Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu iPad Pro to preludium

iPad Pro to preludium

23
Dodane: 8 lat temu

Apple strasznie nagrzeszyło podczas ostatniego keynote. I to jednym, nowy owocem. Wielkim, złym, rodem z koszmarów wyznawców nadgryzionego jabłka. O zgrozo! Do tego ten szatański Apple Pencil — niczym czarna różdżka Voldemorta odczarowująca zaklęcia Jobsa, berło śmierci dla technologii Multi-Touch. Ratuj się kto może, czarnoksiężnik Cook niszczy kult pierwszego władcy. Serio, tak mówią fanboje?

Nowe horyzonty

Jeśli tak, to tacy z Was fanboje, jak z iPada Pro tablet. Tak, dokładnie to, co napisałem. Dlaczego? Ponieważ nijak nie pasuje mi szufladkowanie nowego komputera z Cupertino jako kolejnego tabletu. Nazwa to iPad — OK, ale dla mnie Apple nadal ma w ofercie dwa rozmiary tabletów. iPada Mini, który nomen omen doczekał się świetnego uaktualnienia sprzętowego do wersji 4 i uważam go za tablet niemal doskonały oraz iPada Air 2, który może śmiało zastąpić komputer osobisty. Czym jest więc gigantyczne i już niemityczne ustrojstwo ze stemplem „Pro”?

Jest przede wszystkim komputerem przenośnym. Piekielnie dobrym komputerem przenośnym, który wynosi system iOS, zarezerwowany dla urządzeń mobilnych, do zupełnie nowych przestrzeni. W tej galaktyce znajdują się artyści, lekarze, designerzy i architekci projektujący wszechświat. Oni wszyscy do tej pory żyli w przekonaniu o dwóch podstawowych, sprzętowych konstelacjach. W jednej krążyły komputery osobiste i stacjonarne jak MacBook Pro, iMac czy Mac Pro. W drugiej urządzenia mobilne z iOS na pokładzie: iPhone, iPad, Apple TV i Apple Watch. Apple 9 września wysłało w tę kosmiczną przestrzeń nowy produkt. Ma on być pomostem dla tych, którzy dziś żyją w konstelacji profesjonalnych komputerów do zadań Pro a konstelacją mobilsów. iPad Pro, czy jakbym sam wolał na przykład Apple Draft, to swoiste preludium do gigantycznych zmian, jakie nas czekają.

iPreludium

To kamień milowy w podejściu Apple do użytkowników. iPada Pro traktuję jako komputer mobilny, pozwolę więc sobie odnieść się do słów chłopaków z YesWas Podcast, którzy wymienili kilka zalet tego sprzętu, dających mu przewagę nad na przykład nowym MacBookiem. Ten komputer samo Apple jeszcze kilka miesięcy temu prezentowało jako najbardziej mobilny sprzęt na świecie. Ustalmy jedną rzecz: iPad Pro nie ma być stricte mobilny w takim rozumieniu, że lekkość i wymiary pozwolą go zabrać wszędzie. Ma być jednak przydatniejszy dla określonej grupy użytkowników. Dlaczego wygodniejszy niż choćby MacBook Air (swoją drogą, ten sprzęt czeka w następnym roku śmierć naturalna)? Mamy jedną ładowarkę do telefonu i komputera, baterię pozwalającą na pracę przez cały dzień bez ładowania, modem LTE — de facto możliwość pracy wszędzie bez noszenia dodatkowych urządzeń, świetnej jakości ekran, 4 GB RAM — tyle, co komputery przenośne Apple oraz najważniejszą przewagę: jest to jedno urządzenie, na którym zrobisz wszystko. Nie mówmy o braku USB, z którego nie korzysta chyba żaden z moich — jak i zapewne z Twoich, znajomych. Kto chce marudzić i trwać w wiekach średnich, niech nie mówi o byciu Pro. Serio, nikt już tego nie chce słuchać, chyba że pod mostem, bo tam — jak pisała Kinga Ochendowska, jest miejsce dla hejterów.

Apple Pencil, czyli czarna różka Tima Cooka, niosąca śmierć idei Steve’a Jobsa, tak naprawdę jest potwierdzeniem obecnej strategii Cupertino. Brzmi ona: Nie musimy być pierwsi czy ultrarewolucyjny, ale precyzyjni i niemal doskonali, tworząc elektronikę użytkową bliską ideałowi. Apple Pencil jest odpowiedzią dla użytkowników Pro, którzy czytając plotki o wielkim iPadzie, mieli w głowach chiński targ z masą bezużytecznego sprzętu. Po prostu — eliminuje kompromisy. Klawiatura, którą możemy dokupić do nowego urządzenia, tylko potwierdza kierunek obrany przez Apple jakiś czas temu.

