Mastodon

#lifehacker – Jak mówić „NIE”

2
Dodane: 8 lat temu

Odmawianie wcale nie jest łatwe.

Asertywność. Asertywność to słowo-klucz. Za każdym razem, gdy czytacie artykuł o tym jak odmawiać, ktoś mówi Wam, że macie być asertywni. Ale co to znaczy? Próbowano mnie tego nauczyć na studiach, przez całe pięć lat. Skutek był mierny, bo o ile definicja jest przystępna, o tyle praktyka bierze w łeb. Dlaczego? Bo od dziecka wpaja się nam ideę poświęcenia. Mamy się poświęcać, bo nam z tym do twarzy. Bo to honorowe, bo dodaje nam wartości. W końcu – bo nikt nie lubi, jak mu się odmawia. Bo odmawianie znajomym jest złe. Bo umniejsza. Sprawia przykrość i naraża odmawiającego na negatywny respons. Prawda jest jednak taka, że poświęcanie się do niczego nie prowadzi. Cierpiętnicy nie mają tak naprawdę nic do zaoferowania, poza własnym cierpiętnictwem. Musimy więc nauczyć się asertywności, czyli stawiania granic. W przeciwnym razie zginiemy pod nawałem obowiązków. Wiem coś o tym, bo przez długo czas miałam problem z mówieniem „nie”. Do tego stopnia, że wylądowałam za granicą w poszukiwaniu innego życia. Możecie mi wierzyć. Wiem o czym mówię.

Odmawiać bez agresji

Zazwyczaj, osoby mające problem z odmawianiem decydują się na powiedzenie „nie” dopiero pod wpływem wzburzenia powodowanego negatywnymi emocjami. Tłumacząc z psychologicznego na nasze – wtedy, gdy ktoś je wkurzy. Przegnie. Przekroczy granice. Asertywność jednak uczy odmawiania bez gniewu i bez ranienia osób, którym odmawiamy W jaki sposób? To proste, Watsonie!

Przede wszystkim, bardzo ważne jest to, w jaki sposób odmawiamy. Nie, nie chodzi mi o słowa, których użyjemy, ale o sposób, w jaki internalizujemy mówienie „nie”.

Wierzcie lub nie, to odmawiający wzbudza w petencie poczucie krzywdy. Znajdziecie tę informację w wielu podręcznikach, traktujących o wychowaniu dzieci. To od Was zależy, czy osoba, która prosi Was o wykonanie jakiejś czynności poczuje się pokrzywdzona Waszą odmową. Im większe zamieszanie wokół odmowy – tym większe poczucie krzywdy. Odmawiajcie naturalnie i po prostu. Nie mogę, nie mam czasu, przepraszam. Nie kajajcie się, nie obarczajcie winą. Jeśli to możliwe, powiedzcie zainteresowanej osobie, do kogo może się zwrócić w tej sprawie. Najlepiej z uśmiechem.

Ustalanie priorytetów

Zanim zaczniecie odmawiać, musicie zdecydować, co jest dla Was naprawdę ważne. Dla Was,subiektywnie. Nie obiektywnie – dla ogółu. Dla przykładu, ja nie odmawiam przyjaciołom. Przyjaciół mam niewielu (podpowiedź – znajomy to nie zawsze przyjaciel), jeśli więc któryś z nich czegoś potrzebuje, kieruję się zasadą znaną z moich najdawniejszych stron internetowych: „Przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej nad ranem i powiedzieć: «Jestem w więzieniu w Meksyku». A on odpowiada: «Nie przejmuj się, zaraz tam będę».”

Odmawianie szefowi

Nie raz i nie dwa zastanawialiście się zapewne, jak to jest, że koleżanka czy kolega nie zostaje po godzinach i nikt im złego słowa nie powie. Podczas gdy Wy, bez względu na to, ile nadgodzin złapiecie, zawsze robicie za mało. Zakładam, że tłumaczycie się za dużo. Wydaje się Wam, że nie ma innej drogi do sukcesu, jak zadowalanie Waszego szefa. Otóż rzecz ma się zgoła inaczej – nie bądźcie łatwi. Wy macie okazywać szefowi szacunek, ale również szef ma okazywać szacunek Wam. Na początku, jeśli przyzwyczailiście go do tego, że jesteście „na żądanie”, w przypadku odmowy pojawia się czkawka. Jeśli jednak będziecie konsekwentni, czkawka zniknie, a Wy będziecie mogli cieszyć się wolnym wyborem. Nie przepraszajcie za to, że nie możecie zostać dłużej w pracy. Informujcie o tym ze swobodą. Macie w końcu prawo do własnego życia i własnych planów. Potrzebujecie instruktażu? Obejrzyjcie klip kultowego „You’ve got a mail” i przestańcie przepraszać. Zip-zip!

