Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Kup Pan iPhone’a, tanio!

Kup Pan iPhone’a, tanio!

Michał Zieliński
mikeyziel
33
Dodane: 9 lat temu

Nie tak dawno pisałem, że w tym roku warto będzie uważnie obserwować rynek urządzeń tańszych. Takich trochę słabszych, trochę mniejszych, trochę mniej ekscytujących. Po wczorajszej konferencji domyślam się jednego: Tim Cook czyta iMagazine. Nieźle, nie?

Odstawmy na bok marketingową pogadankę o ochronie środowiska, zdrowiu, zabezpieczaniu danych, a skupmy się na nowych produktach. Wróć. Na produktach. Bo tam chyba nic nowego nie było, poza jakimś wydziwianym ekranem co to zmienia kolory (Wojtek się jara). Apple otworzyło szufladę z urządzeniami rozebranymi przez ich nową maszynkę do rozbierania urządzeń i zmontowało z nich coś, co (mam nadzieję) zwiastuje zmianę. Dobrą. Ale taką prawdziwie dobrą zmianę.

Spodziewałem się (…) najszybszego, najlżejszego, najcieńszego, najbardziej różowego Apple Watch dotychczas.

Mały wstęp. To była pierwsza konferencja, którą oglądałem bez przygotowania. Szkoda, że znajomi nie nagrywali moich ekscytacji, gdy pokazywali iPada Pro 9,7”. Naprawdę szkoda. Ale najpierw był Apple Watch. Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się nowego modelu. Najszybszego, najlżejszego, najcieńszego, najbardziej różowego Apple Watch dotychczas. Nic z tych rzeczy. Dostaliśmy nowe paski i nową… cenę. Tak. Apple zrobiło nam psikusa i obniżyło ceny Apple Watcha. Miło.

Potem Tim chciał porozmawiać o iPhonie. Rewolucyjny komputer, zmienił rynek telefonów i do dzisiaj wyznacza na nim trendy. Lata temu ludzie wybierali go głównie przez rozmiar. Gdy konkurencja rosła jak na drożdżach, Apple robiło swoje starannie klepiąc w Chinach 3,5-calowe smartfony. Potem na dwa lata przerzucili się na minimalnie większy rozmiar 4”, aby wreszcie skończyć tam gdzie wszyscy: 4,7” oraz 5,5”. Tylko, że wiele osób sięgało po starsze, ale mniejsze iPhone’y. Jeśli wierzyć panockom z Apple znalazło się blisko 30 mln takich klientów tylko w 2015 roku. To mniej więcej tak, jakby 4 na 5 Polaków kupiło 5s. Sporo, prawda?

Znowu, jeśli wierzyć panockom z Apple, robili to przez rozmiar. Chcieli małego. Ja tutaj dorzucę własną teorię, jaką jest niższa cena. Pewnie nawet w Cupertino nie wiedzą, który czynnik przeważał, więc zadowolili obie grupy i zrobili małego, taniego iPhone’a z podzespołami od 6s. Jest A9, jest aparat 12 Mpix, jest “Hey Siri”, jest Rose Gold. Podkreślam. Jest Rose Gold. A to wszystko w cenie 399 dolarów (po polsku: 2149 złotych). Jeśli chcesz normalną pojemność to wydasz 499 dolarów (po polsku: 2699 złotych). Wojtek porównał dla Was flagowca i nowość, ale z istotnych rzeczy w SE mamy starszy Touch ID, nie ma 3D Touch i jest mniejszy ekran. Wydajnościowo mamy jednak do czynienia z tym samym. Kiedyś, żeby kupić najmocniejszego iPhone’a trzeba było wydać 3199 złotych. Dzisiaj to ponad tysiąc mniej. Tysiąc.

Prawdopodobnie szybciej doczekamy się kalkulatora w iPadzie, niż obniżki cen iPhone’a.

Tutaj krótka przerwa. iPad mini 4, który kosztuje również 399 dolarów w Polsce jest sprzedawany za 1699 zł. Dlaczego Apple Polska nie pokusiło się na taki sam przelicznik w przypadku iPhone’a SE? Wyobraźcie sobie jakim hitem byłby nowy iPhone za nawet nie dwa tysiące złotych. Kolejki byłyby dłuższe od tych do Manekina1. Moja Babcia by w niej stanęła, mimo że nie wie co to iPhone. Sprzedawaliby go w Biedronce. Kasjerzy w Empiku wciskaliby je nam zamiast wypasionej czekolady w specjalnej promocji. A my byśmy je wzięli, bo w sumie tanio. Już nie mówię o abonamentach. Szaleństwo.

