy to podstawa pracy człowieka i zespołu!

Całość rozbija się o koncept elastyczności w pracy. W Nozbe nie tylko pracujemy z domu, ale też każdy ustala swój grafik pracy. Wielu rodziców i tak pracuje głównie od 9 do 17, bo zmusza ich do tego społeczeństwo i zobowiązania osobiste. Nikomu jednak nie narzucamy grafika. Każdy może zdecydować, czy chce wstawać wcześnie i wtedy kilka godzin popracować. Czy zrobić sobie przerwę w środku dnia i dokończyć wieczorem. Albo w ogóle jest sową i woli cisnąć tematy w środku nocy.

Co więcej, dogadujemy się w ramach zespołów. Szanujemy czas nasz, jak i czas innych. Dostosowujemy grafik do reszty zespołu, jeśli trzeba, ale robimy to przez normalną konwersację, a nie przez nakazy i zakazy.

Dorośli ludzie powinni móc i umieć ze sobą rozmawiać.

Biuro Apple Park też można fajnie wykorzystać!

To, że mój zespół zupełnie nie ma biura, nie znaczy, że każda firma powinna je odrzucić. Są osoby, które doceniają pracę z domu, ale lubią raz na jakiś czas popracować z biura. Zresztą sam czasami wpraszam się do biur znajomych, aby zmienić miejsce pracy i przy okazji spotkać się towarzysko i biznesowo. Jestem przekonany, że gdyby Tim Cook zostawił ludziom wybór, wiele osób i tak często jeździłoby do Apple Park. Taka ładna przestrzeń na pewno się nie zmarnuje.

Ale jeśli firma Apple zdecydowałaby się na podejście w pełni elastyczne, pewnie i samo biuro trzeba by z czasem dostosować do faktu, że ludzie są tam raz na jakiś czas, a nie codziennie albo nie tylko w poniedziałki, wtorki i czwartki.

Co do piątków – w pełni zgoda!

Z Timem Cookiem na pewno zgadzam się co do nieprzyjeżdżania do biura w piątki. Wtedy należy zrobić sobie „piąteczek”, tak jak to opisałem w poprzednim miesiącu w iMagazine. Czyli piątek powinien być czasem na przegląd tygodnia i skupieniu na rozwoju osobistym, a najlepiej robić to z domu, gdzie ma się pełną dowolność i elastyczność.

MacBooki Pro udowodniły, że Apple umie zmienić zdanie!

Piszę to wszystko i narzekam na Apple, bo ufam, że będą w stanie zmienić zdanie na temat pracy z domu. W końcu właśnie pokazali niesamowite MacBooki Pro, o których szeroko będzie w tym wydaniu iMagazine, a które są przyznaniem się Apple do błędów z przeszłości.

W roku 2016 Apple pokazał MacBooki Pro tylko z portami USB-C/Thunderbolt. Chcieli nam udowodnić, że tak naprawdę innych łącz nie potrzebujemy, a jeśli tak, to przejściówki będą idealnym rozwiązaniem. I do tego laptopy dla profesjonalistów powinny być jak najcieńsze. To były błędy i cała branża im to przez lata wypominała.

W tym roku Apple naprawiło te pomyłki – laptopy są trochę cięższe i grubsze niż były, po to, aby zapewnić im jak najlepsze chłodzenie i jak największe baterie, a ponadto przyrócili klientom najczęściej używane porty, czyli HDMI, czytnik kart SD oraz nawet magnetyczny MagSafe! A jednak można zawrócić z kursu!

Elastyczność i zaufanie powinny być podstawą funkcjonowania Apple

Oczekuję od Apple nie tylko prezentowania coraz to nowych innowacji produktowych, ale też pozytywnego i dobrego przykładu dla branży i dla świata. W końcu jest to ogromna firma, która dzięki swoim produktom i usługom ma znaczny wpływ na naszą rzeczywistość. Mam więc nadzieję, że Tim Cook się ocknie: zacznie traktować pracowników bardziej poważnie i pójdzie wraz z postępem czasów, w których praca zdalna jest częścią przyszłości.

P.S. Odniesienia do artykułów „The Verge” i dodatkowy komentarz do tego znajdziesz na moim blogu po angielsku pod adresem: michael.team/flexibility. A do dyskusji jak zawsze zapraszam na Twittera pod @MSliwinski lub hashtag .

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 5

Różnica pomiędzy Nozbe a Apple jest tak niemierzalnie wielka, że jakiekolwiek próby czynienia z Nozbe punktu odniesienia do pracy zdalnej i krytykowania innego podmiotu na tej podstawie są absolutnie bzdurne. Szkoda bitów…

Różnica pomiędzy Nozbe a Apple jest tak niemierzalnie wielka, że jakiekolwiek próby czynienia z Nozbe punktu odniesienia do pracy zdalnej i krytykowania innego podmiotu na tej podstawie są absolutnie bzdurne. Szkoda bitów…

W moim przypadku sprawdza się wyśmienicie. Ale to jest firma usługowa, nie produkuję żadnych dóbr materialnych. Co prawda praca zdalna generuje szereg innych problemów w zależności od jej charakteru ale rozwiązywalnych i raczej mało upierdliwych. Świetne rozwiązanie dla introwertyków oraz osób które pracują samodzielnie lub w ograniczony sposób w zespołach.

Timkuk zapomniał dodać że ci co wrócą do biura będą mieli przyjemność duszenia się w kagańcach, będzie wywierana na nich presja aby się na okrągło “testować” truć się szprycami na srowida. Kto chce brać udział w tym kretynizmie?