Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Toastmasters, czyli jak przełamać lody przed wystąpieniami publicznymi

Toastmasters, czyli jak przełamać lody przed wystąpieniami publicznymi

1
Dodane: 7 lat temu

Odkąd pamiętam, lubiłem sporo gadać, czasem dużo za dużo. To było trochę tak, jak z pisaniem opowiadań od wczesnych klas podstawówki. Pisanie też zostało do dziś. Z opowieściami było różnie. Najpierw miałem etap, w którym czułem niesamowitą potrzebę skomentowania wszystkiego i zawsze. Potem było śpiewanie pod prysznicem, wiersze, bunt i egoizm, który wziął górę nad zdrowym rozsądkiem. Gdy zacząłem z nim walczyć, pojawiło się pytanie: No dobra, Krzychu, lubisz opowiadać to i owo, ale dlaczego przez tak długi czas nic poważnego z tego nie wynikło? No właśnie.

Praktyka

Mówcy publiczni jako grupa zawodowa nie mają łatwego życia. Trenerzy motywacyjny, zwani coachami, są nad Wisłą traktowani tak, jak ropiejący wrzód na nie powiem czym. Ten tekst nie ma jednak na celu nikogo rozliczać z takiego podejścia. Tak jak nie każdy mówca jest coachem. Bo nie jest. Menedżerowie, sprzedawcy, nauczyciele lub nawet znakomici w swoich dziedzinach praktycy prędzej czy później stają w życiu przed koniecznością przekazywania wiedzy innym. I często stanowi to ogromny problem.

Nawet ci, którzy lubią mówić, mogą to robić, ubogacając słuchaczy i szanując ich wolność, albo narzucając im swoje własne „ja myślę, a ty musisz”. Ta druga praktyka jest niestety częstsza. Jeśli dołączymy do niej jeszcze błędy językowe, monotonny lub roszczeniowy ton, prezentację z Power Pointa z toną żółtego fontu na kolejnym zielonym slajdzie, otrzymujemy mieszankę nie do przełknięcia. Byłem mistrzem w serwowaniu takich dań.

Jeśli mamy szczęście, to prędzej czy później trafimy na szczerą osobę, która powie nam, co myśli o ględzeniu trzy po trzy. Tylko co dalej? Ze sztuką przemawiania publicznego jest jak ze wszystkim. Trudno jest postawić jeden krok dalej od naszego „lubię sobie pogadać”. Trudno samemu. Co innego, gdy inni też to lubią. To właśnie z tego powodu, trochę ponad rok temu, mój znajomy powiedział mi o Toastmasters– „Przyjdź Krzychu. Zobaczysz. Posłuchasz. Najwyżej stwierdzisz, że Ci to niepotrzebne”.

Ludzie, struktura i systematyczność

Zacznijmy od tego, z czym właściwie mamy do czynienia? Toastmastersto międzynarodowa sieć klubów mówców, w których zarówno doświadczeni i zawodowi, jak i niedoświadczeni i początkujący mówcy publiczni, doskonalą i zdobywają swoje umiejętności. Są to ludzie z najróżniejszych grup społecznych i zawodowych. Zatem pierwsza i najważniejsza sprawa – nie. Nie musisz być wędrownym bardem czy oratorskim mistrzem, aby dołączyć do klubu. Nie musisz nawet do niego dołączać, bo na spotkania można przychodzić w roli wolnego słuchacza (nie realizując jednak ścieżki edukacyjnej).

Wszystko zaczęło się już w 1905 roku, kiedy to miało miejsce pierwsze, nieformalne spotkanie klubu. Dokładnie 24 marca. Wówczas rozpoczęto prace nad programem edukacyjnym, który (z niewielkimi zmianami) funkcjonował aż do kwietnia tego roku (obecnie wprowadzono nowy program Pathways, który pozwala na rozwój kompetencji chociażby w takich obszarach jak podcasting). Oficjalnie pierwsze spotkanie klubu odbyło się 22 października 1924 roku w USA. Obecnie organizacja Toastmasters liczy ponad 352 000 aktywnych członków. Rozwijają oni kompetencje jako mówcy i liderzy, uczestnicząc w spotkaniach w ponad 16 400 klubach rozsianych po 141 krajach. W Polce działa 65 aktywnych klubów. Większość to kluby polskojęzyczne, ale są także anglojęzyczne, gdzie nie tylko mowy, ale całe spotkania odbywają się w tym języku. To stanowi doskonałą okazję do wymiany kontaktów i rozwoju kompetencji językowych.

