iX – jeżdżący system operacyjny od BMW
BMW zawsze starało się nadać sportowe zacięcie swoim samochodom. Pominęli w tej kwestii iX, co chyba wyszło temu modelowi na dobre. Nie oznacza to, że auto się źle prowadzi – wręcz przeciwnie – ale jest po prostu bardziej nastawione na wysoki poziom komfortu zamiast sportowego handlingu. Poniekąd nadal jest to „przyjemność z jazdy”, ale inna.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2021
Istotniejsza, z punktu widzenia osób interesujących się technologią, powinna być całkowita reorganizacja infotainmentu, który można konfigurować na tak wiele sposobów i pod tak wieloma względami, że nawet nie wiem, od czego zacząć.
Technicznie
iX dostępny jest w dwóch wersjach – xDrive40 i xDrive 50 – które mają odpowiednio akumulatory o pojemności 71 kWh i 105 kWh, netto w obu przypadkach. Oba mają też po dwa silniki, oddające od 326 do 523 KM, co przekłada się na przyspieszenie w rejonie 6,1 s lub 4,6 s.
W środku znajdziemy dwa ekrany – 12,3-calowy przed oczami kierowcy oraz 14,9-calowy obok niego, na środku deski. Są ze sobą połączone lekko wygiętą obudową i stanowią jedną prostokątną całość. Niestety, projektanci nie dobrali odpowiednio ekranów, więc ramki wokół mniejszego są większe niż wokół większego. Detal, ale przy tym poziomie jakości i ceny, istotny. Do samej prostokątnej formy nie mam zastrzeżeń. Nie jestem nadal przekonany do dziwnych kształtów ekranów w niektórych autach, a ten jest prosty i spodziewam się, że prosty w naprawie, jakby zaszła taka potrzeba.
Wnętrze nastawione na komfort
Pomiędzy dwoma przednimi fotelami umieszczono sterowanie iDrive do infotainmentu, skrzyni biegów i tym podobnych rzeczy. Jest tam też głęboki (bardzo!) schowek z dodatkową półką w środku. Najciekawsze zagranie to jednak pozostawienie wolnej przestrzeni w miejscu, gdzie pasażer trzymałby nogi, gdyby pomiędzy dwoma przednimi fotelami było miejsce na trzecią osobę. Trochę wzorem starszych aut z USA, które miały ławkę z przodu. Ta pustka daje niesamowite poczucie przestrzeni, której i tak jest niemało, iX to ogromne auto.
Ten model ma blisko 5 m długości, prawie 2 m szerokości i 1,7 m wysokości. To oznacza, że miejsca w środku jest dużo, tym bardziej że to elektryk, więc można go wygospodarować jeszcze więcej niż w spalinówce. Sama konstrukcja iX przypomina mi Rolls-Royce’a Cullinana, szczególnie z profilu i muszę powiedzieć, że podobne odczucia miałem w środku. Najbardziej nietypowe są fotele, które stawiają przede wszystkim na komfort. Jeśli czytaliście moje poprzednie artykuły na temat foteli w różnych modelach BMW, to pamiętacie, że moje plecy nie są z wieloma kompatybilne, ale tutaj nie miałem żadnych problemów – było naprawdę wygodnie i ergonomicznie. Niestety, tym razem nie odpowiadały Iwonie, więc będziecie musieli je przetestować na sobie…
Nie sprawdzałem tego osobiście, ale z tyłu jest na tyle dużo miejsca, że nawet Shaquille O’Neal powinien wygodnie się zmieścić. Bagażnik specjalnie nie imponuje, ale miejsca jest jednak sporo.
Infotainment i apps
Pierwszym zaskoczeniem, po zajęciu miejsca we wnętrzu iX, były wszechobecne animacje na ekranach. Drugą było kryształowe pokrętło od iDrive i regulacji głośności systemu audio. Trzecią były kryształowe przyciski do sterowania fotelami, przeniesione chyba pierwszy raz w historii BMW z boku fotela na drzwi, podobnie jak zrobił to Mercedes przed wieloma laty. Ale wróćmy jednak do samego systemu infotainment…
Po pierwsze, spędziłem zaledwie kilka dni z iX-em i już wiem, że to zdecydowanie za mało, aby poznać wszystkie tajniki jego… systemu operacyjnego? Mogę tak powiedzieć? Jest ekran domowy z aplikacjami, trochę jak w iOS. Wyświetlają się tam nawet aplikacje z CarPlay obok aplikacji BMW. Zresztą wszystko jest teraz aplikacją! Na ekranie z ikonami znalazłem nawet app do konfiguracji fotela, która pozwala na jeszcze więcej niż przyciski na drzwiach. Samych aplikacji jest kilka ekranów, więc… sporo. Nie liczyłem. Z trzydzieści? Nie byłem w stanie wszystkiego spamiętać. Chciałem nawet nagrać wideo, ale tak dużo czasu spędziłem na uczeniu się wszystkiego, a nie liznąłem chyba połowy, że zabrakło mi czasu.
