Inny punkt widzenia
Z Maksymilianem Pijanowskim, twórcą strony Maxessibility, rozmawia Kinga Ochendowska. Głównie o tym, że nie wszystko jest takie, jak wygląda, a wygląd czasem przekłada się na dźwięki.
Kinga Ochendowska: Cześć, Max. Na początek przedstaw się naszym Czytelnikom.
Maksymilian Pijanowski: Cześć wszystkim. Jestem Max i jestem uzależniony od produktów Apple. Psychicznie i fizycznie. Psychicznie, bo chodzimy ze sobą od dawna, a fizycznie, gdyż dzięki nim zyskuję inny punkt widzenia. Dosłownie.
Prowadzisz stronę Maxessibility. O czym piszesz i dla kogo?
Tak. Tak jak komputery Apple są dla wszystkich, tak strona Maxessibility jest dla wszystkich. Produkty firmy z Cupertino to styl życia firmowany logiem nadgryzionego jabłka, takie też są moje teksty. Jedna z pierwszych reklam Apple pokazywała gospodynię domową, która korzysta ze swojego Maca II, nie sprawdza przepisów, sprawdza notowania na giełdzie. To dobrze pokazuje filozofię firmy, aby tworzyć coś dla każdego, a nie tylko dla wąskiej grupy odbiorców zainteresowanych wyłącznie technologią samą w sobie. Różni ludzie, różne zainteresowania, różne cele, wspólny mianownik – Apple. W moich wpisach poruszam się w świecie technologii, jednak z każdego kąta widać w nich użytkownika urządzeń Apple. Mam nadzieję, że moi czytelnicy czasem uśmiechają się podczas lektury, bo tak staram się tworzyć zawartość Maxessibility. Jest wiele serwisów traktujących o nowych technologiach, sam z nich korzystam, ale w większości przedstawiają one treści na sucho, są przeznaczone dla geeków, takich jak ja. Chciałem stworzyć coś innego, nowego, świeżego, dla wszystkich. Mam nadzieję, że mi się to udaje. Kupując smartfony innych firm, na pudełku widzimy ich specyfikację, nuda. Co widzimy, kupując iPhone’a? iPhone’a, to wystarczy. Otwieramy i z niego po prostu korzystamy, zabawa się zaczyna. Z Maxessibility jest podobnie.
Myślę, że dla Czytelników iMagazine genezę powstania mojej strony najlepiej zobrazuje historia, którą znają. Dwóch Steve’ów, komputer Apple I. Kiedy Woz chciał tworzyć dla wąskiej grupy zapaleńców komputerowych, dzieląc się z nimi swoimi projektami, Jobs zapragnął czegoś więcej, komputera dla wszystkich. Podobnie było ze mną. Jestem kilka lat młodszy od pierwszego produktu Apple, nigdy nie miałem problemów ze wzrokiem, zmieniło się to w 2008 roku, przestałem wtedy widzieć w High Definition. Teraz jest to raczej transmisja telewizyjna z lat 30. XX wieku, przy czym telewizor stoi we mgle. To coś jak w filmie na podstawie książki Stephena Kinga „Mgła”, tylko zamiast przed pająkami, uciekam przed zielonym robotem… Dobrze, a co z moją stroną i Steve’ami? Początkowo chciałem tworzyć ją, jak Woz Apple, dla wąskiej grupy osób − osób mających problemy takie jak ja, dzielić się moją wiedzą w zakresie wykorzystania produktów Apple i technologii dla osób z dysfunkcją wzroku. Później przyszedł Jobs za sprawą opinii ludzi, którzy zetknęli się z moją stroną i zacząłem pisać dla wszystkich. Nie chciałem do końca życia sprzedawać słodzonej wody.
Jakich sprzętów używasz?
