Škoda 4×4 Challenge w ekstremalnych warunkach
Škoda zaprosiła mnie, abym wypróbował ich czteronapędowe modele Octavii, Karoqa i Kodiaka w warunkach ekstremalnych. Nie mogłem odmówić.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 1/2018
Celem naszej podróży była Laponia – kraina mitycznego Świętego Mikołaja, reniferów, psów rasy husky oraz dużych ilości śniegu i niskich temperatur. Po wylądowaniu w Rovaniemi, rejonie kraju, gdzie wiele koncernów motoryzacyjnych testuje swoje samochody pod kątem zimowym, pojechaliśmy na północ do Levi, gdzie spadło dobre pół metra śniegu w ciągu ostatnich dni. Podróż była długa i wyczerpująca, ale byłem ciekaw, co będzie w stanie pokazać ich system w tych warunkach. W poprzednich latach miałem okazję tutaj testować inne rodzaje napędów na cztery koła, którymi też jeździłem w „normalnych” warunkach, ale nigdy jeszcze nie trafił mi się system oparty o Haldexa…
Na wstępie jeszcze podpowiem, że jestem ogromny zwolennikiem mechanicznych systemów bezpieczeństwa w samochodach, a szczególnie systemów napędu na wszystkie koła. Nie przepadam za wszechobecną w dzisiejszych czasach elektroniką, ale staram się zawsze mieć otwarty umysł, zdając sobie sprawę, że te systemy w wielu sytuacjach jednak ratują ludziom życie (albo przed wysokimi rachunkami u blacharza). W szczególności lubię Torsena, które stosuje między innymi Audi, ale miałem też prywatnie Haldexa (znacznie starszej generacji niż obecne), którego doceniałem za kilka kwestii.
Napęd na cztery koła w aucie osobowym nadal jest rzadkością na naszych drogach – zdecydowana większość aut jest przednio lub tylnonapędowa. Przewaga w przekazywaniu momentu obrotowego na cztery opony powinna być oczywista, ale wiele osób nadal tego nie docenia. Zazwyczaj do momentu, w którym się takim samochodem przejadą. Przeważnie wystarcza im jedna sytuacja w życiu – nagły opad śniegu, niespodziewany poślizg w deszczu, albo niechciana wycieczka w błotnisty teren – aby zrozumieli, jak dalece 4×4 zwiększa stabilność samochodu, szczególnie w „podbramkowych” sytuacjach. Szczerze przyznam, że odkąd siedzę za kierownicą, czyli od przeszło 20 lat, miałem dwie sytuacje, w których napęd na cztery koła mi pomógł, a zrobiłem czteronapędowymi samochodami ponad 400 tysięcy kilometrów. Raz uratował mi życie, a raz uchronił przed stłuczką. To z pozoru niewiele, bo prawdziwie przydał się na zaledwie 0,00025% pokonanej odległości, ale gdyby tego nie zrobił – naprawdę nie koloryzuję – to nie pisałbym dzisiaj tych słów.
Škoda w swoich samochodach montuje system konstrukcyjnie oparty o Haldexa. Nie będę wchodził w szczegóły techniczne tego rozwiązania, bo nie chcę Was zanudzić, ale w dużym skrócie samochód głównie korzysta z kół przednich, płynnie przekazując moc na koła tylne wtedy, gdy jest to konieczne – może być przekazane od 96% na oś przednią, do 90% na oś tylną (oraz w wyjątkowych sytuacjach do 85% na pojedyncze koło). Obecnie ten napęd można znaleźć w modelach Octavia (i Combi), Octavia Scout, Octavia RS (również Combi), Superb (też w Combi), Kodiaq i Karoq (z wybranymi silnikami i skrzyniami biegów). Prywatnie, gdybym decydował się na którykolwiek z tych samochodów, zawsze wybierałbym 4×4 – to auta uniwersalne, którymi przemieszczamy się na co dzień i raczej nie odstawiamy ich do garażu na zimę, warto więc mieć dodatkowy zapas bezpieczeństwa.
Do naszej dyspozycji otrzymaliśmy podniesioną Octavię Scout, Karoqa oraz Kodiaka (z jednym wyjątkiem wyposażone w skrzynie DSG, które lubię). Do ich przetestowania wyznaczono nam slalom, test łosia oraz tor, po którym można było trochę poszaleć. Wszystkie auta ponadto wyposażono w opony Nokian WR SUV lub Continental ContiWinterContact – przypominam, że bez dobrych opon żaden napęd nam za wiele nie pomoże. Dodam jeszcze, że jeździłem z wyłączonym ESP, aby móc samochody wprowadzać w poślizgi (mniej lub bardziej kontrolowane) oraz po to, aby cały tor pokonać driftem (dla czystej przyjemności).