Przeraziłem Was tymi apps? Nie ma obaw! Do wszystkiego jest również dostęp poprzez bardziej tradycyjne menu i ekrany iDrive, które znacie z innych modeli BMW. Różnica jest jednak taka, że więcej rzeczy można konfigurować. Znacznie więcej. Zmieniać można wygląd, układ, co gdzie ma być i tak dalej. Tego jest tak dużo, że finalnie zostawiłem wszystko na domyślnych ustawieniach, z braku zdecydowania!
Inne przemyślenia
Jeżdżąc na pełnym automacie, w trybie D na skrzyni biegów, iX xDrive40 zużywało po mieście przy temperaturach w rejonie 5–9°C (koniec listopada, zimno i deszczowo) ok. 24–28 kWh na 100 km. Nie jeździłem delikatnie, więc być może da się lepiej (wróć, na pewno!), ale jak zdawałem auto, to podpowiedziano mi, że zamiast na D powinienem jeździć na B, czyli na trybie z maksymalną rekuperacją. Liczę na to, że będzie jeszcze okazja na sprawdzenie tego.
Jedną z ważniejszych ciekawostek, których BMW specjalnie nie reklamuje, a o czym wspominałem już przy okazji recenzji iX3 i bodajże też wcześniej, jest fakt, że nawet jak nawigacja nie jest uruchomiona, np. przy samym tempomacie (albo nawet i bez niego), to auto wie, dokąd jedziemy i przez to, jak się zachować. Przykładowo, jeśli jadę ulicą i przede mną nic nie ma, a ja puszczę pedał gazu, to iX będzie żeglował bez rekuperacji. Jeśli na skrzyżowaniu, do którego się zbliżam, będą stały auta, to zacznie rekuperować energię delikatnie, tak aby zatrzymać się przed nimi. A jeśli nagle włączę kierunkowskaz, aby skręcić w boczną ulicę, to od razu włączy maksymalną rekuperację, aby zwolnić auto, bez żadnej ingerencji z mojej strony. Jadąc na tempomacie, zbliżając się np. do ronda na pustej ulicy, iX też sam zwolni do prędkości, którą bezpiecznie pokonam rondo bez dotykania gazu lub hamulca. Niezwykle wygodna sprawa, chociaż auto nie zachowuje się idealnie – jest niepewne. Zwalnia ciut za mało, potem koryguje, potem jedzie za wolno po łuku… można sprecyzować w ustawieniach samochodu, czy łuki ma pokonywać wolno, normalnie czy szybko. Szybko było dla mnie za wolno, bo żaden człowiek tak nie jeździ. Automatyka ma tutaj jeszcze długą drogę przed sobą, ale nie trzeba daleko wybiegać myślami w przyszłość, aby zobaczyć, dokąd to zmierza. Tymczasem zdecydowanie zwiększa to bezpieczeństwo.
Nowa odsłona BMW
Design iX-a, dla mnie, subiektywnie, jest zdecydowanie bardziej interesujący niż niektóre inne modele w historii firmy. Przede wszystkim bardzo przemawiają do mnie te ścięte w pionie błotniki, które nadają autu czegoś szczególnego. Trochę Maserati, trochę Rolls-Royce, sporo nowego BMW… podoba mi się w każdym razie. Tak czy siak, każdy będzie miał oczywiście własne zdanie, do którego ma prawo i nie wnikam – albo będziesz na tak, albo nie będziesz na tak, ostatecznie – pozostaniesz obojętny. Jedno wiem – ludzie się za autem oglądają. Za światłami szczególnie. Są unikalne. Klamki zresztą też. Przy okazji są też bardzo praktyczne. Chyba jedyne moje zastrzeżenie pozostaje do zawieszenia, które nie idzie w parze z wyglądem i luksusowym wnętrzem – jest to zawieszenie typowe dla BMW. Dosyć twarde, lekko tłucze na dziurach i zapewnia bardzo pewne prowadzenie. Znaczy, jest dobrze, bo czuć, co się z autem dzieje, ale pomimo tego pozytywu, brakuje mi trybu „wyrównaj-ulicę-do-gładkiej-tafli-szkła”. Teraz liczę, że będzie dłuższa okazja na weryfikację tych wszystkich przemyśleń, bo zabrakło mi po prostu czasu na upewnienie się, że to nie początkowa fascynacja, a rozpoczęcie dłuższego wartościowego uczucia do modelu.