Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Audi RS e-tron GT na co dzień

Audi RS e-tron GT na co dzień

0
Dodane: 2 lata temu

Dotychczas z Audi RS e-tron GT miałem okazję spędzić zaledwie dzień na torze i w jego okolicach. Bardzo intensywny dzień, ale jednak to tylko kilka godzin. Teraz, gdy nadchodzi najbardziej znienawidzony przeze mnie okres zimowy, w końcu mogłem poczuć, jak to jest żyć z tym potworem na co dzień.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2021


Wygląd

Po pierwsze, to auto zwraca na siebie uwagę, ale w dosyć nietypowy sposób. Ludzie najpierw widzą go kątem oka, zbywając, aby po chwili gwałtownie się odwrócić. Podejrzewam, że wynika to z bardzo nietypowego tylnego pasa świetlnego – Audi akurat przoduje w kwestii designu świateł – oraz gigantycznych kół. Muskularna sylwetka zapewne też nie jest bez znaczenia. Fakt, że testowany model był wyjątkowo cichociemny, skonfigurowany w Czarnym Myth Metalik, z pakietem optycznym Czerń Plus, pakietem optycznym Carbon z połyskiem i dwukolorowymi felgami 21”, obutymi w 265/35 ZR 21 (9,5 × 21J) z przodu i 305/30 ZR 21 (11,5 × 21J) z tyłu. Przypominam, że felgi to akurat najprostszy element samochodu do wymiany, a firma ma wiele innych wzorów w ofercie.

Przecież to Porsche!

Wielu tak mówi. Większość z nich niestety nie miała jeszcze okazji przejechać się tym potworem. Tak, współdzieli niektóre podzespoły z Porsche. Nie widzę w tym nic złego, tym bardziej że Taycan to absolutnie niesamowity samochód.

Największą zaletą RS e-trona GT jest to, że jeśli nie podoba Wam się Taycan, to macie okazję mieć bardzo zbliżoną technologię w bliźniaczym modelu, który oferuje wyjątkowe osiągi. 3,3 s do 100 km/h? Audi bardzo ostrożnie podchodzi do tych cyfr, więc możecie być pewni, że w najgorszym wypadku będzie 3,3. A w najlepszym? Widziałem wyniki z dwójką z przodu. Na co dzień nie miało to jednak żadnego znaczenia, bo trzymanie pedału gazu wciśniętego w podłogę dłużej niż 1 sekundę groziło mandatem. Co więcej, w trybie Efficiency, czyli tym oszczędnym, gdzie auto nie korzysta z pełnej mocy, mocy nadal było na tyle dużo, że mogliśmy być szybsi od 98% aut na ulicy.

Wygląd to jednak nie jedyna istotna różnica między Taycanem i RS e-tron GT. Ten ostatni jest zupełnie inaczej zestrojony, od zawieszenia aż po układ kierowniczy. Prowadzi się… podobnie, ale jednak inaczej. Może zobrazuję to przykładem… Gdybym miał pojechać w Alpy samochodem, aby pojeździć dla przyjemności niesamowitymi drogami przez przełęcze górskie, to na samą przełęcz wybrałbym Taycana (w zasadzie to akurat nowego 718 GT4 RS, ale to nie czas na rozmowy o moich fetyszach), ale na dojazd do tej przełęczy, na długim dystansie, wolałbym RS e-tron GT. Jak sama jego nazwa wskazuje, to gran turismo, przeznaczone do wygodnego pokonywania długich dystansów i tak rzeczywiście jest. Wnętrze jest ciche, przestronne, komfortowe i ergonomiczne. Ma też jedną przewagę nad Porsche – Audi wróciło do fizycznych przycisków dla wielu funkcji, w tym dla klimatyzacji. To jednak zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie.

Nie bez wad

Jest jedna rzecz, której nie mogę przemilczeć. Audi wprowadziło to kilka lat temu, bodajże przy okazji premiery Q7 i tak pojawia się to w nowych modelach od tamtej pory, tych wyposażonych w pneumatyczne zawieszenia z regulowanym prześwitem. Otóż problemem jest to, że prześwit samochodu jest ściśle powiązany z trybem jazdy. Można oczywiście niezależnie podnosić auto, aby pokonać przeszkodę, ale podczas normalnej jazdy nie mamy nad tym kontroli. Dochodzi przez to do kuriozalnej sytuacji, gdzie samochodów w trybie Sport jest wyżej zawieszony niż w trybie Efficiency (oszczędnym). Proszę Was, drogie Audi – dajcie nam opcję sterowania prześwitem niezależnie!

RS e-tron GT i przyszłość Audi

Audi Skysphere Concept

Nie ma wystarczająco dużo dobrych słów w słowniku, aby opisać ten samochód, więc podpowiem jedynie, że RS e-tron GT stanowi znakomitą alternatywę dla osób szukających elektrycznego samochodu klasy premium, który nie rzuca się aż tak bardzo w oczy i który jest szalenie wygodny, a jednocześnie zapewnia wzorowe zachowanie na drodze. Zresztą zapraszam do moich wrażeń z toru, jeśli myślicie, że to auto w ekstremalnych warunkach nie daje rady.

Audi Skysphere Concept

Pomijając zupełnie to, czy jesteśmy fanami spalin czy elektronów, to muszę powiedzieć, że kierunek obrany przez team odpowiedzialny za design w Audi zapowiada się bardzo obiecująco. Miałem okazję zobaczyć kilka modeli, których możemy spodziewać się w nachodzących latach i po raz pierwszy odzyskałem wiarę w to, że wrócimy do roadsterów i samochodów skrajnie niepraktycznych, stworzonych tylko dla przyjemności z jazdy.

Audi Skysphere Concept

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .