Bo sprzęt Apple jest dla snobów i do tego strasznie drogi
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 06/2014
Kto z nas nie słyszał, że sprzęt z jabłkiem jest za drogi? Komu nie zdarzyło się uczestniczyć w dyskusji o wyższości świąt? Zazwyczaj argumenty „drugiej strony” można zbyć żartem. Ale czasem… czasem w kieszeni otwiera się wielofunkcyjny scyzoryk z korkociągiem.
Wybór użytkowanego sprzętu to kwestia indywidualna. Kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Czasem jednak wymieniamy informacje na temat przedmiotów czy usług, które lubimy i z których korzystamy. Z doświadczenia wiem, że użytkownicy Apple są zazwyczaj zadowoleni ze swojego sprzętu. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale generalnie nikt raczej nie kupuje komputera czy telefonu z wysokiej półki tylko po to, żeby potem ciągle na niego narzekać. Zapytany o doświadczenia użytkownik produktów z jabłkiem jest więc statystycznie człowiekiem zadowolonym. I to zadowolenie najwyraźniej prowokuje użytkowników sprzętu innych marek do wygłaszania uszczypliwych komentarzy odnośnie „wyznawców Apple, fanatyków i snobów”.
Apple nie ma w ofercie taniego sprzętu
Większość firm ma w swojej ofercie produkty z różnej półki cenowej – przyzwyczaiły nas do tego wszystkie koncerny komputerowe i telekomunikacyjne. W pierwszym lepszym supermarkecie znajdziemy zarówno komputery niskobudżetowe, jak i te najwyższej klasy. Apple nie daje kupującym zupełnie oczywistego wyboru, pomimo teoretycznego podziału na linię domową i profesjonalną i − co za tym idzie – sprawia wrażenie producenta drogich urządzeń. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Bowiem standardowy użytkownik nie porównuje cen sprzętu na tym samym poziomie i nie zdaje sobie sprawy, że za komputer innej firmy, o podobnych parametrach, musiałby zapłacić współmierną cenę. To samo tyczy się iPhone’ów, których cena spokojnie równa się kwotom, które trzeba zapłacić za modele innych firm z tej samej półki. Brak wyboru powoduje, że użytkownicy sprzętu z jabłkiem postrzegani są jako szpanerzy, epatujący na prawo i lewo zawartością portfela.
Działa po wyjęciu z pudełka
Kupując komputer, płacimy nie tylko za podzespoły, ale również za dołączone do niego oprogramowanie. W przypadku Maców jest to kompletny zestaw aplikacji, pozwalający nam na natychmiastowe rozpoczęcie pracy, zaraz po wyjęciu sprzętu z pudełka. Zwykłemu użytkownikowi wystarczy ono w zupełności do codziennych zadań, bez konieczności dokonywania zakupów uzupełniających. Dodatkowo, dzięki Mac App Store, możemy w jednym miejscu porównać dostępny software i dostosować aplikacje zarówno do wykonywanego zadania, jak i zasobności portfela.
Legendarna odporność
Jednym z podstawowych zakupów, jakich musi dokonać użytkownik systemu Windows na samym początku, jest oprogramowanie antywirusowe. Maki odznaczają się w tym względzie legendarną wręcz odpornością, dzięki której ograniczają możliwość infekcji. Oczywiście, żaden sprzęt nie jest kuloodporny, ale w przypadku sprzętu Apple najsłabszym ogniwem jest użytkownik, bowiem większość szkodliwego oprogramowania wymaga świadomego zainstalowania skryptu i podania hasła administratora systemu.
Długowieczność
Jedną z podstawowych zalet, jaką odznacza się sprzęt Apple, jest jego długowieczność, czyli okres użytkowania. O ile kupując sprzęt innych firm, możemy się spodziewać, że po średnio dwóch latach będziemy musieli upgrade’ować naszą stację roboczą, o tyle Maki bardzo długo cieszą się względną młodością. Jeśli nie wykonujemy na nich poważnych prac, komputer spokojnie posłuży nam kilka lat i będzie w tym czasie wspierany przez Apple w szerokim zakresie, łącznie z możliwością korzystania z najnowszego systemu i programów.
