Mastodon

#lifehacker – Jak bezboleśnie przesiąść się na Maca?

31
Dodane: 10 lat temu

W dzisiejszych czasach przesiadka na OSX jest dużo prostsza niż kilkanaście lat temu. Jeśli jednak nadal macie wątpliwości, powiem Wam, jak zrobić to szybko i bez niepotrzebnego stresu.

W ciągu wielu lat użytkowania Maców pomagałam w wielu przesiadkach. Niektóre były trudniejsze niż inne. Z biegiem czasu Apple coraz bardziej ułatwia transfer pomiędzy systemami, przybliżając je do siebie i zacierając granicę pomiędzy OSX i iOS. Jedyną przeszkodą, która pozostaje, jest bariera psychologiczna powodująca, że nowi użytkownicy OSX ciągle próbują przenosić stare nawyki do nowego systemu. Jak się ich pozbyć?

1. Mac działa „prosto z pudełka”.

To nie mit. To nie reklamowy bełkot. To nie puste obietnice. Jeśli jesteś początkującym użytkownikiem, wszystko, czego potrzebujesz do rozpoczęcia pracy, dostaniesz razem z systemem. Poświęć chwilę na zapoznanie się z dostępnymi aplikacjami, zanim zaczniesz rozglądać się za dodatkowym oprogramowaniem.

2. Prosto, prościej, najprościej.

Zanim zaczniesz poszukiwanie wersji programów, które już znasz z poprzedniego systemu, zajrzyj do Mac App Store. Zrób listę funkcji, których poszukujesz i zobacz, jakie rozwiązania stosują inni użytkownicy Maców. Filozofia OSX opiera się na prostocie. Może się okazać, że rozwiązanie problemu leży w zasięgu ręki!

3. Nie komplikuj!

Skoro już wiesz, że OSX opiera się na najprostszych i najbardziej przyjaznych użytkownikom rozwiązaniach, nie staraj się przenosić na niego swoich starych nawyków. Jako użytkownik domowy nie potrzebujesz skomplikowanych programów do wykonania prostych czynności ani kombajnów do przycięcia jednego obrazka. Spróbuj oczyścić umysł i zastanowić się nad swoimi rzeczywistymi potrzebami, zanim siłą rozpędu ściągniesz spiraconego MS Office’a.

4. Ustawienia

W odróżnieniu od Windows, wszystkie ustawienia funkcjonalne znajdują się w jednym miejscu, czyli w Preferencjach Systemowych. Nie będziesz musiał często do nich zaglądać. Po pierwszym skonfigurowaniu możesz o nich w zasadzie zapomnieć i cieszyć się użytkowaniem swojego komputera. Dodatkowo każdy program posiada swoje własne ustawienia, zgromadzone w jednym i tylko jednym miejscu. Nie grzeb i nie szukaj skomplikowanych rozwiązań. Intuicja zaprowadzi Cię we właściwe miejsce. W skrócie – jeśli wydaje Ci się, że coś powinno się znajdować właśnie w tym miejscu, to zapewne tak jest. Kropka.

5. Nic nie działa!

Oczywiście! Jeśli nie zastosowałeś się do powyższych punktów, prawdopodobnie obgryzasz teraz paznokcie i ze złością mruczysz pod nosem siarczyste przekleństwa. Weź głęboki oddech. Mac jest jak zen, trzeba do niego podchodzić spokojnie. Zastanów się, czy przypadkiem nie próbujesz wymusić na nim sposobu pracy, jaki znasz z poprzedniego systemu. Przyjmij do wiadomości, że Maca otwierasz, wykonujesz zadanie i zamykasz. Jak chcesz w czymś grzebać, wyjdź do ogródka.

6. Zarejestruj się.

Znakomita większość użytkowników unika rejestrowania się w jakichkolwiek serwisach. To atawizm pochodzący z czasów, kiedy większość oprogramowania na rynku była nielegalna, przenoszony z użytkownika na użytkownika jak średniowieczna zaraza. Aby korzystać z OSX, musisz zarejestrować Apple ID. Apple nie zarzuci Cię spamem, nie sprzeda Twoich danych CIA i FBI ani nie wykradnie ich przy pomocy tajnych procesów zaszytych w kernelu. Apple ID jest podstawowym elementem umożliwiającym korzystanie z ekosystemu. Rejestruj. Już!