To, co robi Tim Cook, jest powolnym przestawianiem użytkowników na bycie i życie w iOS only. Zauważmy prawidłowość takiej strategii. Na iPhonie śmiało możemy wykonywać większość biznesowych i zawodowych działań, które są podstawą naszej pracy. Do tego robić to niesamowicie szybko i efektywnie. Dwa. Robimy w danym momencie tylko jedną rzecz, maksymalnie dwie, jeśli mówimy o iPadzie Air 2 czy iPadzie Pro, dzięki czemu uczymy się higieny pracy. Za parę lat zaowocuje to tym, co sam zrobiłem miesiąc temu — usunięciem 90% zewnętrznych aplikacji do poczty, zarządzania czasem i podobnych oraz wyrzuceniem 60% urządzeń i akcesoriów, ponieważ domyślne aplikacje iOS i sprzęt będą wystarczające. Trzy. Gdy użytkownicy przyjmą i poznają nowego iPada Pro, za jakieś dwa, trzy lata — naturalnie nie będą widzieli sensu kupowania MacBooka, iMaca, a o Macu Pro już nie wspominajmy, bo już dziś jest to sprzęt dla niszowych potrzeb. Apple właśnie nas zaprosiło na pokład nowej epoki i to od nas zależy, czy obdarzymy ją zaufaniem.

Jeśli tak się stanie, a jestem o tym przekonany, wkrótce przeniesiemy się do jednej, wspólnej galaktyki o nazwie Apple OS.

Apple OS

Będzie to jeden system Apple OS przeznaczony dla wszystkich nadgryzionych urządzeń. Nierealne, bo teraz Apple rozdziela niemal wszystko – watchOS, tvOS, iOS, OS X? Nic bardziej mylnego. Cook wie doskonale, że chcąc przekonać kilka miliardów ludzi na świecie do trwania przy marce Apple, do używania ich rozwiązań, muszą te rozwiązania odpowiadać niemal w 100% potrzebom klientów. Te potrzeby najlepiej bada się jednostkowo — na grupie odbiorców sprzętu A, B, C, D — na systemie A, B, C, D. Wszystkie je łączy jedna idea współpracy, która jest warunkiem istnienia jakiegokolwiek segmentu urządzeń. Dzięki temu Apple może jeszcze przez kilka lat precyzyjnie określać potrzeby użytkowników iPhone’a, nadgryzionych nosideł, urządzeń do zarządzania rozrywką, jak Apple TV, czy mobilnych komputerów osobistych w końcu. Problemy napotkane w jednym systemie pozwolą wyeliminować 20 innych problemów mogących zaistnieć w innym — czy w innej grupie urządzeń.

Z chaosu często rodzi się porządek i dokładnie taki, twórczy chaos uprawia teraz Tim Cook. Za kilka lat Apple może zabić nawet 50% urządzeń w swoim portfolio, ponieważ okażą się one zbędne lub łatwe do zastąpienia jednym. Wówczas przeskoczymy do epoki Apple OS, gdzie idea, której był wierny Steve Jobs, zostanie ucieleśniona. Komputer będzie jeden i będziemy mogli go wykorzystać do wszystkiego oraz zabrać wszędzie.

AKTUALIZACJA:

Tim Cook w jednej z wypowiedzi zaprzeczył, jakoby Apple zamierzało kiedyś wprowadzić jeden system dla wszystkich urządzeń. Zalecam jednak zachować spory dystans do tych słów, ponieważ historia pokazała wielokrotnie, że Apple lubi zmieniać zdanie.

Firma założona w 1976 roku przez Steve’a Jobsa i Steve’a Wozniaka  do 2007 roku nosiła nazwę Apple Computer, Inc. Zobaczycie, Apple Computer wróci za kilka lat i będzie najważniejszym i najpotężniejszym urządzeniem, jakie ten świat zobaczy w swojej historii.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2015

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 23

“Apple Pencil, czyli czarna różka Tima Cooka, niosąca śmierć idei Steve’a Jobsa”
Co Pencil ma wspólnego z ideą Jobsa? SJ nie chciał telefonów gdzie do obsługi SYSTEMU potrzebny jest rysik. Pensil to narzędzie do kreacji i nie jest niezbędny…

Gdyby Cook potwierdził,że planują unifikację systemów,to na każdym spotkaniu byłby męczony pytaniem “kiedy?”,dlatego zupełnie się nie dziwię,że woli zaprzeczać,nawet jeśli prace są na zaawansowanym poziomie.