Biorąc powyższe pod uwagę może się okazać, że użytkownicy sprzętu z nadgryzionym jabłkiem nie tylko nie przepłacają, ale wręcz oszczędzają na zakupionych komputerach i gadżetach. Otrzymują bowiem specyfikację z wyższej półki, pełen zestaw oprogramowania z możliwością rozszerzenia go niskim kosztem, względne bezpieczeństwo w zakresie infekcji wirusami, długi okres żywotności sprzętu i − co najważniejsze – wysoką satysfakcję z jego użytkowania. Porównując powyższe z kupowaniem budżetowego komputera czy telefonu, który szybko przestanie spełniać nasze oczekiwania lub nie będzie nadążał za szybkim rozwojem rynku, możemy się przekonać, że wydanie jednorazowo wyższej kwoty okazuje się sporą oszczędnością w przyszłości.
Części kosztują tyle samo
Jednym z podstawowych argumentów „wyśmiewaczy” produktów Apple, zarówno komputerów, jak i sprzętu mobilnego, jest metoda rachunkowa mająca udowodnić, że nie ma żadnego uzasadnienia dla polityki cenowej firmy z Cupertino. Bowiem po podliczeniu ceny podzespołów okazuje się, że komputer czy telefon powinny kosztować przysłowiowe grosze. Nie biorą oni jednak pod uwagę faktu, że koszt produktu zawiera w sobie nie tylko podzespoły, ale również wydatki związane z przeprowadzeniem badań i testów wielu rozwiązań, zanim finalne urządzenie trafi do rąk użytkownika. Różnica pomiędzy wynalazcą rozwiązania a firmami je kopiującymi jest taka, że owe koszty w drugim przypadku są minimalne, w stosunku do tych poniesionych przez innowatora technologii. W skrócie mówiąc – firmy implementujące rozwiązania wprowadzone przez Apple w swoich produktach nie ponoszą inicjalnych kosztów, które stanowią kluczową część ceny produktów z nadgryzionym jabłkiem. Kilka lat badań przed wprowadzeniem produktu na rynek, koszty poniesione w związku z utrzymaniem pracowników, wyposażeniem, projektami, które okazały się ślepą uliczką – to wszystko ma swoją cenę. I to cenę przekraczającą wyobrażenia zwykłego użytkownika.
Podsumowując pokuszę się o bardziej osobiste stwierdzenie. Używając od wielu lat sprzętu Apple, nie uważam, że przepłacam. Jako użytkownik o średniej zasobności portfela cenię komfort i bezpieczeństwo pracy, dostępność oprogramowania i oszczędność czasu dzięki bezproblemowej synchronizacji wszystkich elementów ekosystemu Apple. Relatywnie też roczne koszty użytkowania komputera, swoistej amortyzacji, okazują się w moim przypadku dużo niższe niż w przypadku znajomych, którzy zdecydowali się na sprzęt bazujący na alternatywnych systemach.
Skąd więc to przekonanie, że sprzęt Apple jest drogi? Skąd przekonanie, że przeznaczony jest dla snobów o zasobnych portfelach? Nie mam pojęcia, ale na lekcjach matematyki nauczono mnie podstawowych rachunków, z których wynika, że biednych nie stać na tanie rzeczy. A w przypadku zakupów trzeba nauczyć się liczyć. Nawet mimo tego, że poziom edukacji w dzisiejszych czasach nieco kuleje.
Liczcie więc!
Komentarze: 53
3/4 osób, które znam/kojarzę, a mają jakikolwiek sprzęt Apple’a są snobami, zadufanymi w sobie dupkami.
PS. nie jestem hejterem czy coś, sam posiadam Jabłka, taka tylko jest polska rzeczywistość – bo MNIE stać, a ciebie nie hueheuehue, przykra sprawa, ale prawdziwa.
Ej, ja nie jestem! ;)
Nie napisałem przecież, że każdy :)
odpowiedz mi dlaczego teraz tak cie to pali w twe oczka? :)
Jestes z tych osob ktore tocza kwas z ust z zazdrosci?