To, co wyróżnia Toastmasters od innych spotkań, to przede wszystkim wieloletnia, sprawdzona struktura, która wzmacnia systematyczność na drodze osobistego rozwoju mówcy. Cotygodniowe spotkania trwają około dwóch godzin. Składają się z kilku części. Rozgrzewki, podczas której każdy ma szansę zaprezentować się na klubowej scenie i sprawdzić siebie przed audytorium większym niż nasz własny kot. Najważniejszym elementem spotkania są mowy przygotowane. Zazwyczaj na spotkaniu mamy możliwość wysłuchania od dwóch do czterech takich mów. Skąd one się biorą? Dwa podstawowe podręczniki Toastmasters International, czyli podręczniki „Kompetentnego mówcy” oraz „Kompetentnego lidera” (wydawane tylko w języku angielskim) zawierają wytyczne dla 10 mów, które należy przygotować, aby na końcu otrzymać wspomniane tytuły. Nie o nie jednak w tym wszystkim chodzi. Ścieżka edukacyjna Toastmasters nie jest przypadkowa. Pozwala systematycznie przełamywać bariery związane z wystąpieniami publicznymi i tak na przykład pierwszą mową, którą ma przygotować nowy członek klubu, jest tak zwany „Ice breaker”. Chodzi o to, aby wyjść i przez co najmniej cztery minuty, ale nie dłużej niż sześć, w ciekawy sposób opowiedzieć innym o sobie. Mowa 10. to już wymagające wyzwanie zainspirowania widowni do czegoś. Zapytacie: to na tych spotkaniach mierzycie sobie czas? Tak, owszem. Jest do tego nawet specjalna funkcja w klubie – Chronometrażysty. Nad przebiegiem każdego spotkania czuwa bowiem sztab ludzi, którzy realizując rozmaite funkcje (Kontrolera płynności, Gramatyka czy Głównego oceniającego), pozwalają na to, aby trwało dokładnie tyle, ile zakłada jego agenda. Dodatkowo realizują oni podręcznik „Kompetentnego lidera”. To pierwsze, niesamowite zderzenie z organizacją, które imponuje nowym członkom.

Po serii mów przygotowanych, tak jak i po każdej z nich, przychodzi czas na ewaluację. No dobrze, jeszcze wcześniej są tak zwane Gorące pytania, ale przekonanie się, czym są, pozostawię już tym z Was, którzy zdecydują się wpaść na jedno ze spotkań dowolnego klubu. Wracając do ewaluacji, to jest ona najcenniejszym spoiwem całej organizacji i ścieżki rozwoju w dziedzinie wystąpień publicznych w Toastmasters International.

Siła informacji zwrotnej

Każdy z mówców otrzymuje po swoim wystąpieniu informację zwrotną. Przede wszystkim od swojego recenzenta, którego wcześniej wybiera i przeważnie jest to bardzo doświadczony mówca oraz od każdego z gości na danym spotkaniu. Bo w Toastmasters każdy ma szansę udzielenia informacji zwrotnej! To nie tylko uczy ją przyjmować, ale także niesamowicie otwiera na innych, a w konsekwencji na siebie.

Niektórzy mówcy borykają się z tak zwaną paramową. To wszystkie te wypełniacze, jak „yyy”, „eee”, „aaa”, które wstawiamy w miejsca, w których powinna być cisza. A cisza dla mówcy jest pauzą. Umiejętność odpowiedniego władania pauzą pozwala natomiast całkowicie zmieniać siłę i skuteczność każdej wypowiedzi. To, czego nauczyłem się przez ostatni rok, to między innymi sprawne posługiwanie się niesamowitą plastycznością naszego języka.

Toastmasters uczy nie tylko przyjmować informację zwrotną, ale także jej udzielać. Ta umiejętność przydaje się w niemal każdej branży, w której mamy styczność z ludźmi.Dziś, w czasach, gdy uczenie maszynowe czy sztuczna inteligencja zdają się czyhać i przejmować kolejne zawody, w których dotychczas człowiek okazywał się niezastąpiony, to właśnie kompetencje miękkie (a przemawianie publiczne do nich należy) dają nam przewagę. Tę rynkową, ale nade wszystko osobistą.

Pamiętacie pytanie z początku: „No dobra Krzychu, lubisz opowiadać to i owo, ale dlaczego przez tak długi czas nic na poważnego z tego nie wynikło?”. Dziś, jako członek Toastmasters International, ale przede wszystkim człowiek świadomy tego, co, jak i do kogo chcę komunikować, powiem tyle: Wynikło, i to więcej, aniżeli miałbym odwagę zamarzyć przed rokiem. Prywatnie, zawodowo, finansowo i jeszcze w dziesiątkach innych aspektów. Jedną z tych rzeczy jest autorski podcast „Bo czemu nie?”.

A jak wygląda Toastmasters w skrócie, opowiedziała rysunkiem wielokrotnie nagradzana mówczyni,  Paulina Świętek (całość narysowana i zarejestrowana, na iPadzie Edu 2018, z pomocą Apple Pencil, w aplikacji Procreate):

Jeśli jesteście zainteresowani, poszukajcie w swojej okolicy klubu i wpadnijcie. Najwyżej stwierdzicie, że Wam to niepotrzebne, a mówcy to jacyś dziwni ludzie.

Dobrej zabawy!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2018.

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1