7. Wybieranie programów

Gdy już określisz swoje potrzeby, możesz rozpocząć instalację programów. Mac App Store ma wszystko, czego potrzebujesz. Najpopularniejsze (a co za tym idzie najczęściej używane) oprogramowanie jest wyróżnione w odpowiednich kategoriach. Zanim zainstalujesz program, przeczytaj opinie zamieszczone przez użytkowników. Pomoże Ci to ustrzec się przed niepotrzebną frustracją.

Przesiadając się na Maca, możesz odczuwać pewien niedosyt wynikający z tego, że w alternatywnych systemach wykonywanie pracy wymaga więcej czynności. Największy stres, z jakim spotkałam się, pomagając w przesiadkach na Maca, wynikał głównie z przekonania, że „to nie może być takie proste!”. Nie martw się, jak każdy przy każdym detoksie organizm potrzebuje czasu, żeby oczyścić się z niepożądanych składników. To uczucie minie, prędzej czy później i będziesz mógł zacząć cieszyć się w pełni użytkowaniem swojego nowego sprzętu.

W końcu od zawsze Windows przekonywał nas, że aby zakończyć, należy nacisnąć przycisk Start. I nawet jeśli teraz zastąpiła go windowsowa flaga, podstawowa filozofia działania systemu pozostała taka sama.

Przesiadka jest jak detoks. A detoks robimy po to, żeby żyć zdrowiej, lekko i szczęśliwie.

Powodzenia!

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 8/2014

Kinga Ochendowska

NAMAS'CRAY  The crazy in me recognizes and honors the crazy in you. Jestem sztuczną inteligencją i makowym dinozaurem. Używałam sprzętu Apple zanim to stało się modne. Nie ufam ludziom, którzy nie lubią psów. Za to wierzę psom, które nie lubią ludzi.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 31

“W końcu od zawsze Windows przekonywał nas, że aby zakończyć, należy nacisnąć przycisk Start.” Wielka różnica w Maciu, bo trzeba nacisnąć przycisk Jabłko. Dajcie już spokój z takimi tekstami, bo przestały być śmieszne dawno temu :-/

Mnie, po przesiadce, nadal irytuje jedna rzecz: nie mam dostępu do górnego menu z klawiatury. W wielu programach Windowsowych nie musiałem sięgać po myszkę, by z menu wybrać i rozwinąć menu. Tutaj mam z tym stale zgryz. Do wszystkiego innego da radę się przyzwyczaić, a wiele rozwiązań jest po prostu świetnych.

Z perspektywy użytkownika obu “wiodących” systemów muszę jednak napisać: żaden nie jest idealny. Żaden nie zrobi pracy za Ciebie. Żaden też nie sprawi, że staniesz się lepszym artystą, fotografem czy muzykiem.

..ale artykuł budujący mit powstał. Wszyscy użytkownicy maków dowartościowali się. Potwierdzili, że Numbers jest lepszy od Excela, że jak iTunes nie rozpoznaje formatu video pliku avi, tzn ze źle został skonwertowany. Ze problem z WiFi, tracącym bez powodu połączeniu nie istnieje, ewentualnie jest niczym w porównaniu z problemami użytkowników windows.
W App Store są programy, które zrealizują to co potrzebujemy, tylko to co w Windows było za free tu kosztuje jedyne 19,99. Ale to ZEN, nie zwykłe klepanie na jakiejś dziwnej klawiaturze gdzie na przyciskach jakieś okienka sa narysowane…

Do tej pory macuserzy mieli spokój i co najwyżej komentowali artykuły z rodzaju jak usprawnić… itd.

Od niedawna nawet bardzo pro-apple portale musiały zmienić tematykę i numerem stały się bugi i problemy a dziesiątki komentarzy pod każdym taki artykułem opisuje próby zdenerwowanych klientów przywrócenia sprzętów Apple do normalnego działania po upgradach do nowych wersji systemów Apple.

BTW

Kiedyś – Apple. It just works!

A teraz

Hey, Apple! What happened to ‘It just works’?
Read more at http://www.cultofmac.com/297693/hey-apple-happened-just-works/#PHoLy0lcsDkUXeJp.99

Zwłaszcza że na Windowsie “free” często oznacza “scrackowane”. Poza tym jak już piszesz 19,99 to pisz w jakiej walucie inaczej takie porównanie nie ma sensu. a nawet jeśli to dolary to naprawdę 60zł za dobrze działający program to nie jest dużo, a jak uważasz inaczej to punkt 3.