? :D
Przecież napisałem, że sam posiadam Jabłka, jakbyś nie zrozumiał – sprzęt Apple.
Dlaczego pali? Bo to jest żałosne. Po prostu żałosne. Jakakolwiek forma wywyższania się, czy chwalenia lepszym statusem materialnym jest żałosna, ale pewnie osoby nigdy tego nie pojmą. Niestety.
„Jakakolwiek forma wywyższania się, czy chwalenia lepszym statusem materialnym jest żałosna”
Zgadzam się z Tobą w 100%
Bart, co do oczek, to proponuje przetrzeć, bo Gosc napisał ze sam posiada, podobnie zreszta jak ja i tez podzielam jego zdanie. Z tą zazdrością to już wielokrotnie temat przewijał sie przez myapple. Zaiste snobizm w większości przypadków jest w polskich warunkach prawdą, podobnie zeesztą jak z każdą odaloną galaxy. Wystarczy wyjść wieczorem na miasto i obczaic tych biednych studenciaków w raybanach z obowiązkowym IPkiem albo SG w kolejnej odsłonie. Zresztą po to ten cały product placement w wszelkiej maści talent showach.
3/4 osób, które wiedzą co to jest Apple, jest negatywnie nastawiona do użytkowników Apple. Zwłaszcza w Polsce jest swego rodzaju moda na “hejtowanie” Apple. Na szczęście mamy to głęboko w nosie. :)
To negatywne nastawienie z czegoś wynika – z utartych stereotypów, które jednak skądś się wzięły. To nie jest tak, że nagle ludzie sobie wymyślili, że userów Apple będą nazywać snobami etc :)
Bzdury max z tą długowiecznością – może 6 lat temu to była prawda, ale nie teraz. Karty graficzne w Mac’ach to jakaś porażka. Chyba ze w Mac’u Pro, ale ten za krótko jest na rynku żeby to stwierdzić. Apple zaczyna iść na ilośc i odchodzi od jakości. Nie kupie innego sprzętu niż Apple, bo nie ma niczego tak dobrego jeśli chodzi o interfejs i system, ale sprzetowo jest coraz gorzej i czuć Chiny.
Mój MB ma lat 6 – w latach komputerowych to może już być antyk ;) ale działa i nigdy nie było z nim najmniejszych problemów – to tak do tej długowieczności :)
Mój MB także jest już dość wiekowy, ale ciągle daje radę ;-) Czego dowodem jest ten post ;-)
na c2d? :)
Ostatnie wydanie czarnego MB ;-) Lame, ale tak go uwielbiam, że serce mnie boli na myśl, że czas już najwyższy kupić nowego. We wrześniu pewnie, po premierze Yosemite. MB Air 13”.
Mam białego MB (late 2009) – Yosemite DP1 chodzi porównywalnie do Mavericks – wersja finalna może nie być gwoździem do trumny dla tego sprzętu :)
Czytam tu w odpowiedziach o zawiasach wyłamanych, przebarwieniach itd. – może to nie do końca wada fabryczna a sposób obchodzenia się ze sprzętem ;)
Przebarwień jakoś nie widzę, jedynie to trochę przetarte klawisze :)
Mam maka z integrą i C2D 2.0 i robię nim 20MB rawy.
W zeszłym roku robiłem to na karenie (compalu) z c2d 2.2 na W7 ;)
Zgodzę się z autorka tego tekstu w 99%. Sam używam sprzetu apple od kilku dobrych lat i nie chce wracac do rozwiązań konkurencji z kilku powodów. System operacyjny ( windows czy android), jakość wykonania, wsparcie producenta.