Odmawianie znajomym

Odmawianie znajomym to najtrudniejsza część budowania asertywności. Ci bowiem żyją w przekonaniu, że Twój czas należy do nich. Wynika to z wizerunku, jaki mamy w ich oczach. Dla znajomych nie mamy rodziny ani potrzeb. Przecież to nie jest jakiś wielki problem, jeśli zrezygnujecie z weekendu z rodziną, bo ich sprawa jest NAPRAWDĘ ważna. Otóż jest. Problem. Zwłaszcza, że zazwyczaj nie kończy się na jednym weekendzie. Możecie spróbować jednej z kilku opcji:

– wyślij cennik

„Pewnie, że mogę to dla Ciebie zrobić! Po starej znajomości dostaniesz 30% zniżki” – jedna z najskuteczniejszych metod, jakie znam. Amatorzy darmowych przysług odpadają w przedbiegach.

– ustal czas

„Mogę się tym zająć zająć za dwa tygodnie, kiedy będę miał więcej wolnego czasu” – amatorzy szybkich usług też odpadają. Strome klify, głęboka woda.

– weryfikuj znajomość

Są ludzie, których nie potrzebujesz w kręgu swoich znajomych. Serio. Ludzie kontaktujący się z Tobą tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebują, nie zasługują na to, żeby być w kręgu bliskich znajomych. A jeśli nie są w kręgu bliskich znajomych, to równie dobrze możesz ich nie znać. Powaga. A jeśli ich nie znasz, to nie masz obowiązku ich uszczęśliwiać. Poproś ich o przysługę i sprawdź, jak bardzo są gotowi uszczęśliwić Ciebie. Nie są? Powiedz im, że Kinga nie pozwala Ci zajmować się ich sprawami. Biorę to na klatę.

– rób co możesz, kiedy możesz

Nigdy nie zgadzaj się na coś, czego będziesz potem żałował. Jeśli masz wolny czas i zasoby – rób, co uważasz za stosowne. Jeśli dysponujesz czasem swoich bliskich i przyjaciół – szanuj go. Wytrzymałość materiału jest zmienna. Może się okazać, ze rodzina i przyjaciele stracą do Ciebie cierpliwość, a wykorzystujący znajomi ich nie zastąpią. Zastanów się, co wolisz stracić. Póty dzban wodę nosi, póki ucho się nie urwie.

W skrócie, stosuj się do tych prostych zasad:

  1. Ustalaj priorytety
  2. Odmawiaj swobodnie
  3. Dysponuj swoim czasem, nie czasem swoich bliskich
  4. Myśl o higienie pracy
  5. Nie zgadzaj się na nic, czego będziesz żałował
  6. Szanuj samego siebie
  7. Pamiętaj, że odpoczynek to konieczność, nie przywilej
  8. Poświęcanie się nie jest dobre dla nikogo
  9. Tylko szczęśliwi ludzie mają coś do zaoferowanie innym

A jeśli nadal nie jesteś przekonany – zwal wszystko na mnie.

Już ja im wytłumaczę.

Powodzenia!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2016


Badanie Czytelnictwa iMagazine 2016 hero

Kinga Ochendowska

NAMAS'CRAY  The crazy in me recognizes and honors the crazy in you. Jestem sztuczną inteligencją i makowym dinozaurem. Używałam sprzętu Apple zanim to stało się modne. Nie ufam ludziom, którzy nie lubią psów. Za to wierzę psom, które nie lubią ludzi.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Jak Kinga coś napisze, to strach się bać :-)

“Powiedz im, że Kinga nie pozwala Ci zajmować się ich sprawami. Biorę to na klatę.”
I od razu widzę oczami wyobraźni, jak wszyscy rozmawiający robią się mali jak mrówki :-) Patrząc przez pryzmat niektórych Nadgryzionych ;-)