No wiesz, Start to nie Koniec, a jabłko to dość uogólniony semantycznie znaczek strikte związany z systemem. Chodzi o logikę i estetykę. I właśnie tu jest pies pogrzebany, zwłaszcza w takich krajach jak Polska: „aj tam, taki tam szczegół, nikt się tym nie przejmuje i każdemu to pasuje”. Pasuje brzydki wygląd systemu i ogólnie zupełnie odmienny wygląd nieomal każdej aplikacji, gdzie trzeba się domyślać i uczyć, co jest przyciskiem, a co tylko etykietą itd.

Dostęp do menu na Mac z klawiry:
Control+Tab (chodzenie po menu w oknach).
Aby dostać się do menu górnego Findera: Control+F2.
Do paska statusu (z ikonkami u góry po prawej stronie tam gdzie można mieć — bo można też nie mieć — zegar, takimi jak WiFi, Bluetooth itd.): Control+F8.

Poruszyłeś grząski grunt, bo akurat Apple dba jak mało kto o dostępność. Zawsze miał udział i silnie wspierał także działalność ulepszającą dostępność zawartości w Internecie. Nie bez kozery masz Safari i HTML5, z resztą inni też na tym skorzystali.

Niestety we Flashu na stronach nie można z klawiatury dostawać się do menu. Ale co tam, przecież wszyscy uwielbiają Windows i Flasha, a jak ktoś nie lubi albo nie może to pewnie chory jakiś. A jak nie ściąga filmów i muzyki z P2P lub torrentów to debil komputerowy.

Tomek, dzięki za podpowiedź: control + F2 faktycznie podświetla Jabłko i można potem wybierać strzałkami pozycje z górnego menu. Można też wybrać na klawiaturze pierwszą literkę żądanej pozycji z menu i przeskakujemy od razu do niej. Fajnie! To prawie połowa tej funkcjonalności co pod Windows. Tam, w ciągu pół sekundy mogę wybrać i zastosować opcję ukrytą pod praktycznie dowolną pozycją w rozwijanym menu. W takim Photoshopie na ten przykład, gdy wcisną kolejno klawisze: Alt I P zastosuję polecenie Crop do zaznaczenia na obrazku; Alt podświetla litery skrótów w menu, I otwiera menu Image a P jest przypisane do polecenia Crop. Tak działa to pod Windows – błyskawicznie i pewnie. Mac OS wymaga ode mnie: control +F2. I (jak Image). Potem Strzałka w dół, by rozwinąć menu. Potem C (jak Crop). Tyle, że zgłasza się opcja Calculations. Naciskam więc C znowu i znowu i znowu. I jeszcze raz, by w końcu zaznaczyło się polecenie Crop. Teraz wystarczy Return i gotowe.

Coś, co pod Windows zajmuje mi połowę sekundy, robię to odruchowo bo wiem, że działa pewnie, tutaj wymaga dziewięciu stuknięć w klawiaturę.

I najfajniejsze: przy całej intuicyjności i dostępności o której mówicie (Autorka i Ty w swoich komentarzach), do tej pory nie tylko nie domyśliłem się jak do tego menu się dostać, ale też nikt nie był mi w stanie tego podpowiedzieć. I za to bardzo Ci dziękuję! Pozostaje pytanie, dlaczego nikt nigdzie o tym nie wspomina?

Rozpoczynając komentarz: “Mnie zaś śmieszą ci PieCowcy, którzy niedawno się przesiedli na Maca, i teraz focha strzelają…” kolega Tomek O. wyraźnie zaznacza swój pogardliwy stosunek do osób nie korzystających z Maca.
To ciekawe, bo przecież to użytkownicy Windowsa (a nie Maca) – “tak zwani” informatycy – są znani ze swojej niechęci do produktów Apple i użytkowników tego systemu. Czy tak jest jest w rzeczywistości? Nie wiem. Nie lubię uogólniać :). Widzę natomiast, że to właśnie kolega Tomek wykazuje się nie tylko ignorancją, ale również ogromnym ego. Nie ma nic dziwnego w tym, że osoby, które dopiero poznają nowy system operacyjny, mogą czuć się zagubione. A może nie powinny? W myśl idei “It just works”?

Ostatnio z tym “1. Mac działa „prosto z pudełka”.” śmiem wątpić. Po wprowadzeniu Yose i iOS8 zaczynają robić się cyrki i patchowanie kextów aby użytkownicy mimo tego że ich sprzęt to obsługuje nie zostali sztucznie zablokowani.