Nie uważam też żeby osoby które używają komputera do pracy (grafika, fotografia, muzyka, i wiele innych dziedziń) przepłacały za apple. Wręcz przeciwnie. MIałem już nie raz topowe modele laptopów czy komputerów Della, Asusa, Acera, IBM-Lenovo. Serwisowałem też dziesiątki laptopów HP i innych marek. Z większością były problemty techniczne w 1 roku uzytkowania. Jakość wykonania pozostawiała wiele do życzenia. Często laptopy po 2-3 latach miały popekane i wytarte obudowy, uszkodzone zawiasy do matrycy, porty usb, Gnizda zasilania itd. W przypadku apple wiekszość tych problemów nie istnieje mimo tego iż użytkowały je te same osoby. To daje wiele do myślenia. Kolejna sprawą jest fakt że system apple działają dalej płynnie nawet na kilkuletnich maszynach czego nie moge powiedzieć o konkurencyjnych rozwiązaniach. Popieram więc autorkę.
Dziękuję! :)
Kinga, nie sądzisz że warto dać możliwość wypowiedzi macuserom o zdaniu innym niż Autorki?
Ależ przecież nikt nikomu nie zabrania, każdy może się wypowiadać w kierunku, w którym chce ;-) Jako autorka staram się, z uśmiechem, odpowiedzieć WSZYSTKIM ;-)
Mam zarówno nowego rMBP jak i leciwe konstrukcje (np Compal na C2D markowany przez Karen, który w odróżnieniu od białego MB mojej koleżanki z pracy nie jest połamany i przebarwiony a do tego w wielu zastosowaniach radzi sobie o niebo lepiej – np przeglądanie i edycja aktywnych PDF w Acrobat Reader). Co od jakości bywa naprawdę rożnie. Byłem już na regulacji położenia pokrywy, jutro idę do cortlanda z trzeszczaca obudowa (!!!) Napisałem swój komentarz do artykułu, ale z niewiadomych względów został zbanowany (jako spam!!!) Wspomniałem w nim o nowym xps 15 della, który przy praktycznie bliźniaczej konfiguracji kosztuje prawie 3k PLN mniej i mam możliwość rozbudowy w odroNieniu od mojego sprzętu.
A widzisz ;-) To nie my banujemy, tylko automat – najwidoczniej użyłeś jakiegoś sformułowania, które się nie spodobało skryptom i poszedł do poczekalni ;-) Ktoś ci go odbanuje jak zauważy (czytaj: admin przyjdzie i zrobi magię ;-)) Biały MB ma teraz ile lat? 6/7? Faktycznie, plastikowa konstrukcja nie była najlepsza, ale już od wielu lat ich nie produkują…
aaaa… paniał ;) moze linki do stronki notebookch…ck w wersji ang , gdzie benchmarkują mojego mączka z dellem 9530…. Już wątplilem w wolność wypowiedzi ;)
popieram cie i autorke :)
tez juz pare lat temu przez jakos 15 lat przerobilem kupe nie-Apple sprzetu i to TOPOWEGO – obecnie w KAZDYM segmencie nie ma (Apple) konkurencji
Rozumiem ze mój rmbp 15 late 2013 w wyższej wersji nie ma konkurencji? ;)
“Często laptopy po 2-3 latach miały popekane i wytarte obudowy, uszkodzone zawiasy do matrycy, porty usb, Gnizda zasilania itd.”
Białe MacBooki – pękająca i żółknąca obudowa we wszystkich możliwych miejscach, MacBook Air psujące się zawiasy. Wymieniać dalej?
Nie jestem negatywnie nastawiony do Apple, ale używam tego sprzętu od kilkunastu lat i proszę nie wciskać kitu, że się nie psują :-)
“Z doświadczenia wiem, że użytkownicy Apple są zazwyczaj zadowoleni ze swojego sprzętu”
Chyba nie zaglądasz na forum MyApple, tam są sani masochiści :)
Czasami zaglądam ;-) Byłam tam nawet kiedyś modem, jakoś zaraz po tym, jak powstało ;-)
Mam sprzęt Apple i bardzo go cenię, ale pisanie, że nie jest drogi… LOL Nowe imaci w podstawowej wersji, która jest po prostu słaba, z wolnym dyskiem, kosztują ponad 5 tysięcy. Konfiguracja w miarę okej na dzisiejsze czasy to wydatek jakiś 8 tysięcy za model 21,5. Za 8 tysięcy można kupić PC z dobrym monitorem, które zje tego iMaca. Podobnie z każdym innym kompem. No i nie mówmy nawet o macach mini, które nie były aktualizowane od 2 czy 3 lat, a są teraz zwyczajnie przestarzałe. Ja rozumiem, że ktoś kto używa kompa do przeglądania internetu i pisania maili, może uznać, że najniższe konfiguracje są okej, ale bez przesady, bądźmy obiektywni. To jest drogi sprzęt i chwili obecnej nic nie uzasadnia jego ceny. Zostaje z Apple tylko z powodu całego ekosystemu związanego z iCloudem. Filmów już dawno nie montuje na macu, iMovie to jakiś totalny żart, dla każdego kto robił coś więcej niż film z imienin u cioci. A Final Cut jest kosmicznie drogi, a nie potrafi nawet konwertować formatu z kamer Sony.
