Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Kontrowersyjne decyzje biznesowe, czyli co mają wspólnego iPad Pro M4 i Wiadomości w Nozbe?

Kontrowersyjne decyzje biznesowe, czyli co mają wspólnego iPad Pro M4 i Wiadomości w Nozbe?

0
Dodane: 2 tygodnie temu

To jest mój pierwszy felieton pisany do ciebie, Drogi Czytelniku, na nowym iPadzie Pro 13″ z procesorem M4. Mam tego iPada od niecałych dwóch tygodni i ciągle nie mogę się nadziwić, jak podobny jest do tego z procesorem M1, a jednocześnie, jak bardzo się od niego różni. Szczególnie to widać pod względem grubości oraz ekranu, pracy na baterii, jeszcze bardziej w połączeniu z nową klawiaturą Magic Keyboard. I dzisiaj będzie o tym i trochę filozoficznie o decyzjach biznesowych, które na początku wydają się dziwne lub nawet głupie, ale okazuje się, że zmieniają charakter produktu. To wszystko z punktu widzenia osoby – pracującej głównie na iPadzie od 12 lat – oraz prowadzącej biznes skupiony na produktywności od 17 lat. Zaczynajmy:


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2024


Po co komu cieńszy iPad Pro? Czy ktoś o to prosił?

Jak pisałem miesiąc temu w moich pierwszych wrażeniach odnośnie do nowych iPadów, Apple zrobiło coś bardzo kontrowersyjnego, czyli odchudziło największego iPada Pro, tego 13-calowego. Zamiast 6,4 mm grubości nowy iPad ma tylko 5,1 mm grubości. Dla porównania iPhone 15 Pro ma 8,2 mm grubości, czyli iPad Pro był zawsze od niego cieńszy. Teraz największy iPad jest w ogóle najcieńszym produktem w historii firmy. Wow!

Większość reakcji w internecie na taką zmianę była krytyczna. Po co to komu? Nikt nie prosił o chudszego iPada Pro! Dajcie nam większą baterię! Na pewno teraz będzie się wyginał jak nigdy! Apple nie wie, do czego ludzie używają iPada Pro!

Cienkość iPada Pro zmienia i ulepsza jego tożsamość!

Wprawdzie mam tego iPada na razie krótko, ale jak tylko przerzuciłem się ze starego, to pracuję na nim non stop, więc moje wrażenia są bardzo intensywne. I teraz rozumiem decyzje związane z tym urządzeniem znacznie lepiej.

Nowy iPad Pro stał się bardziej tabletem. Dzięki temu, że jest cieńszy i lżejszy o ponad 100 gramów od poprzednika, używam tego iPada dużo częściej jako tabletu bez klawiatury. Chcę coś poczytać czy poprzeglądać wiadomości? Odpinam go od klawiatury i trzymam w ręku. I mam z tego dużo większą frajdę. Ta zmiana sprawiła, że ten ogromny i dosyć nieporęczny tablet stał się znowu fajnym i wygodnym kawałkiem szkła i aluminium. Te 100 gramów stanowi niejako granicę między „czasami potrzymam go jedną ręką, ale jest ciężko” a „trzymam go w jednej ręce i jest OK”.

Nie ukrywam, że warto było tę granicę przekroczyć. Szczególnie mając na pokładzie nowy ekran OLED, na którym oglądanie filmów, właśnie trzymając tablet w ręku, jest po prostu przyjemne.

Można mieć ciastko i zjeść ciastko? Bateria i wytrzymałość iPada Pro M4 jest nie do przecenienia.

Nie będę za bardzo komentował tego, jak niesamowite jest to, że iPad Pro ma procesor M4, czyli najszybszy w całej linii produktów Apple. W testach Geekbench mój leciutki i cieniutki tablet roznosi nawet MacBooki Pro. Ale nie to jest ważne, bo niestety iPadOS nie wykorzystuje tej mocy.

Ale jest znacznie bardziej efektywny w pracy na baterii. Znacznie.

Szczególnie to odczuwam, pisząc te słowa. Mam otwartą aplikację iA Writer na cały ekran i po godzinie pisania procent użycia baterii spadł tylko minimalnie. Połączenie efektywności M4 i ekranu OLED robi swoje. Mam naprawdę wrażenie, że inżynierom z Apple udało się zarówno zjeść ciastko, jak i ciągle je mieć! Wstawili mniejszą baterię do iPada, uczynili go lżejszym, a przy okazji on pracuje na baterii dłużej niż jego poprzednik.