Zawsze byłem fanem nowych technologii, od komputerów Atari, kiedy chodziło się na palcach, by nie wybiło wgrywania gry River Raid z kasety magnetofonowej, filmów i komiksów sci-fi. Pierwszy mój komputer miał zegar 33 MHz, 8 MB RAM, dysk twardy o pojemności 140 MB i działał z systemem Windows 3.11. Dzisiaj popularny jest mem, na którym młodszy brat mówi do starszego, trzymającego w ręce dyskietkę 3,5 cala: „O, wydrukowałeś na drukarce 3D symbol Zapisz”, mój komputer miał też jeszcze wejście na dyskietki 5,25 cala… W jednym z moich wpisów pisałem, że kocham Apple. Spotkaliśmy się w latach 90., coś zaiskrzyło, jednak na Macu nie mogłem pograć w Mortala i się rozstaliśmy. Widywaliśmy się przelotem, pamiętam szczególnie te piękne kolorowe obudowy monitorów. Nadszedł iPod, świetna rzecz, ale nie mogłem sobie na niego pozwolić. Kiedyś mój znajomy znalazł takiego iPoda. Nie w sklepie, leżał na ulicy, zabawa nim trwała póki bateria się nie rozładowała. Swojego pierwszego iPoda kupiłem w 2005 roku, był to model Nano 1G. Zaczęliśmy ze sobą chodzić. Kolejne lata, kolejne iUrządzenia, pielęgnowałem moje uczucie. W 2007 pojawił się iPhone, jednak zanim go kupiłem, przestałem widzieć, jego obsługa stała się dla mnie niemożliwa. To nie zachwiało uczucia i gdy Apple wprowadził model iPhone 3G s, pobraliśmy się. Dlaczego wtedy? W modelu 3G s wprowadzono funkcję ułatwień dostępu dla osób z dysfunkcją wzroku. Nosi ona nazwę VoiceOver. Jest to zaimplementowany w system iOS czytnik ekranu − screen reader. Pozwala on na korzystanie w pełni ze smartfona Apple podobnie jak korzystają z niego pozostałe widzące osoby. Różnica polega na zmianie gestów i, ze względu na okoliczności, interakcji wzrokowej na interakcję audio. Gdy dotykamy na wyświetlaczu dany element, wypowiadana jest jego nazwa, dla potwierdzenia wyboru stukamy dwa razy i to wszystko. Czasem słyszę pytanie: „To jak piszesz? Dyktujesz, a ktoś wpisuje?”. Nie, robię to sam.
Istnieją cztery sposoby wpisywania w moim przypadku. Wpisywanie standardowe, gdy dotykam klawiatury w danym miejscu, gdzie powinna znajdować się szukana litera, znak i gdy usłyszę ją, potwierdzam podwójnym stuknięciem. W takim przypadku zamiast 1800 stuknięć w klawiaturę, musiałbym dla napisania jednej strony A4 wpisu stuknąć 5400 razy… dość czasochłonne. Drugi sposób to bezpośrednie wpisywanie bezwzrokowe, dotykam litery i potwierdzam kliknięciem, 3600 stuknięć − lepiej, ale dalej dwa razy więcej pracy przy pisaniu. Trzeci sposób: wpisywanie bezwzrokowe, nie odrywając palca od klawiatury znajduję znak i wtedy podnoszę palec, znak wpisany. Aktualnie używam tego sposobu wpisywania. Dla wprowadzania polskich znaków przytrzymuję palec na literze, a później przesuwam go w bok i znajduję dany diakrytyk. Wraz z iOS 8 do obsługi polskich klawiatur wprowadzono dyktowanie po polsku. Najszybszy sposób wpisywania, jednak tylko do krótkich zdań i sprawdza się bardziej przy wpisywaniu np. wiadomości. Ostatnio podczas pisania tekstu o nowym patencie Apple na ochronę urządzeń przed upadkiem postanowiłem użyć tego sposobu. Podyktowałem zdanie „System będzie korzystał z wbudowanych w iPhone’a sensorów: kompasu, żyroskopu i GPS”. Wszystko zostało wpisane poprawnie, no prawie, bo zamiast GPS miałem psa… Amazing.
W domu mam MacBooka, jednak osobiście z niego nie korzystam, żyję w świecie post PC. Może się to zmieni, gdy Apple wprowadzi nowe MacBooki Air. W tym momencie do pracy i konsumpcji treści używam iPada i iPhone’a. Muzyki i audiobooków słucham z iPoda touch lub classic. Zaletą tego ostatniego jest duża pojemność – 160 GB, natomiast wadą brak funkcji VoiceOver, co dotyczy tylko tego produktu z portfolio urządzeń Apple. Jest jeszcze iPod nano, ale 16 GB nie pozwala mi na załadowanie wszystkiego, co bym chciał.
W jaki sposób urządzenia Apple pomagają ci w życiu codziennym?