Już niedługo powinny pojawić się nowe. Apple ostatnio skoncentrowało się na systemach, to prawda, więc mamy nadzieję na upgrade sprzętu w najbliższym czasie ;-)
dodaj jeszcze jakosc napraw w Apple Store :) (wiem ze nie ma w UK czegos “takiego” ale nie mieszkam w pl)
czasami mi sie zacinal przycisk ‘power’ w iPhone 5 – wszedlem z nim do Apple Store – podszedlem Z SAMYM iPhone (BEZ ZADNYCH dokumentow itp. NIC) – mowie co i jak – w skrocie – po jakos 120 SEKUNDACH wyszedlem z sklepu z NOWYM iPhone 5 :)
Rok po gwarancji iPad 3 wymienili mi na nowego (dając jeszcze 3 miesiące gwarancji) bo przycisk Home się czasem zacinał.
Bardzo dobrze powiedziane.
WOW chciałbym dodać swój ocisk Touch ID pod tym artykułem…
Nie tylko liczenie kuleje ale i czytanie ze zrozumieniem co widać nawet w komentarzach …iMac drogi, Mac drogi itd PC tanszy… zupełnie jakby nie było informacji dlaczego nie powinno się porównywać tylko samej konfiguracji…
to jakby porównywać mercedesa i fiata mówiąc że mają tyle samo koni, tą samą pojemność baku, i taką samą ilość pedałów i kierownic do sterowania a nawet kół…bez sensu
P.S.
Bardzo fajny i na czasie wpis , od siebie uzupełniłbym go jeszcze o utratę wartości przy odsprzedaży… 3-letniego iphone sprzedałem tydzień temu za 950zł “na pniu” a za imaca któremu 3 lata stuknie za kilka miesięcy spodziewam się sporo ponad 4 tys zł. Nawet nie chcę komentować ile warte są pececiki czy jakieś szajsungi z przed 3 lat….
Trzyletni IP 4 za 950 pln – gratuluję. Cena zaiste wysoka – jaka pamięć?
mea culpa sprawdzilem braklo 3 mies i paru dni do 3 lat bo to 4s 16gb był…
S3 szajsunga chodzi w podobnych cenach do 4s, przy czym utrata wartości przemawia na korzyść tego pierwszego. Sam mam ten problem z kupiona prawie rok temu 5s – ką ;)
Na moje oko ceny za Apple są dobrze skorojone. Tylko trzeba dobrze się z ich produktami zapoznać, żeby to zauważyć.
1. cyt. “Bo sprzęt Apple jest dla snobów i do tego strasznie drogi”
Brakuje slowek ——> “w pl” bo w takim np. UK ceny konkurencji sa …… prawie TAKIE SAME!
2. Dlugowiecznosc – przyklad – kupuje/dorabiam (na sprzedaz) iPod classic 4th gen ktory ma…….. jak wiadomo 10 LAT!!!!!! Robie test ORYGINALNEJ baterii i………. zamiast oryginalnych 12h na baterii jest……. 10-11h!!!!!!!! Czyli jak NOWKA!!!!