Nie wiem, o ile dokładnie dłużej, ale moje wrażenie jest takie, że teraz znacznie bardziej realne jest 10 godzin pracy, które reklamuje producent. Znowu, dla kogoś, kto ten sprzęt wszędzie ze sobą bierze i pracuje z różnych miejsc, niższa waga i lepsza praca to parametry, które biorę w ciemno za każdym razem!

Przy okazji YouTuberzy przetestowali wytrzymałość nowej, cieńszej konstrukcji iPada i wyszło na to samo, czyli wcale się nie będzie „gniotsa i łamiotsa”. Mój 3-letni M1 iPad Pro jest ciągle prosty i wygląda jak nowy, pomimo że do niejednego plecaka go upychałem na siłę w podróży.

Klawiatura Magic Keyboard jest też lżejsza i bardziej wytrzymała!

Podróżuję zawsze z Pencilem i klawiaturą Magic Keyboard. Ta nowa jest o 50 gramów lżejsza. To w sumie daje oszczędności w wadze kompletu na poziomie 150 gramów i całość porównywalna jest do MacBooka Air. Coś takiego można codziennie nosić i tego nie odczuć.

Bardzo dobra jest decyzja odnośnie do aluminium w środku klawiatury. Moje nadgarstki wolą opierać się na takiej chłodnej powierzchni przy pisaniu dużo bardziej niż na materiale, jaki był w poprzedniej wersji. Generalnie ta klawiatura to pełnoprawna wersja 2.0.

To, do czego jednak mogę się przyczepić, to decyzja, aby w klawiaturze nie zrobić żadnego małego wycięcia na palec lub paznokieć. Bardzo trudno się teraz iPada z klawiaturą „otwiera”. Detal, a by ucieszył.

Decyzje Apple wpłynęły na tożsamość produktu!

Teraz iPad Pro dużo bardziej wyraziście różni się od MacBooka Air. Jest bardziej tabletem, a jednocześnie świetnym laptopem, ale z mniej wszechstronnym systemem operacyjnym. Nikt nie prosił Apple o cieńszy tablet, ale z mojego punktu widzenia wynika, iż nie miałem świadomości, że właśnie tego chciałem. Teraz wiem i nie oddam. Ten iPad Pro to znacznie większa frajda z pracy niż z poprzednim, a myślałem, że to będzie niemożliwe. Nowy poziom pracy !

I co to ma wspólnego z Nozbe i naszą najnowszą funkcją Wiadomości?

Zarzekam się, że te ostatnie paragrafy to nie reklama mojej aplikacji, ale bardziej dywagacje właściciela firmy, który uwielbia tworzyć swój własny produkt. Wiem, że wśród czytelników iMagazine jest wielu przedsiębiorców i właśnie dla nich piszę poniższe słowa, jako przykład wewnętrznej walki między tym, czego klient chce, a myśli, że chce.

Jak dać klientowi coś nowego, o co wcale aż tak bardzo nie prosił albo prosił w sposób pokrętny, aby na koniec był zadowolony i co więcej, aby trochę wpłynąć na tożsamość produktu lub usługi, jaką się oferuje?

Zacznijmy od kontekstu. Moja aplikacja, Nozbe, powstała jako narzędzie do Getting Things Done, czyli do efektywnego załatwiania spraw. Na początku powstała tylko dla mnie, obecnie można używać jej skutecznie w zespole. Mamy prostą strukturę opartą o projekty, zadania i komentarze, czyli organizujemy duże sprawy do zrobienia w formie projektów, do których dodajemy zadania, a w nich doprecyzowujemy szczegóły za pomocą komentarzy. Proste, ale bardzo skuteczne.

Naszym motto jest praca asynchroniczna, o której już nie raz pisałem na łamach iMagazine. Chodzi o to, że jak przygotowuję zadanie dla kogoś i mu je przekazuję, to nie oczekuję odpowiedzi od razu, ale ufam, iż ta osoba zajmie się tematem, jak będzie miała na to czas. Chodzi o to, aby każdy miał możliwość pracy w skupieniu nad swoimi sprawami lub dawania dobrej informacji zwrotnej innym, bez ciągłego przeszkadzania i powiadamiania o nowych sprawach. Promujemy taką pracę, bo jest ona bardziej efektywna i spokojniejsza.

Wiedząc to, od zawsze stroniliśmy do dodawania opcji czatu w Nozbe. Do tego używaliśmy aplikacji takich jak Slack czy MS Teams lub po prostu iMessage. Nie chcieliśmy czegoś takiego w Nozbe, aby nie zepsuć naszej misji propagowania pracy asynchronicznej.