Ich ogólne zastosowanie nie różni się od tego, do czego zostały stworzone i są wykorzystywane. Różnica jest tylko w sposobie ich obsługi. Aby to lepiej zrozumieć, należałoby sięgnąć do hasła z reklam Apple „Think different”. Tak jak inni wpisuję adres strony w Safari lub sięgam do Zakładek; gdy się wyświetli, przeglądam ją, wzrokowo przez mgłę, a konkretnie w formie audio. Klikam na interesujący mnie odnośnik, a gdy pojawi się tekst, przesuwam po ekranie dwoma palcami i słucham, co nowego na iMagazine. Czy w formie wizualnej czy audio, efekt jest ten sam, informacja dociera do odbiorcy. Funkcja VoiceOver w pełni funkcjonuje z natywnymi aplikacjami firmy Apple. Udostępnia ona narzędzia deweloperom do tworzenia programów i aplikacji współpracujących z tym screen readerem, jednak z wykonaniem jest różnie. Niekiedy dany wirtualny przycisk zamiast zostać opisany np. Settings, jest odczytywany po prostu jako „Przycisk”, nie ułatwia to pracy. Taka sytuacja jest akceptowalna, jeżeli porównamy ją z aplikacjami zupełnie niekompatybilnymi z VoiceOver. Wtedy szukam innych, aplikacja dostaje jedną gwiazdkę na App Store i mój komentarz z prośbą o aktualizację.
Poza tworzeniem grafik i grami jest to standardowe „iWykorzystanie”. Tak korzystam też z kilku aplikacji stworzonych stricte dla osób z dysfunkcją wzroku np. z TapTap See. Wykonuje ona zdjęcie przedmiotu przed obiektywem i po chwili informuje, co się tam znalazło, np. brązowy dywan na drewnianej podłodze i wtedy wiem, że plama z kawy jeszcze nie zeszła z białego dywanu. Korzystam również z aplikacji rozpoznających tekst drukowany, a gdy nie ma połączenia z internetem, a chcę pokazać komuś, gdzie jestem, aplikacja „I am here” może wysłać SMS-em moje współrzędne geograficzne w postaci linku do Google Maps. Pobrałem ją po tym, jak w nocy taksówkarz wysadził mnie pod złym adresem. Na moim iPhone mam ponad 100 aplikacji, te dla osób z dysfunkcją wzroku stanowią zaledwie kilka procent. Muzycy, graficy, programiści mają swoje specjalne aplikacje, mam swoje i ja, odróżnia nas sposób interakcji z urządzeniem.
Jak tworzysz swoje teksty? Jaki jest Twój workflow?
Zawsze lubiłem oglądać filmy, teraz jest to utrudnione, ale dalej to robię. Dużo czytam, co roku staram się przeczytać więcej książek niż w roku poprzednim. Dużo podróżuję. To poszerza horyzonty, w moich wpisach często widać mnie, ponieważ bazuję na własnych doświadczeniach. Dlatego Maxessibility to dostępny blog o dostępnych technologiach. Staram się tak tworzyć swoje teksty, aby informacja w nich zawarta była interesująca dla techmaniaków, jak i osób, które na co dzień wybierają inne treści. Opinie w stylu „Dobrze to opisałeś” i „Dla mnie telefon to telefon, ale fajnie się czytało” motywują mnie tak samo.
Jak pracuję? Wpisy pojawiają się średnio dwa razy w tygodniu, to zależy od priorytetu informacji. Gdy po prezentacji iPhone’ów 6 i Apple Watch zespół U2 jeszcze grał na scenie, ja byłem w trakcie pisania wpisu na temat zaprezentowanych urządzeń. Innym razem newsy z dwóch, trzech dni łączą mi się w głowie w całość, sięgam po iPada/iPhone’a, program Pages i tekst gotowy. Gdy pewnego dnia wstałem i w amerykańskich źródłach przeczytałem, że nowym odtwórcą roli Steve’a Jobsa będzie aktor Michael Fassbender, mój tekst był na stronie w południe, bałem się, żeby nie zrezygnował…
Jakie funkcje chciałbyś zobaczyć w urządzeniach Apple? Na jakie usprawnienia czekasz?
Czekam na możliwość kupowania w iTunes i odtwarzania na urządzeniach Apple plików muzycznych wysokiej jakości bez używania aplikacji firm trzecich. Takie pliki nie są stratnie skompresowane i zajmują więcej miejsca, dlatego prócz nich chciałbym zobaczyć serwis streamingowy oferujący możliwość ich odsłuchu. Dałem Apple na to rok, inaczej instaluję aplikację Winamp Hi-Fi i płacę abonament komu innemu. W temacie jakości muzyki miło byłoby zobaczyć reaktywację iPoda z dużym dyskiem i dobrymi muzycznymi podzespołami. Odtwarzacze takich firm jak HiFiMan czy FiiO cieszą się dużą popularnością, zaoferowanie takiego produktu przez Apple wraz z możliwością zakupu czy strumieniowania plików wysokiej jakości spotkałoby się z dużym zainteresowaniem. Skłonny jestem poświęcić zakup nowego Maca na rzecz takiego urządzenia.