Dalej był iPad. Jak pewnie pamiętacie, ostatniej jesieni dostaliśmy dużego Pro i nowego, małego Mini. Miałem oba. Pierwszy był stanowczo za duży. Drugi stanowczo za mały i jednak brakowało nowych bajerów, jak wsparcie dla Pencila i czterech głośników. Teraz pokazali coś pomiędzy. Kolejny Pro ma mniejszy ekran, ale poza tym oferuje absolutnie wszystko to2, co starszy brat, może poza rozdzielczością ekranu. Pojawił się za to dużo lepszy aparat i – ponownie – Rose Gold. Powtarzam: Rose Gold. Nie odziedziczył również ceny, bo ta jest dużo niższa, o dokładnie tysiąc złotych. TYSIĄC.

Ja widzę tutaj jedną istotną cechę wspólną. Ceny. Teraz, żeby kupić najmocniejszego iPhone’a i iPada możemy wydać ponad 2000 zł mniej. Nawet jak dokupimy Apple Watcha Sport to zostanie kilka stów. Owszem, dostajemy mniejsze ekrany, ale wydajnościowo urządzenia nie odbiegają od droższych odpowiedników. Czy to oznacza, że Apple jednak będzie chciało zacząć wojować również ceną? Czy jest możliwe, żeby nowy iPhone 7, czy jak go tam nazwą, był tańszy, niż 6s? Teoretycznie tak. Nawet widzę sens takiego działania. Niższa cena to wyższy popyt, tak zazwyczaj to działa. O ile kiedyś z iPhone’em było inaczej (tzw. paradoks Veblena, ludzie chętniej coś kupują, gdy jego cena rośnie), to dzisiaj sytuacja się odwróciła. Telefony Apple widzimy na każdym kroku, znam jakieś 3 osoby, które ich nie używają, więc przepłacanie za nie po prostu przestaje mieć sens.

Chociaż, znając życie, tak się nie stanie. Prawdopodobnie szybciej doczekamy się kalkulatora w iPadzie, niż obniżki cen iPhone’a. Ale kiedyś, za parę lat, kto wie?

  1. Restauracja w Warszawie, z wiecznymi kolejkami oczekujących na stolik, wychodzącymi na ulicę (klientami, nie stolikami).
  2. “Nie do końca”, mówi Wojtek i zaprasza do porównania iPadów.

Michał Zieliński

Star Wars, samochody i Taylor Swift.

mikeyziel
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 33

To źle zrozumiałem – myślałem że mini 2 już nie produkują 😲

Myślałeś, że nie produkują, a podałeś jego cenę… Hmm…

Pisząc mini miałem na myśli mini 4 – nie interesują mnie stare modele / stara technologia :) jak widzisz @mikeyziel:disqus załapał co miałem na myśli

iPad Mini 4 – $399 – 1699zł
iPhone SE – $399 – 2149zł
o.O

W Niemczech 489 euro, ciekawe czy to podatek od nowości, czy też nowy kurs na stałe. Właściwie po tym co wyczynia EBC niezbyt bym się zdziwił.

przecież iphone SE to taki refurb. z części iphone 5s

Duża częsć obudowy, bateria, touch id, ekran to chyba dużo?

Obudowa tylko wyglada tak samo – inne materiały. Bateria też jest inna z tego co wiem.

Materiał jest ten sam, czyli aluminium i te szklane wstawki, ponoć logo jest inne. Bateria raczej ta sama co pokazywali po czasie jej pracy, który było trochę dłuższy niż 5s co wynika z zastosowania energooszczedniejszego procesora. Wojtek przecież one wyglądają prawie tak samo, dodali kolory, odświeżyli logo i inaczej zeszlifowali krawędzie. Przecież po to zrobili 20 min o ekologii i odzysku starych części, żeby uzasadnić wypuszczenie tego SE w tej formie. Ja nie piszę, że ten SE jest zły czy brzydki, ale to takie trochę nie applowe. Poszli po najmniejszej linii oporu. JA bym chciał 4 cale – ale nowy telefon a nie odgrzewany kotlet – no może tylko mięsko lepsze:)

Nie. SE jest w tej formie, ponieważ to jest telefon budżetowy. Zachowując starą obudowę masz pierdyliard akcesoriów za grosze, które do niego pasują. Od jakichś obudów, przez stojaki i inne bzdury. A, i jeśli uważasz, że wypuszczanie urządzenia które wygląda tak samo jest nie-applowe, to chyba dawno nie śledziłeś tego co firma robi – spójrz na przykład na iPada. :) Albo wszystkie iPhone’y w wersji S. Albo MacBooki. iMaki. Apple TV. To jest dokładnie coś co Apple robi non-stop.

