#lifehacker – Jak nie kupić iWatcha
Rzeczy, o których powinniśmy pamiętać, kiedy chcemy oprzeć się potrzebie kupowania nowych gadżetów.
Kiedy Apple przedstawiło aWatcha, publicznie oświadczyłam, że będzie to pierwszy produkt, który kupię w dniu premiery. Z czasem ogarnęły mnie jednak wątpliwości i zaczęłam szukać powodów, dla których lepiej byłoby poczekać z zakupem. Problem w tym, że rozsądek swoje a lśniący, nowy gadżet swoje. A do tego czas realizacji zamówienia staje się coraz krótszy… Co jakiś czas przypominam sobie więc, dlaczego postanowiłam się wstrzymać. Ponieważ nie jestem wyjątkiem i wielu z Was dosięgają podobne rozterki, postanowiłam przedstawić krótką listę powodów, dla których warto poczekać z zakupem zegarka. Oto ona.
1. Pierwsza generacja jest dla geeków
W przypadku każdego produktu pierwsza generacja to produkt testowy, wypuszczony na rynek dla szerokiej grupy beta testerów. Druga generacja, pozbawiona najbardziej uciążliwych wad i wzbogacona o oczekiwaną funkcjonalność, jest dla użytkowników.
2. Bateria jest słaba
O ile fanatycy będą się ze mną spierać, zegarek, który trzeba ładować codziennie, a nawet – o zgrozo! – doładowywać w ciągu dnia, nie jest produktem funkcjonalnym.
3. I będzie jeszcze gorzej
Powszechnie wiadomo, że sprawność działania baterii spada w czasie użytkowania. Ledwo wystarczająca bateria po pół roku może okazać się baterią zupełnie niewystarczającą.
4. Nie znamy okresu życia produktu
Nie mamy żadnej wiedzy na temat tego, co jaki czas Apple będzie wypuszczało nowe modele zegarka. Przy okresie dwuletnim można spokojnie kupić pierwszy model. Przy okresie rocznym rozsądne wydaje się poczekanie na model wolny od wad okresu dziecięcego.
5. Aplikacje firm trzecich są słabe
Nie mając do dyspozycji fizycznego produktu, twórcy aplikacji nie zdołali dopasować swoich programów do oczekiwań użytkowników. Zanim rynek zorientuje się, czego oczekują posiadacze zegarka, minie sporo czasu. Dla nas jest to czas na zastanowienie się, jak bardzo chcemy kupić zegarek i zorientowanie się, czy ma on wady dyskwalifikujące produkt w naszych oczach.
6. Zegarek działa wolno
Lagowanie programów to spora bolączka dla tych, którzy oczekują sprawnego funkcjonowania zegarka. Oczywiście, w wielu przypadkach jest to wina deweloperów, jednak warto poczekać na bardziej dopracowany, szybszy model.
7. Funkcje fitnessowe pożerają baterię
Poza informacjami i notyfikacjami, Apple Watch to zegarek, który ma mierzyć naszą aktywność. Co z tego, jeśli kilkugodzinny spacer na wolnym powietrzu potrafi zjeść połowę baterii?
8. Apple Watch nie mierzy snu
Nic dziwnego, skoro musimy go podłączać do ładowania na noc. Raczej nie spodziewam się wprowadzenia tej funkcji bez zmian hardware’owych.
9. Zacinająca się koronka
Koronka zegarka jest bardzo wrażliwa na zanieczyszczenia, które powodują, że obraca się z trudem. W celu ich usunięcia, należy włożyć zegarek pod bieżącą wodę. Zawał serca gwarantowany!
10. Wadliwy taptic engine
Taptic engine produkują dwie firmy – w Japonii i w Chinach. Jak się okazało, chiński producent wypuścił wadliwy produkt, co dodatkowo wpłynęło na opóźnienia w dostarczaniu zegarka. Nie wiadomo też, czy i ile wadliwych zegarków trafiło na rynek.
11. Nie można go kupić od ręki
Chociaż czas oczekiwania ciągle się zmniejsza, na dostawę nadal musimy poczekać kilka tygodni.
Tak to sobie tłumaczę za każdym razem, kiedy odwiedzam stronę Apple i kursor zawiesza się nad przyciskiem zamówienia. Jeśli macie jeszcze inne argumenty na „nie” – podzielcie się ze mną. Każda cegiełka się liczy!
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 06/2015