Sprzęgło wielopłytkowe (Haldex), z którego korzysta Škoda, reaguje skrajnie inaczej niż np. taki Torsen w Audi A4 i wyższych modelach. Ten ostatni jest wolniejszy w reakcji, ale płynniejszy i dzięki temu bardziej przewidywalny. Za jego pomocą potrafiłem taki tor pokonać z większą gracją, bez nerwowego dociskania pedału gazu, aby samochód wysunął pupę w odpowiednim kierunku. System montowany w Škodzie jednak reaguje znacznie szybciej – czuć, jak błyskawicznie moc i moment są przenoszone między kołami i o ile nie wymaga to od nas więcej pracy za kierownicą (bez ESP), to trzeba się do tego przyzwyczaić. W normalnych warunkach drogowych, czyli nie na terenie zamkniętym, kiedy jedziemy z włączonym ESP i nie staramy się o jak największy kąt wychylenia tyłu auta, zaryzykuję twierdzenie, że zdecydowana większość kierowców nie zauważy różnicy – postęp przez ostatnią dekadę w Haldexie był dla mnie natychmiast wyczuwalny i z ogromnym zaskoczeniem odebrałem przyczepność Škód nowej generacji.
Ciekawostką dla niektórych może być fakt, że to Octavia Scout zachowywała się najbardziej neutralnie ze wszystkich wystawionych modeli – to ją najtrudniej było wyprowadzić z równowagi, podczas gdy wyższy środek ciężkości Kodiaka i Karoqa ułatwiał „zamiatanie tyłkiem” na zakrętach. Jednocześnie, z bliżej niezrozumiałych dla mnie powodów, ludzie preferują jeździć SUV-ami. Już kilka miesięcy temu mieliśmy w redakcji Kodiaka (w pełni wyposażonego we wszystkie bajery, za kwotę, która mogła u niektórych wywołać zawał) i powiem Wam, że jeśli nie macie ciśnienia na znaczek premium, to Škody przerosły moje największe oczekiwania. Brakuje jej tylko jednego – pneumatycznego zawieszenie z regulacją prześwitu (chociaż dla chcącego nic trudnego).
Jak już przekonacie się do przesiadki na auto czteronapędowe, aby zapewnić sobie i swojej rodzinie większą dozę bezpieczeństwa, to pamiętajcie tylko o jednym – o ile przyspieszenie w warunkach trudnych, na przykład na mokrej lub pokrytej śniegiem nawierzchni, jest bardzo zbliżone do przyspieszania na suchym, to hamowanie jest niezależne od rodzaju napędu. Pomogą Wam jedynie opony i same hamulce.
Komentarze: 10
A i w najbliższym czasie pojawi się jeszcze nowszy model od tych tu zaprezentowanych: Knedliq. Nie mogę się doczekać taste’u.
super foty, szkoda, że to Skoda. mogliby coś zrobić z wyglądem tych samochodów i z tym badziewnym logo :)
Logo nie jest badziewne, ja nie mogę przekonać się do stylistyki przedniego grilla. Choć sam jeżdżę Superbem, to jakoś ten wygląd grilla mnie nie przekonuje.
Ekstremalne warunki to może dla Skody były :) jakby wpuścić te cuda w teren gdzie mój Defender sobie radzi to dopiero byłyby ekstremalne warunki :) No i jeszcze ta kura na kierownicy ;)
Sam jesteś kura 😜
To strzała i pióropusz https://moto.trojmiasto.pl/Logo-Skody-Ostatni-Mohikanin-n45778.html
Fajne zdjęcia, jak zawsze 🙂
Kura to logo z historią, musi już takie zostać ;)
Co do wyglądu to pełna zgoda – brzydkie i bezpłciowe, po prostu pudła do przemieszczania się.
Gdybyś miał się zdecydować na Skodę z napędem 4×4 to który model najbardziej Ci odpowiadał?
Prawdopodobnie Octavia 4×4, ale zwykła, nie Scout. Jeśli SUV to Kodiak.
Jeśli zależałoby mi na dużym aucie to Superb 4×4 oczywiście.