Chyba troszkę mylisz kontynuację produktu od stworzenia nowego, którym jest niby SE. To co wymieniłeś to jakby kontyunacja poprzedników. Ale ok, możemy również nazwać SE kontynuacją 5S. Z Wami nie wygram. Chociaż trochę krytyki do tej firmy by się Wam przydał…

Piszesz, że “SE to refurb”. To nie jest prawdą.

Krytykuję chętnie, kiedy zachodzi taka potrzeba. W tej dyskusji tylko zwracam uwagę na fakty. Nic osobistego.

@Michał:disqus iPad Pro wygląda jak Air 2, tylko większy. A jak popatrzysz na nowego Pro 9,7″ to jest w ogóle kalka Aira 2. Refurb? :) Serio. Ja chętnie krytykuję Apple, ale jak jest powód. Czy chciałbym zobaczyć SE z innym wyglądem? Tak. Np. podobny do iPoda toucha ze szkłem z zaokrąglonymi krawędziami. Ale w SE cięli koszty. Nie trzeba się przypieprzać do wszystkiego, tylko czasem zastanowić się czy w tym nie ma logiki. Pozdrawiam :)

Cóż to za agresja, to już nic złego na Apple nie można powiedzieć. Sam używam tych sprzętów, ale chyba ja jednak zauważam to co szanowny “redaktor” nigdy nie zobaczy bo jest tak zaślepiony tą magią – A co redaktor powie na stwierdzenie, że Apple wynalazł magiczny ołówek, którego tak Jobs nie znosił? Zaraz usłyszę, że jego już nie ma a Apple się zmieniło. Zobaczymy za kilka lat jak wpadną w to samo bagno co kilkanaście lat temu jak zasrają portfolio tysiącem produktów, z których żaden nie będzie niczego nowego wnosił. Pamiętam, jak gadaliście, że duże ekrany są beee, teraz są fajne, superr, na to czekaliśie, teraz jest 4 cale i znów słyszę o jak super, na to czekałem, ekstra – błagam Was o trochę konsekwencji w ocenie tej firmy – no chyba, że jesteście Fanboyami z tak zwanej “Gimbazy” – ile redaktor ma lat?

Miśku, nie ma tam grama agresji. :) W poprzednim komentarzu przyznałem Ci rację, więc błagam, czytaj to co piszę. Ponadto, nie trzeba siać jadem na innych. Serio. A ile mam lat? Wystarczająco dużo, żeby nie robić wycieczek personalnych w kometarzach, trzymać się tematu i nie wrzucać wszystkich do jednego wora. W iMagu mamy różne osoby z różnymi preferencjami. Ja np. tych wspomnianych przez Ciebie dużych ekranów wyczekiwałem od bodajże 2011 roku i mnie SE trochę grzeje. Nie po to kupowałem największego iPhone’a, żeby teraz wracać do 4″ i nawet nie wyobrażam sobie takiego powrotu. Więc mój drogi imienniku, trochę luzu. Powtórzę jeszcze raz: chciałbym SE o innym wyglądzie. Naprawdę. Ale pisanie, że to refurb jest bezpodstawne i śmieszne. Idąc Twoją logiką można powiedzieć, że np. 6s wyprodukowany dzisiaj to refurb z 6s-a oddanego w październiku.

Wiesz co, jedynym moim błędem było że nie dałem tego słowa refurb w “…”. Wszyscy czytacie to zbyt dokładnie – przecież moją ideą było to, że użyli dużo podzespołów z 5S, ok wsadzili nowe procesory i takie tam. Ale jestem w 100% przekonany, że do produkcji tego telefonu użyli najpierw tych maszyn, które rozkręciły 5S – więc w mojej teorii, do której mam prawo, to jest to taki trochę “refurb”. Koniec i Wesołych Świąt – bez ironii.