OSX jest fajny ale bez przesady :)

Oryginalny tytuł: “The Worst Bugs in OS X Yosemite”
Krótkie zestawienie wg MacRumors
Problems with Wi-Fi
Problems with Bluetooth
Problems with Mail
Problems with Notification Center and Spotlight
Problems with lags, graphics and crashes
Problems with Safari
Problems with Handoff

Szerzej o poważnych problemach z WiFi na które nie ma skutecznej rady poza czekaniem na update Yosemite. Nie radzę spieszyć się z przesiadką, przynajmniej na Yosemite.

Przykłady i cytaty z poważnych źródeł, nie są to anonimowe komentarze w rodzaju “A to dziwne bo u mnie wszystko działa”

Zanim pomyślisz poważnie nad przesiadką na maka z OS X Yosemite poważnie się zastanów. Bo możesz kląć bezsilnie jak jak i inni “nękani problemami i bugami Yosemite”.

Some OS X Yosemite Users Plagued With Wi-Fi Connection Issues

By Juli Clover, http://www.macrumors.com październik 30., 2014

Since OS X Yosemite’s October 16 launch, MacRumors has been receiving a number of complaints from users who have been experiencing Wi-Fi issues. Extensive threads about Wi-Fi problems have surfaced on both the MacRumors forums and on Apple’s own Support Communities as well, suggesting there are quite a few users who are seeing Wi-Fi connection issues after installing Yosemite. According to the complaints, Wi-Fi connections are sometimes extremely slow, resulting in long loading times, and in some cases, users are seeing their Wi-Fi connections disconnect continually after just a few minutes of being connected.

Since upgrading to Yosemite, my previously-stable (with Mavericks) wifi connection keeps dropping. I have to click the wifi icon and re-select my network every minute or two. I have turned off bluetooth and uninstalled/reinstalled wifi and my networks. I have rebooted multiple times. No luck so far. It appears that others are having similar problems. The problems appear to be affecting a wide range of different MacBooks, different routers, and users in different locations. A number of different fixes have been suggested on various forums, but it does not appear that any one solution works for everyone, suggesting there may be an issue with Yosemite that needs to be addressed in a future update.

Niestety mi się podobnie zrobiło na 10.6.8 na kablu ok na wifi jest drop. I nie ma bata jak to naprawić :/

dodałbym zainstaluj Alfreda i opcjonalnie dokup jego płatną wersję :) Życie staje się wtedy jeszcze prostsze. No może jeszcze TextExpander dla dużo piszących i 1Password dla zapominalskich lub/i maniaków bezpieczeństwa

sorry ale nie zrozumiałem nic… i wcale mi to nie pomogło w przejściu na Maca… dalej mam wrażenie jak bym miał rozmawiać z kosmitą… bardziej to wychwalanie niz jakieś sensowne rady

“W dzisiejszych czasach przesiadka na OSX” jest bez sensu, bo windows jest szybszy, bezawaryjny, logiczny i ergonomiczny. Wsadźcie sobie tę zabugowaną Alfę Yosemite do…

Ale niektóre urządzenia, jak np.: mój interfejs audio lepiej działają pod OS X (zostałem tymczasem przy Mavericku) niż pod Windowsem. Co ciekawe, pod Windows XP wszystko działało idealnie, a od W7 jest problem; Mój sprzęt działa na połowie swoich możliwości. A Windows twierdzi: ten sprzęt nie obsługuje tego trybu. Wcześniej obsługiwał, teraz nie obsługuje. A Mac OS X o nic nie pyta, tylko po prostu działa. Tutaj wielki plus dla Macia z mojej strony.

I gdybym był Maciowym Ewangelistą miałbym solidny argument, a tak – jestem tylko zły :-/

Line 6 KB 37. Pod Windows nie mogę uruchomić trybu 24 bitowego przy minimalnych ustawieniach bufora. Pojawiają się trzaski, lub w ogóle przestaje grać. Maverick nie robi problemów. A, że używam KB37 jako zwykłej karty muzycznej i gra to sobie cały dzień, jest dla mnie istotne, jak gra i jak się zachowuje.