A w innych badziestwach Androidowych to bateria pada juz po roku…… 2 lata to NIGDY nie wytrzymuje
Mój nano 2gen ma tak słaba baterie ze działa jako nośnik muzy na docku w wieży panasa ;)
jak ktos wie jak dziala bateria i ja ODPOWIEDNIO uzytkuje – wtedy jest jak nowa przez 10 lat :)
Gratuluje, po ilu cyklach?
a gdzie to sprawdzic w Diagnostic Menu?
A nie zastanowiłeś się dlaczego na stolikach są jabłuszka? Może ze względu na baterię, mobilność, os? Na szybkość i komfort pracy? Ostatnio miałem takie oto “zdarzenie”… Siedzę sobie i czekam na naprawę samochodu. Ponieważ trwało to dłużej (ok. 2 godz.) – miałem okazję trochę popracować na swoim MBAir. Tuż obok dosiadł się “dyrektor” – pan w garniturze, który na odległość mówi “jestem lepszy”, “więcej zarabiam”, “jestem szefem” itd ;-). Siada przy stoliku obok, zerka pogardliwie (to już nie mówi się “dzień dobry” jak się gdzieś przychodzi?) i wyjmuje wypasionego della (15″?) z duuużej torby – na oko nówka komputerek ;-) Siada. Pani podaje mu kawę (hmm myślałem, że tam była samoobsługa, ale … zapewne nie dla tego pana;-), włącza komputer… Pracujemy.. tzn ja pracuję, a on czeka aż się komputer uruchomi… Po 10 min (???) zaczyna pracować, dzwoni telefon, pan “dyrektor” odbiera… chwilę rozmawia, zamyka klapę komputera. Ja robię to samo ze swoim komputerkiem i wychodzę na chwilę. Wracam po kilku minutach – Pan właśnie skończył rozmawiać. Otwiera komputer – zerkam – całkiem ładny dell… Czeka. Ja w tym czasie otwieram komputer i … zaczynam pracować. Pan zerka na mnie z boku… i czeka. Po kilkudziesięciu sekundach pan zerka raz na mnie nerwowo, później na swój komputer i… czeka… Takie jego “zerkanie” staje się coraz częstsze… Na szczęście udało się!!! Pan “dyrektor” znowu pracuje… w tym czasie dostałem tel. że mogę odebrać samochód. Zamykam komputer, wstaję i mówię “Do widzenia”. Koniec. Jakoś nie czuję się snobem tylko dlatego, że wybieram od wielu lat sprzęt komputerowy (i nie tylko) jednej marki… a czy Pan “lepszy” jest snobem?
nie dodałem że użytkownikami byli głównie chłopcy z wystylizowanym uppercutem tudzież lale z napompowanymi ustami w lustrzankach raybana :) jak zauważyłeś sam mam, ale się z tym nie obnoszę podobnie jak pozostałe 25% userów, niestety, z całą resztą jest tak jak pisał Gość. Co do Twojego porównania, była u mnie znajoma z VA..O Pro Sonego i ten się jakąś sekundę szybciej podnosi na windzie 8 :) od mojej retinki :) jestem ciekaw jak by wyglądał Twój “tryumf” nad panem dyrektorem, który by wyciągnął XPSa o którym napisałem wyżej (przypuszczam, że dyrektorek miał kompa na zwykłym hdd, z uwagi na korpopracę – z dodatkowymi zabezpieczeniami na tokenach i pracował w chmurze pod citrixem – więc nie ma się co mędrkować i puszyć Tomku)
nikt się nie puszy – ot taka historia… Takie “porównania” można robić w nieskończoność… wiadomym jest, że zawsze każda strona “pomija” fakty dla niej niewygodne… albo po prostu “nie policzalne”. Natomiast wyliczanie zabezpieczeń korporacyjnych jest trochę nie na miejscu, tym bardziej, że skąd wiadomo co na drugim komputerze jest uruchomione? ;-) Mac nie może być “pro” i pracować w “sieci” korporacyjnej? ;-) no trochę przesada… przesłanie jest jedno: nawet będąc “dyrektorkiem” wypada się przywitać/pożegnać…
ps. co to znaczy “że się nie obnosisz”? schowałeś go w domu i nie pokazujesz nikomu? ;-) nie wyjmujesz w miejscu publicznym? nie nosisz do pracy? nie mówisz nikomu, że nie korzystasz z IE czy windows? ;-)
Fakt, chamówa z tym brakiem kultury. W kwestii pracy w chmurze, no niestety, jest z tym problem, rozwiązania opierają się na profilach przygotowanych centralnie i nikt dla kilku sztuk maka w organizacji nie będzie wykonywał żmudnej roboty. Kompa nie schowałem, jednak do przeglądania maila wystarczy mi telefon. Staram się w miejscu publicznym wyciągać komp w ustronnym miejscu, jednak nie mam z tym problemu. Korzystam również z PC, stąd dlaczegóż miałbym mówić że nie korzystam z Win. W kwestii IE nie korzystam z tej przeglądarki, podobnie jak większość moich znajomych korzystających z chrome czy mozilla. Wiesz, nie jestem zamknięty na inne rozwiązana, i często jestem zmuszony z nich korzystać, ponieważ osx nie we wszystkim się sprawdza.
