Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Snapchat to nie tylko #cycki

Snapchat to nie tylko #cycki

1
Dodane: 8 lat temu

Podejść do Snapchata miałam wiele. Zawsze po kilku dniach mi się nudził i nie rozumiałam jego idei. Zdjęcia i filmiki wysyłane do innych można obejrzeć tylko raz i to tylko przez kilka sekund, a te wrzucane do „My Story” są widoczne przez dobę, po czym znikają. Po co więc je tam w ogóle udostępniać? Początkowo rzeczywiście wydawało mi się, że to serwis, w którym nastolatki wymieniają się  tytułowymi cyckami oraz słitfociami. Im więcej używałam Snapchata, tym bardziej jednak zaczęłam się przekonywać, że serwis ten można wykorzystać także do innych celów. I po jakimś czasie wciągnęłam się w snapowanie.

Aby dodać innego użytkownika, trzeba znać jego login lub zeskanować jego duszka. Dzięki temu można używać Snapchata na dwa sposoby: jako miejsce, w którym dzielimy się wydarzeniami z życia ze wszystkimi ludźmi, którzy tylko zechcą nas obserwować, lub jako system komunikacji z określoną grupą, na przykład rodziną, znajomymi i tak dalej. W drugim przypadku podajemy nasz login tylko pewnej grupie użytkowników, blokujemy otrzymywanie wiadomości i oglądanie „My Story” osobom spoza kręgu znajomych i mamy gotowe narzędzie do udostępniania choćby dziadkom i ciotkom zdjęć i filmów z udziałem dziecka czy też z wakacji. Nie trzeba wówczas wysłać wiadomości do wszystkich, wystarczy wrzucać materiały do „My story” i rodzina przez dobę będzie mogła cieszyć się razem z nami pierwszymi krokami dziecka lub pięknym zachodem słońca na Hawajach.

img_2105

Oczywiście te dwa sposoby komunikacji mogą się przeplatać. Jeśli udostępnimy publicznie login lub duszka i nie zablokujemy widoczności tylko dla znajomych, wówczas wszyscy mogą oglądać to, co wrzucimy do „My Story”, a bardziej prywatne obrazy z życia można wymieniać z rodziną lub znajomymi za pomocą bezpośrednich wiadomości.

Sama aplikacja jest bardzo prosta i intuicyjna, obsługuje się ją głównie gestami. Po uruchomieniu wyświetla się moduł aparatu umożliwiający przełączenie między przednią i tylną kamerą (ikonka w górnym prawym rogu). Od razu można zrobić zdjęcie lub nakręcić krótki film, który upiększa się filtrami, napisami lub własnoręcznymi rysunkami. Takie zdjęcie lub film albo wysyła się do jednego lub kilku naszych kontaktów, albo dodaje do „My Story”, aby było widoczne dla wszystkich przez następne 24 godziny. Jeśli jednak nie chcemy sami nic udostępniać, a jedynie przeglądać historie znajomych, przesuwamy palcem w lewo lub klikamy ikonę w dolnym prawym rogu. W „Stories”, oprócz historii osób, które obserwujemy, znajdują się również materiały przygotowane przez magazyny i stacje TV. Znajdziemy tu multimedialne prezentacje z wiadomościami ze świata gwiazd zrobione przez MTV, Cosmopolitan, People, Comedy Central, a także nowinki technologiczne oraz inne materiały od IGN, Mashable i National Geographic. Znikające po obejrzeniu lub po 24 godzinach zdjęcia i filmy mogą być zaletą. Nie obciążamy dzięki temu zbytnio pamięci smartfona (zdjęcia nie są nigdzie przechowywane).

img_2108

To, jakie treści będziemy oglądać, zależy od tego, kogo będziemy obserwować. Swojego Snapa ma Arnold Schwarzenegger (arnoldschnitzel), Paris Hilton (realparishilton), Lady Gaga (ladygaga), Jessica Alba (jessicamalba), Reese Whiterspoon (snapsbyreese) oraz wielu innych celebrytów. Również niektóre firmy wykorzystują Snapchata do promocji swoich produktów. Jest też wiele innych ciekawych kont, na przykład Los Angeles County Museum of Art (lacma_museum) i Dasha Battelle (dabttll), która ręcznie maluje swoje snapy. Wielu znanych blogerów i vlogerów, jak choćby Casey Neistat (caseyneistat), Jerome Jarre (jeromejarre) czy iJustine (ijustine) regularnie snapuje. Ja także mam swoje snapkonto – ipatrycjar.

Snapchat to zatem nie tylko cycki, ale również wartościowe treści, które możemy sami udostępniać innym oraz oglądać, jeśli tylko dobrze ułożymy listę obserwowanych kont.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2016

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1