Uważam, że właściwe jest to co napisałeś w swoim pierwszym komentarzu do tego “artykułu” … obie platformy mają swoje wady i zalety … ale autorka nie napisała żadnego konkretu, tylko slogany powtarzane od 10 lat,w dodatku od 5-ciu nie będące aktualnymi, a to już zaczyna być żałosne.

dokładnie. używam obydwu systemów i pisanie takich artykułów w 2014 roku jest po prostu żenujące.

o to już musi zadbać producent sprzętu. zapewne coś się zmieniło w W7. może jest jakiś update firmware?

powinieneś się dowiedzieć, ze jeśli bardzo dobry ekran (plus nieco lepsze zarządzanie barwą, czy też lepsza współpraca z MIDI) i stosunkowo długi czas działania na aku, nie były dla ciebie priorytetem, to umoczyłeś kasę ;). Windows jest równie stabilny, ostatnio niestety trochę szybszy od OSx, niektórych programów lub ich równorzędnych odpowiedników nie znajdziesz na Macu. I faktycznie jak kompa z Windowsem wyciągniesz z pudełka, to niekiedy trzeba odinstalować trochę reklamowych śmieci i zainstalować coś antywirusowego – co zreszta na macu też jest wskazane

no cóż, po pierwszych tygodniach użytkowania akurat powiedziałbym odwrotnie. Bardziej mi pasuje zdanie “niektórych programów lub odpowiedników nie znajdziesz na windowsie”. Poza tym już po dwóch Twoich wypowiedziach tutaj widzę, że masz jakiś typowy apllowski problem i nie piszesz na temat, a szukasz powodu do wbicia szpili w jabłko. Nie interesuje mnie ten wątek, sorry ;)

jakiś konkret z tym unikalnym softem na apple ?
Ja nie mam “typowo applowskiego problemu” – sprzęt jest świetny ale nie idealny. Ja tylko uważam, że artykuł jest bzdurą bo niepotrzebnie go idealizuje

co do softu, mam tu na myśli wszelkie programy twórcze. Od grafiki, przez muzykę, po film i dużo dalej. Wszelkie programy Adobe itp istnieją również na maka. A już nie działa to na odwrót z final cutem itp

Mnie zaś śmieszą ci PieCowcy, którzy niedawno się przesiadli na Maca, i teraz focha strzelają, że nikt nie potrafi im wytłumaczyć jak mają teraz tego używać. Skoro taki problem jest, to może trzeba było kupić sobie tablecik albo wypasiony smartfon, a nie komputer.

Natomiast jeśli chodzi o używanie wyłącznie Mac (w moim przypadku od ponad 10 lat, choć znałem Macintoshe dużo wcześniej): jedna podstawowa przyczyna, czyli… wrażliwość estetyczna nie pozwala mi używać czegoś innego. Pozostałe przyczyny są — jak dla każdego — wysublimowane, osobiste. Zwyczajnie lepiej (przyjemniej) się pracuje i użytkuje. No, i zawsze trochę się kłuje w oczy, zwłaszcza tzw. informatyków, z którymi nie chce się gadać, a którym wówczas gul skacze, że nie mogą popisywać się swoją „wiedzą” i argumentowaniem, co i ile w komputerze powinno być…

Skoro jesteś tak bardzo wrażliwy na estetykę, mógłbyś darować sobie te sugestywnie zgryźliwe komentarze. Przez takie teksty właśnie wyobrażam sobie zatwardziałych sadowników w pewien sposób. Twoja wypowiedź utrzymuje mnie w przekonaniu, że mogę mieć rację: Wypielęgnowany, estetyczny i lubiący kłuć w oczy, zwłaszcza tzw. informatyków. Co im mówisz? “Nie znam się. Mam Maca”?
;-)

Rozpoczynając komentarz: “Mnie zaś śmieszą ci PieCowcy, którzy niedawno się przesiedli na Maca, i teraz focha strzelają…” kolega Tomek O. wyraźnie zaznacza swój pogardliwy stosunek do osób nie korzystających z Maca.
To ciekawe, bo przecież to użytkownicy Windowsa (a nie Maca) – “tak zwani” informatycy – są znani ze swojej niechęci do produktów Apple i użytkowników tego systemu. Czy tak jest jest w rzeczywistości? Nie wiem. Nie lubię uogólniać :). Widzę natomiast, że to właśnie kolega Tomek wykazuje się nie tylko ignorancją, ale również ogromnym ego. Nie ma nic dziwnego w tym, że osoby, które dopiero poznają nowy system operacyjny, mogą czuć się zagubione. A może nie powinny? W myśl idei “It just works”?

p.s. Również korzystam z Maca