Upraszczasz fakty. Steve Jobs mówił NIE rysikom jako jedynemu narzędziu do nawigowania UI. iOS-a nawiguje się palcami, a rysik do narzędzie do rysowania. Wbrew pozorom to spora różnica.

P.S. Walczymy na argumenty, a nie personalne ataki.

Mocowania w obudowie są inne, ergo to całkiem nowy proces produkcyjny. Aluminium ponoć z innej serii, więc to inny materiał.

Materiał w sumie nie ma większego znaczenia, bo i tak obudowy są wewnątrz inne od tych z 5 i 5S (które różniły się między sobą) czyli nie można ich wykorzystać ponownie tylko trzeba stworzyć nowe.

Może nie przesadzałbym, że za lat parę iPhone’y będą dodawane do Happy Meal, czy skrobaczek na stacjach benzynowych. Pomysł taniego iPhone’a to nie nowość, był przecież nie do końca tani 5C. Tutaj sytuacja jest inna, wzięto 5S, wyrzucono większość części i wsadzono to co aktualnie można znaleźć we flagowcu. Z prawdopodobnie długim wsparciem od Apple ta cena jest bardzo atrakcyjna.

No nie, bo jak sam zauważyłeś, iPhone 5c tani nie był. Był kolorowy. Teraz mamy najtańszego iPhone’a w historii. Pierwszego, który kosztuje poniżej 400 dolarów. Pierwszego iPhone’a, którego Apple promuje jego poza-abonamentową ceną (zobacz prezentację). Fakt, gdy iPhone 5c był spekulowany wszyscy nazywali go budżetowym, ale później ciężko go tak było nazwać i wątpię, że Apple projektując go miało cenę w głowie.

Może ich zdaniem tyle miał kosztować tani iPhone? Na prezentacji 5C podkreślono, że utrzymywano stare modele w sprzedaży by były dostępne dla… wiadomo, nie każdy jeździ na wczasy na Kretę, do Juraty, czy w ogóle gdziekolwiek. Myślano, że jak się odgrzeje kotlet, da kolorową panierkę i troszkę obniży cenę w porównaniu do flagowca to wystarczy by zapomnieć o kupnie starych modeli bo przecież on jest nowy i tańszy niż 5S. Tani nie był, wiadomo, to jego główna wada. Moim zdaniem iPhone SE jest wynikiem przeanalizowania porażki 5C, ale nie rozpatrywałbym tej konwersacji w kategorii czarne i białe. Masz rację, że SE jest naprawdę tani jak na ‘nową’ konstrukcję Apple, ale wciąż uważam, że początek tej idei rozpoczął się od 5C. Macintosh też miał być w każdym domu, to nie pierwsza wpadka (nie popełnia błędów ten kto nic nie robi). Nie sądzę by powołaniem 5C było po prostu bycie kolorowym, ale ludzi nieomylnych nie ma. Przypatrując się SE widzę, że nie posiada wad, które miał 5C (stara konstrukcja, cena nie aż tak niska), a nie ma jego największej zalety (według Apple), czyli nowego design’u. Kompletne przeciwieństwo. Przypadek ? :) Mimo wszystko sądzę, że prawda leży gdzieś po środku.

W tym nowym iPhone SE jest coś co kusi mnie do jego zakupu. Nie miałem tego uczucia kiedy zaprezentowali 6s, żeby wówczas wymienić swoją szóstkę. Może to rozmiar, może ten design za którym pewnie nie tylko ja sam tęsknię. Wiem tylko że nie chodzi o różowy kolor :)

P.S. Kolejny raz podoba mi się Twój tekst. In plus.

Bardzo dobrze napisany tekst, dobrze się czyta. Chyba teraz kolej na ruch Samsunga. W zeszłym tygodniu byłem w sklepie i miałem chwilę żeby popatrzeć na produkty i ceny pretendenta do bycia konkurencją dla Apple. Zakrzywione ekrany, wyświetlacze z boku, projektory itd. ciekawe to było do momentu kiedy moim oczom ukazała się tabliczka z ceną 🙀 Przecież to już są naprawdę poważne pieniądze jak za sprzęt z Androidem.

Dzięki! :) Faktycznie, ceny konkurencji powoli przewyższają iPhone’a. Ale trzeba im oddać, że sprzętowo naprawdę nie pozostawiają wiele do życzenia.