Nawet gdyby uchylił się od odpowiedzi rozpoczęto by nowe spekulacje. A tak wygrał dla firmy zaskoczenie, którego większość po tych słowach już się nie spodziewa.

Choć ogólnie zgadzam się z autorem to uważam, że jego marzenia dotyczące Apple OS są zupełnie pozbawione logiki i sensu. Już dziś OS X, iOS i inne wynalazki sterujące urządzeniami Apple mają te same fundamenty, korzenie czy jak to zwał. przykłady innych producentów (Microsoft, Google) wskazują jednoznacznie, że jeden system na komputery, urządzenia przenośne i inne gadżety to bzdura pozbawiona wygody, funkcjonalności i logiki. Jedynym jej uzasadnieniem są niższe koszty, a robienie coś “po kosztach” nie leży w naturze Apple odkąd pamiętam, a więc od jakiegoś 1990 roku. Wyjątkiem jest tylko ta sytuacja, gdyby okazało się, że Apple pozostaje tylko i wyłącznie przy urządzeniach wyposażonych w interfejs sterowany dotykowo, a na to się nie zanosi i nie przypuszczam by ktokolwiek o zdrowych zmysłach w Cuperino postanowił zakręcić kurek z komputerami. Gdyby zresztą tak było, MacBooki z ekranem dotykowym mielibyśmy już kilka lat temu, a na szczęście nie mamy ich do dziś, bo to ani wygodne ani praktyczne.

Co dla mnie bardziej logiczne i prawdopodobne, Apple w ciągu najbliższych dwóch, może trzech lat zrezygnuje z komputerów bardzo profesjonalnych (Mac Pro), a pozostałem urządzenia bedą napędzane kolejnymi, coraz bardziej wydajnymi procesorami Apple Ax, wówczas systemy mobilne i komputerowe zbliżą się bardziej, ale na poziomie niezauważalnym dla zwykłęgo użytkownika.

Proszę o rzeczową dyskusję z argumentami a nie komentarz który jest pozbawiony wartości, czyt. spam.

Drogi Panie, nikt nie zmusza do używania produktów Apple. “Męczyć się? – Serio? Zamiast wylewać tutaj pomyje swoich frustracji, proszę pomyśleć, najlepiej spisać sobie w punktach myśli, a dopiero potem publikować – rzeczowe opinie, a nie wyrażać smutki. Oczywiście można przejść na dyskusję o męczarniach, ale tutaj raczej audytorium do tego słabe. :)

Życzę wytrwałości pod tą tyranią Apple i odzyskania wolności w przyszłych latach.

K.

Mam nadzieję, że autor nie uzna tego komentarza jako hejtu. Moim celem jest konstruktywna polemika z tezą zawartą w artykule, a dokładnie z:

“Nie mówmy o braku USB, z którego nie korzysta chyba żaden z moich — jak i zapewne z Twoich, znajomych. Kto chce marudzić i trwać w wiekach średnich, niech nie mówi o byciu Pro.”

W ostatnich latach miałem okazję pracować dla jednych z dwóch największych firm technologicznych na świecie (pierwsza 5-tka w zależności od tego kto robi ranking). Dzięki temu mam wiedzę na temat wykorzystywanej infrastruktury IT oraz na temat sprzętu z jakiego korzystają na co dzień pracownicy tych firm (w polskich i zagranicznych oddziałach). Mówimy tu korporacjach zatrudniające dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy pracowników (globalnie). Nie ma takiej opcji, aby zamienili swoje Delle czy ThinkPady na iPada Pro!! Kropka!. Mogę zapewnić, że bez portu ethernet możesz zapomnieć o dostępie do podstawowych usług sieciowych. Druga sprawa to dedykowane oprogramowanie do szyfrowania plików na dysku (kwestie bezpieczeństwa), które jest preinstalowane na laptopach/PC każdego pracownika. Oczywiście istnieje możliwość bezpiecznego połączenia z wykorzystaniem VPNa, natomiast bardzo często wiąże się ze znacznie niższymi transferami i często ograniczeniem dostępu do wszystkich usług IT. Dodam, że oczywiście firmy korzystają z produktów Apple, choćby w celu testowania swoich rozwiązań. W efekcie, każdy nowszy macbook miał zapewnianą przejściówkę thunderbolt->gigabit ethernet, aby mógł uzyskać dostęp do sieci i usług.