ostatnio miałem na biurku tego sonego vaio pro … fakt ekran fajny Full HD ale zobacz ile i jak jest wyświetlane jak działa – piszesz ze szybciej ?? ja mam inne wrażenie mój Air z 2012 śmiga przy nim że miło – a spróbuj coś na nim zrobić jeśli co chwila windowsowe aktualizacje … sprzętowiec chyba 2 czy 3 dni Windowsa na nim uaktualniał. Dodatkowo porównaj sobie ceny w zakupie np. w komputroniku. Miałeś go w rekach ?? widziałeś z czego jest wykonany i jak ?? pokryty farba która ma tendencje do odchodzenia przy ekranie. Jeśli tylko o czymś słyszałeś nie opisuj tego …
W przedostatnim akapicie dotknęłaś Kinga sedna problemu. W większości dyskusji w tym temacie konsekwentnie pomijana jest wartość czasu oraz informacji.
Odpowiedź na proste pytanie “Ile jest warta godzina Twojego życia?” zmienia punkt ciężkości takich dyskusji. Stąd też bierze się ich jałowość.
Mając lat kilkanaście tylko nieliczni mają świadomość wartości jaka pojawia się w odpowiedzi na powyższe pytanie. W ich świadomości wartości oscylują blisko zera. Dwadzieścia lat później Ci sami ludzie dość szybko podają liczby dwu lub trzy (lub więcej) cyfrowe. O wartości informacji przekonujemy się natomiast tracąc cyfrową bibliotekę zdjęć w wyniku zawirusowania lub konfigurując ustawienia kilkunastu aplikacji od nowa.
Praktycznie. Ostatnio zaliczyłem kolejną trzecią migrację w ekosystemie. W każdym urządzeniu zmieniałem system na wyższy. W sumie ok 70-100 aplikacji z czego 30-40 z danymi wrażliwymi plus ustawienia lub credentials itp
– iP czas: automat 30 minut plus 10-15 minut mojej pracy.
– tablet – jak wyżej.
– MBP czas: automat 6h plus ok 1,5-2h mojej pracy (głownie rekonfiguracja struktury i powiązań dla 2TB danych podpiętych na zewnętrznych dyskach oraz weryfikacja i porządkowanie danych z Mail.app który najsłabiej znosi migrację)
Jednym słowem rano zacząłem a późnym popołudniem pracowałem dalej mając “każden jeden” bit w postaci tekstu, obrazka, dżwięku lub innego mms’a w tej samej postaci i tym samym miejscu.
Od 7 lat ten system jest upgrade’owany. W odróżnieniu od MS na którym migrowałem parę razy OSX się nie “muli” jeśli nie zacząłem od instalacji czystego systemu.
Ile to jest warte? Kilkanaście do kilkudziesięciu godzin w zależności od umiejętności. Proste mnożenie i dostajemy wartość która w wielu przypadkach przekracza wartość sprzętu.
SJ w katalogu swoich wartości miał zasadę że jeśli chcesz zapewnić użytkownikowi maksymalną satysfakcję sprzedając sprzęt miej pod swoją kontrolą oprogramowanie które nim steruje. To właśnie połączenie jablka z osx (iOS) tworzy tandem, który wnosi konkretną i przeliczalną na pieniądze wartość.