Ze względów wizualnych chciałbym, aby Apple Watch działał z VoiceOver, system iOS wprowadził możliwość zmiany głosu lektora i aby Apple nie tylko udostępniał deweloperom narzędzia do tworzenia aplikacji odczytywanych przez czytnik ekranu, ale wymagał ich zastosowania.
Jaka jest faktyczna skuteczność usprawnień dla osób niewidzących i niedowidzących w życiu codziennym i przy intensywnym użytkowaniu?
Coraz większa. Kolejne odsłony systemu iOS wprowadzają nowe ulepszenia funkcji dostępności. Oczekiwania są oczywiście większe, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Gdy nie istniała funkcja VoiceOver, czułem się cyfrowo wykluczony. Nie miałem dostępu do informacji, musiałem prosić inne osoby o przeczytanie mi newsów ze świata technologii. Teraz mam własną stronę i sam podaję takie wiadomości innym.
Czy testowałeś rozwiązania innych firm?
Tak. Osoby z dysfunkcją wzroku najczęściej wybierają produkty Apple, jednak ze względów finansowych nie każdy może sobie na nie niestety pozwolić. Duża grupa korzysta też głównie z podstawowych funkcji telefonu. Wcześniej takie funkcje oferowały telefony firmy Nokia, działające pod kontrolą Symbiana. Systemu już nie ma i teraz jego miejsce zajął Android. Posiada on odpowiednik VoiceOver pod nazwą TalkBack. Testowałem to rozwiązanie na Samsungu Note 3. Działało sprawnie do momentu, gdy chciałem coś napisać. Klawiatura nie reagowała. Niezbędna jest instalacja innej. I tak jak na Androidzie trzeba coś doinstalowywać czy prosić osobę widzącą o pierwsze uruchomienie tej funkcji w smartfonie, tak na urządzeniach Apple po wyciągnięciu ich z pudełka, wystarczy wcisnąć trzy razy szybko przycisk Home i zostaje uruchomiona funkcja VoiceOver, a wszystko działa bez dodatkowych instalacji. Jednak to dobry prognostyk na przyszłość, że i inne firmy podejmują działania w celu likwidacji wykluczenia cyfrowego.
Słowo motywacji dla naszych Czytelników?
Najlepszą osobą w tym miejscu byłby Steve Jobs. Nie ma go już z nami, ale jego słowa „Kiedy jesteś stolarzem i tworzysz piękny regał, to nie użyjesz brzydkiej sklejki na jego tyłach, pomimo tego, że będzie to z tyłu, przy ścianie i nikt tego nie zauważy. Ty wiesz, że to tam jest, dlatego użyjesz pięknego kawałka drewna także z tyłu, aby móc spać spokojnie” są dobrą motywacją do działania i wszyscy powinniśmy według nich postępować, bez względu na to, czym się zajmujemy. Ja staram się tak postępować. Robiąc zdjęcie do wpisu o pokrowcach na urządzenia Apple, z jednego z nich wystawał iPod classic, na jego wyświetlaczu widnieje okładka książki „Jobs” Isaacsona z wizerunkiem Steve’a Jobsa, może nikt tego nie zauważył, ale ja wiem, że tam jest.
Gdybyś mógł napisać do Steve’a Jobsa, co byś mu powiedział?
Gdy odkryłem VoiceOver, miałem taki zamiar. Chciałem mu podziękować za tę funkcję. Nie zdążyłem. Gdyby dalej żył, na pewno bym to zrobił. Teraz dodałbym pytanie: Maxessibility, yes or no?
Dzięki za rozmowę, Max. Do przeczytania!
Do przeczytania!
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 01/2015
Komentarze: 2
Faktycznie główną zaletą VoiceOver jest to, że jest on zintegrowany z systemem. Widzący nie musi niczego instalować ani uruchamiać po raz pierwszy, choć oczywiście są sytuacje w których pomoc osoby widzącej jest przydatna. Z kolei dla osób z gorszym wzrokiem, ale jednak widzących ogromną zaleta jest wysokiej jakości ekran Retina. no i czytnik ekranu VoiceOver przydaje się tez widzącym, bo uwalnia od czytania długich stron internetowych, czy książek, gdyż można ich po prostu słuchać bez konieczności instalacji jakichkolwiek screen readerów.
Świetny artykuł, szkoda że przeczytałem dopiero teraz.