“[…] jest to jedno urządzenie, na którym zrobisz wszystko.”.

Przykro mi, ale dla przeciętnego pracownika iPad nie zda się na wiele. Z pomocą VPNa uzyska dostęp do poczty, ale z dostępem do korporacyjnego intranetu już będzie problem bez Internet Explorera. A nie każdy pracownik dostaje konto VPN… Tyle w temacie. Dodam jedynie, sam korzystam prywatnie z iPada, co nie zmienia faktu, że w firmie na niewiele mi się on przyda.

Odsyłam do mojego obszerniejszego komentarza pod tekstem kolegi redakcyjnego @Łukasz Mirocha.

https://imagazine.pl/2015/11/15/o-ipadzie-pro-wiedzialem-od-roku/

Jasne Łukasz. Masz ogrom racji w tym co piszesz, a już na pewno nie ma to nic wspólnego z hejtem. Dziękuję za utrzymanie merytoryczności komentarza.

Dwa. Pisząc cytowane zdanie, miałem na myśli osoby, które można określić jako przeciętni użytkownicy. Nie korporacje. Mogłem to inaczej ująć, by było klarowniejsze :)

Dzięki.

No nie wiem nie wiem.. jesli w tych top 5 firm technologicznych we
wszechswiecie byl MS to sie nawet nie dziwe takiej opinii.. ja pracuje w
malutkich firmach technologicznych na rynku aerospace (tak ponizej
200000 pracownikow) i owszem nadal potrzeba laptopa, maka czy pc ale
ipad pro pojawil sie ledwo chwile temu ale wiele dzialow, pracownikow z
powodzeniem korzysta z iPadow nie mowic o codziennm narzedziu pracy
jakim jest dla zalog latajacych. Czesc pracownikow uzywa ich wlasnie do
zadan operacyjnch i statystyki eksploatacyjne sa porazajace.. trzeba
redukowac personel w serwisach I cwiczc procedury awaryjne na sucho bo
sie poprostu nie psuja! Czesc korzysta do typowch zadan
administracyjnych i biurowych.. spisuja sie w ogromnej ilosci przypadkow
znacznie lepiej niz lapki! Osobiscie jak mam zrobic prezentacje na
iPad/Mac to nawet nie pomysle o PC. Czesc uzywa ich w R&D a i dzialy
kreatywne (artysci) coraz chetniej po iPady siegaja. Ciekawe ze Windows
przestal sie nadawac dobrze do czegokolwiek..
Kolejna mala firma z
branzy technologicznej MBI ;-) przesiada sie na maki i nawet wspolpacuja
z Apple w obszarze aplikacji dla buisnessu robiac oprogramowanie dla
iPada.

Konkretnie poproszę – kto, w czym, jak? Bo sam być może zmienił bym kierunek kariery, gdyż fascynuje mnie ta technologia. Kto w czym “z wielu osób” pracuje na iPadzie? Konkrety poproszę a nie pie…lenie typu “nope”. Ja robię obecnie w DTP a wcześniej grafika 2d. Zastanawiałem się nie raz i do głowy przyszedł mi na razie tylko retusz + projekt/rysunek, do którego trzeba mieć niszowe zdolności. Słucham.

Poszukaj na Twitterze i generalnie w internecie #iPadOnly. Jest to filozofia jaką mocno promuje nasz redakcyjny kolega Michał Śliwiński, twórca Nozbe.com. On od kilku lat prowadzi całą, już nie małą, firmę z iPada.

“Pierdolenie typu…” oraz forma Twojego komentarza mnie skutecznie zniechęciła do dalszej dyskusji. Zapraszam w lepszym humorze i milszym tonie.

Tak też myślałem, że niewiele będziesz miał do powiedzenia.

Wykasowywanie moich komentarzy, kiedy nie potrafisz sensownie odpowiedzieć na proste pytanie to naprawdę świetny ruch.

Jeszcze przypomnę koledze jego niedawną wypowiedź: “Ja w swoim stylu pracy nie wyobrażam sobie iPada Pro…” Ale kolega motzno za “wieloma osobami” widzę, że jest.