Wracając do początku. Dyskusja o jabłku, dwóch osób z krańcowo różnym wartościowaniem własnego czasu, kończy się zwykle przepychankami w temacie technologii i wizerunku. Przy czym osoby mające świadomość tej wartości niechętnie ją prowadzą bo przecież jest to marnowanie czasu (pieniędzy). :)
A pro’pos legendarnego bezpieczeństwa, to bardzo interesujący artykuł opublikował właśnie Niebezpiecznik: http://niebezpiecznik.pl/post/wszystkie-iphony-i-ipady-maja-backdoora-dzieki-ktoremu-sluzby-moga-pozyskac-dane-uzytkownika-bez-koniecznosci-odblokowania-telefonu-znajomosci-passlocka/
Trochę straszno i trochę śmieszno ;-)
Porównywany jest zazwyczaj tylko sprzęt. A dla mnie sprzęt jest mało istotny. Ja applowe rozwiązania za soft i filozofię. Zacytuję pewnego mądrego człowieka – “wolałbym jakieś tanie Lenovo z OSX i iOS niż drogiego Maka z Windows”. Ja używam przede wszystkim systemu operacyjnego, softu, usług, ekosystemu. Tego codziennie dotykam. A sprzęt? To tylko kawałek złomu, który musi umożliwiać bezproblemowo działać elementom, które wymieniłem. Oczywiście styl, design, wygląd, jakość wykonania są istotne i Apple ma to bliskie perfekcji. Jednak bez tego da się żyć. Gdybym mógł zapłacić znacznie mniej za sprzęt i mieć brzydkiego Maka to bym na to poszedł, bo dla mnie niestety liczy się każda złotówka. :(
Proszę mi nie wspomiać o Hackintoshach – próbowałem. Nie zapewniają tego czego oczekuję od rozwiązań applowych. Mimo wszystko trzeba w tym grzebać, a ja do grzebania mam zupełnie inne platformy. OSX/iOS mają po prostu działać i być bezproblemowe. Takie są u mnie od ponad 5 lat i na razie nie widzę innego rozwiązania.
coś w tym jest, chodzi mi o ten snobizm.
Sam mam Maca Mini Late2013, wcześniej miałem standardowego 13’MB i iP4s.
Macbooka z 2008 roku oddałem dziewczynie, zeby miała na czym śmigać po sieci, jest zadowolona, mimo, że to już prawie siedem lat, to komputer poza staniem się brzydkim wciąż hula i pozwala na przyjemne, podstawowe prace.
Z Mmini jestem bardzo zadowolony, mam od ponad pół roku, cały czas grzebię w fotografiach, LR, PS, IL śmiga aż pięknie. Iphone’a sprzedałem na orange i kupiłem Nokię Lumię 1320 i oto tutaj, w tym momencie czasami zacząlem dostrzegać jak spoglądają w tramwaju na mnie ludzie z chociażby Ip4. Wożonko aż przykro, mam nadzieję że nie wyglądałem tak ze swoip 4s…
a nokię wszystkim polecam. odnośnie Vaio: ostatnio stawiałem siostrze na nowo system w malutkim 13′ vaio.
z aktualizacjami, ściąganiem softu, wyłączaniem niepotrzebnych jej funkcji, szukaniem antywira sprzątaniem zajęło mi to 2 i pół dnia (pracując w międzyczasie)
system Win8 wciaż zadawał pytania, i kupę innych rzeczy. tego problemu nie ma w macach i poza czystością środowiska pracy fizycznej jak i softowej to dla mnie najlepsza zaleta. nie dałbym rady z windą. chyba za każdym crashem kupowałbym inny komputer. My polacy lubimy mieć otwarte ścieżki ingerencji w komputer. ja tego nie potrzebuję, komputer ma być kupiony i pracować, nie zajmować czasu. i to właśnie lubię.
btw. win8.1 na telefonach- rewelka, polecam nokię w alternatywie do ip