Ale…

Zauważyliśmy jednak, że wysyłanie wiadomości niezwiązanych z konkretnym zadaniem czy projektem jest integralną częścią komunikacji w zespole. Czy tego chcemy, czy nie, to się nie zmieni. Chcesz pogadać z kimś jeden na jeden? Umówić się na roboczą kawę? Spytać, co słychać? Zwrócić komuś prywatnie na coś uwagę? Trzeba mieć taką możliwość…

I tak oto powstała nowa funkcja w Nozbe: Wiadomości.

Czyli możliwość wysyłania wiadomości jeden na jeden do innych osób w zespole. Ale spróbowaliśmy zrobić ją w naszym stylu, czyli tak jak z iPadem M4, diabeł tkwi w szczegółach:

  • Po pierwsze, okienko do pisania wiadomości jest identyczne jak to do pisania komentarza przy zadaniu, czyli zachęca użytkownika do napisania jednej konkretnej i pełnej wiadomości, a nie krótkiego i bezproduktywnego „hej”. Czyli nie bombardowanie małymi wiadomościami, ale wymiana opinii.
  • Po drugie, dzięki temu, że używamy tego samego okienka, co przy komentarzach do zadań, można w wiadomości łatwo wspomnieć lub podlinkować dowolny projekt czy zadanie z Nozbe. Dzięki temu można prywatnie omówić konkretne tematy, rozpisane i zorganizowane już gdzie indziej w Nozbe.
  • Po trzecie, można łatwo wyłączyć powiadomienia od Wiadomości w Nozbe, aby nie przeszkadzały, a jednocześnie i tak widać po liczniku, czy są jakieś nowe wiadomości, czy nie. Spokojna i produktywna praca, a nie rozpraszanie.
  • I jako bonus: jeśli w jakiejś wiadomości znajdziesz coś konstruktywnego lub merytorycznego, w prosty sposób możesz ją skonwertować na zadanie z komentarzem.

Takie wprowadzenie Wiadomości w Nozbe zmieniło też trochę tożsamość produktu. Z aplikacji do zarządzania zadaniami i projektami stała się jeszcze bardziej pełnoprawnym narzędziem do całościowej komunikacji w zespole lub firmie. Oczywiście, jeśli ktoś lubi pracę na czacie typu Slack lub MS Teams, to Nozbe nie będzie tutaj w stanie konkurować, ale jak ktoś chce narzędzia do uporządkowania spraw z elementem czatu, to wtedy Nozbe staje się dobrą opcją.

Dodanie Wiadomości do naszej aplikacji wcale nie było tak oczywiste, jak się wydaje. Wewnętrznie w firmie kłóciliśmy się na ten temat nie raz i bardzo uważnie wdrażaliśmy ten pomysł. Sami widzimy, że nam się sprawdza, a nasi klienci już to ocenią w swoim czasie. Jak na razie pierwsze opinie są bardzo pozytywne!

Co nieoczywistego możesz zrobić w twoim biznesie, aby ugruntować jego tożsamość?

Zastanów się, czy jest coś takiego mało oczywistego, co można dodać lub zmienić w firmie, aby dać klientom lepszą jakość, o którą potencjalnie wcale nie prosili, ale by ich ucieszyła?

Myślę, że tak jak Apple dążyło do tego, aby iPad Pro był tym najlepszym tabletem, dlatego poszaleli z jego wagą, cienkością i parametrami, o które niby klienci nie prosili, ale tak jak ja, teraz by nie oddali. Osobiście zawsze chciałem, aby Nozbe było tym głównym narzędziem do produktywnej komunikacji w zespole… I ta nowa funkcja nas do tego celu prowadzi.

Takie dążenia czasami powodują, że musimy się wewnętrznie nieźle pokłócić. Musimy zakwestionować nasze wcześniejsze decyzje biznesowe. Ale na koniec myślę, że warto. I taka droga biznesowa jest właśnie tym powodem, dla którego robię to, co robię, tak bardzo interesuję się technologią i mi się nie nudzi.

Przy okazji życzę ci świetnych wakacji. Jak nie pracujemy i odpoczywamy, to nasz umysł może nam podsunąć właśnie takie niekonwencjonalne pomysły. Wsłuchaj się w nie i zapisuj. Może niektóre z nich w przyszłości okażą się dla ciebie strzałem w dziesiątkę w rozwoju twojego biznesu? Powodzenia!

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .