Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu 10 najważniejszych podróży

10 najważniejszych podróży

6
Dodane: 6 lat temu

Chociaż do iMagazine.pl dołączyłem dopiero na początku 2015 roku, a moje artykuły pojawiły się w „zaledwie” około 50 numerach, to setne, jubileuszowe wydanie stanowi doskonałą okazję do podsumowań. Z mojej perspektywy ostatnie cztery lata wypełnione były bowiem podróżami, z których zawsze starałem się wynieść jak najwięcej, a następnie przenieść moje wnioski na (cyfrowy) papier – w formie, która stanowiłaby wartość dla Was, czytelników. W tym artykule postanowiłem zebrać 10 moich najważniejszych podróżniczych doświadczeń z tego okresu, a jednocześnie przypomnieć najciekawsze teksty i relacje.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2019

Rok w Australii

Bez wątpienia moim najważniejszym podróżniczym doświadczeniem ostatnich lat był rok spędzony w Australii. Możliwość ta pojawiła się dzięki wymianie studenckiej i zaowocowała ogromem doświadczeń podczas licznych wycieczek po tym odległym kontynencie. Sydney, Brisbane i Melbourne niemal natychmiast zdominowały listę moich ulubionych miast świata, australijska kultura otwartości i przyjaźni odpowiadała mi bardziej niż jakakolwiek inna, a całokształtu pozytywnych wrażeń dopełniała doskonała pogoda i niepowtarzalne widoki. Od tamtej pory na pytania o najlepsze miejsce do życia bez wahania odpowiadam – Australia.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/tag/tomek-w-australii/

Pierwszy raz w Azji

Gdy w lecie 2015 roku planowałem moją pierwszą podróż na Daleki Wschód, zależało mi na tym, by w jednej dwutygodniowej wyprawie zamknąć jak najwięcej różnorodnych doświadczeń. Aby sprostać tym założeniom, postanowiliśmy zarezerwować bilety z Warszawy do Singapuru z lotem powrotnym z Hongkongu, w międzyczasie odwiedzając także Bangkok, a w drodze powrotnej – Dubaj. W efekcie w ciągu zaledwie 12 dni mogliśmy poznać cztery niezwykłe miasta, z których każde robiło wrażenie na zupełnie innym sposób: Singapur bił porządkiem i elegancją, Bangkok zaskoczył chaosem, Hongkong ujął unikalną mieszanką tradycji i nowoczesności, a Dubaj wywarł wrażenie swoją skalą i nowoczesnością. Każde z nich bez wątpienia należy dopisać do podróżniczej listy must see.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/01/26/12-dni-w-azji-czesc-pierwsza/

Wyprawa do Nowej Zelandii

Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał możliwości, jakie stwarzał roczny pobyt w Australii do poznania także innych miejsc, znajdujących się w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Cele podróży, które z punktu widzenia Europy stanowią przysłowiową wyprawę na drugi koniec świata, dla osoby mieszkającej w kraju kangurów oddalone są jedynie o dodatkowy lot samolotem. Idealnym przykładem takiego miejsca jest Nowa Zelandia, do której dotarłem w marcu 2017 roku dzięki kampanii crowdfundigowej i wsparciu partnerów. Efektem była tygodniowa fotowyprawa, która zaprowadziła mnie w najbardziej niezwykłe zakątki obu nowozelandzkich wysp – w tym osławiony Hobbiton (plan filmowy trylogii „Władca Pierścieni” i „Hobbit”), urokliwe miasteczko Queenstown oraz imponującą przełęcz Arthur’s Pass.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2017/04/01/z-wizyta-w-hobbitonie/

Fotograficzny wypad do Tokio

Gdy słyszę „Azja”, to pierwszym skojarzeniem, jakie pojawia się w mojej głowie, jest właśnie stolica Japonii, którą miałem okazję odwiedzić w kwietniu 2016 roku. W Kraju Kwitnącej Wiśni ujęła mnie wysoka kultura mieszkańców, przywiązanie do tradycji pośród wszechobecnej nowoczesności, piękna architektura oraz moja ulubiona kuchnia spośród wszystkich dalekowschodnich miejsc. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to właśnie Tokio stanowi najlepszy punkt startowy do eksploracji Azji, łączy bowiem w sobie wszystko to, co w Azji ciekawe, w dodatku w niezwykle atrakcyjnej i przystępnej formie. Do japońskiej stolicy wracam w czerwcu i już nie mogę się doczekać, by poznać ją jeszcze lepiej.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/04/16/tokio-pierwsze-wrazenia/

60 godzin w podróży do Australii

Jestem pewien, że dla zdecydowanej większości osób podróż samolotem jest jedynie środkiem dotarcia w interesujące miejsce. Co jednak się stanie, gdy w pewnym sensie sama w sobie stanie się ona celem, a dzięki odpowiedniemu planowaniu pozwoli na odwiedzenie po drodze także innych lokalizacji? Tak właśnie stało się w lipcu 2016 roku, gdy w celu ograniczenia kosztów wyprawy do Australii zdecydowałem się na podróż złożoną z kilku niezależnych segmentów. W rezultacie po dwóch pierwszych lotach dotarłem z Warszawy do Pekinu, gdzie dzięki wizie tranzytowej spędziłem niemal dobę na eksploracji chińskiej stolicy. Następnie poleciałem do Kuala Lumpur w Malezji, poświęcając kolejne kilkanaście godzin na odwiedzenie najważniejszych atrakcji miasta, w tym kultowych wież Petronas Towers. Dopiero po ostatnim, ośmiogodzinnym locie wylądowałem w Australii. Cała wyprawa zajęła około 60 godzin i pomimo ogromnego zmęczenia była jednym z najbardziej niezwykłych podróżniczych doświadczeń mojego życia.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/10/07/co-mozesz-zrobic-w-60-godzin-podejscie-drugie/

Podróżowanie po USA

Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie o najlepszy na świecie kraj do podróżowania, odpowiadam – USA! Dlaczego? Ano dlatego, że na jego rozległym terytorium znajdziemy dosłownie wszystko – góry, lasy, pustynie, morza i wielkie jeziora, klimat gorący i zimny, ogromne metropolie oraz urokliwe miasteczka na pustkowiu. Wszystko to w połączeniu z niepowtarzalną różnorodnością kultur i wpływu kilku fal imigracji z całego świata. Stany Zjednoczone to kraj, którego poznanie nie zajmie tygodni, a lata. Podczas spędzonego tam roku oraz kilku krótszych wizyt zobaczyłem jedynie ułamek tego, co ma on do zaoferowania, a na ten moment wśród moich ulubionych miejsc mogę wymienić park narodowy Yosemite, Dolinę Śmierci oraz San Francisco.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/05/29/zimowa-wizyta-w-yosemite/

Weekend na Islandii

Gdy jesienią 2018 roku w moim kalendarzu pojawił się jeden wolny weekend, postanowiłem go wykorzystać na podróż w miejsce, do którego nie miałem jeszcze okazji dotrzeć. Przy mocno napiętym kalendarzu nie mogłem pozwolić sobie na jego przedłużenie nawet o jeden dzień, przez co w pierwszej kolejności spodziewałem się, że w najlepszym razie uda mi się odwiedzić jedno z europejskich miast. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że linie Wizz Air oferują znakomitą weekendową opcję podróży na Islandię – wylot z Warszawy był w piątek wieczorem, a powrót – w poniedziałek nad ranem. Bez wahania zarezerwowałem bilety, w efekcie spędzając dwa niezwykle intensywne dni na fotograficznej podróży samochodem przez islandzkie pustkowia. 

Przeczytaj więcej w numerze iMagazine 2/2019

Nowy Rok w Azji

Okres świąteczno-noworoczny to doskonała pora na planowanie dalekich podróży. Z racji zimowej aury panującej wtedy w Polsce, wiele osób decyduje się na wyjazd w tropiki, co winduje ceny biletów lotniczych do Tajlandii, Indonezji czy na Filipiny o nawet 100% w porównaniu do średnich stawek z innych miesięcy. Jeśli nie zależy nam jednak na spędzeniu Sylwestra na plaży, może okazać się, że w bardzo rozsądnej cenie dolecimy w inne niezwykle interesujące miejsca. W moim przypadku przełom 2017 i 2018 roku upłynął pod znakiem kolejnego wyjazdu do Azji, a cel tym razem stanowił Seul i Szanghaj. W jednej tygodniowej podróży udało mi się połączyć eksplorację koreańskiej stolicy, Nowy Rok świętowany w otoczeniu mieszkańców Chin, a także krótki pobyt w monumentalnej stolicy Kataru – Doha, gdzie miałem przesiadkę. Całość złożyła się w jeden z najbardziej inspirujących, choć niezwykle intensywnych tygodni w mojej podróżniczej karierze.

Przeczytaj więcej w numerze iMagazine 3/2018

Niezwykłe Indie

Planując moje działania, kieruję się zasadą, że każdą pojawiającą się okazję do podróżowania należy wykorzystywać do maksimum. Tak też stało się na początku 2016 roku, gdy dzięki zaproszeniu na start-upową konferencję Surge mogłem na kilka dni polecieć do Indii. Pomimo bardzo krótkiego czasu na miejscu, postanowiłem nie ograniczać się do goszczącego to wydarzenie miasta Bengaluru; zaplanowałem więc krótki lotniczy wypad w tropikalne rejony Goa, dzięki czemu miałem okazję doświadczyć nie tylko wielkomiejskiego życia indyjskiej stolicy technologii, ale również lepiej poznać lokalną kulturę i kuchnię rybackich wiosek na zachodnim wybrzeżu tego niezwykłego kraju.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/06/04/jeden-dzien-na-goa/

Zimowy paraliż na lotniskach w USA

Nie każda podróż przebiega tak, jak byśmy tego chcieli. Gdy na początku 2014 roku wracałem z Polski na drugi semestr studiów w USA, padłem ofiarą corocznego problemu północno-wschodnich rejonów Stanów Zjednoczonych, czyli śnieżnych nawałnic i siarczystego mrozu. Efekt? Po przylocie do Detroit mój ostatni krajowy odcinek podróży został odwołany i… stan ten nie zmienił się właściwie przez kolejne cztery dni. Ostatecznie do celu dotarłem w piątek po południu zamiast w poniedziałek wieczorem, a moje doświadczenia przypominały historię głównego bohatera filmu „Terminal” z Tomem Hanksem w roli głównej. I chociaż ta przygoda z całą pewnością nie należała do przyjemnych, to historia ta z perspektywy czasu wywołuje uśmiech na moich ustach.

Przeczytaj więcej > https://imagazine.pl/2016/05/22/zimowy-paraliz-czyli-4-dni-na-lotniskach-w-usa/

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

na pocieszenie powiem, że te same podróże odbywane po kilku latach niosą ZUPEŁNIE NOWE I INNE doświadczenia zależne od sposobu postrzegania świata, narzędzi w jakie wyposażony jesteś aby poznawać czyli wiedzę i doświadczenie. Azja widziana oczami dwudziestokilkulatka jest inna niż widziana oczami czterdziestolatka. Sam podróżuje od wielu lat i juz wiem , ze to jak ja widzę różne miejsca nic nie znaczy dla innych ludzi. Mało tego Bangkok z 2000 roku nie jest juz Bangkokiem z 2019 roku (byłem tam kilka razy). Widze to w zachowaniu taksówkarzy, sprzedawców, ilości białych turystów itd itd czyli w obiektywnej rzeczywistości a nie moich odczuciach.Dlatego jedyne co można naprawdę z czystym sumieniem powiedzieć to : PODRÓŻUJCIE i nie sugerujcie się opiniami innych podróżników ;) bo nie widzą świata tak jak wy. Jedyna wartością moga być rady : gdzie kupić internet, jakie są zagrożenia, jakie obyczaje, które można nieświadomie naruszyć itp rzeczy. Opinie w rodzaju “USA- najlepszy kraj do podróżowania” nic nie wnoszą dla czytelnika. Dla Ciebie najlepszy a dla mnie nie najlepszy bo np. strasznie drogi ;). POmijam już fakt, że ktoś podróżuje sam i ma oczy młodzieży a łózko w hostelu jest OK a inni podróżuja z dziećmi i patrzą na świat zupełnie pod innym kątem i śpią tylko w Sheratonie ;) z basenem.
Podsumowując : opowiadanie o świecie ma sens wtedy gdy jest stwierdzaniem obiektywnych faktów a nie wrażeń młodego chłopaka podnieconego innością, która zobaczył pierwszy raz ;).

Drogi jak drogi, ale właściwie bez samochodu – nie da się tam podróżować. Co innego (też uwzględniona w zestawieniu) Japonia, gdzie w wiele zakątków bez problemu dotrzemy pociągami. Czy to JR, czy lokalnymi. Pomocne są też samoloty, które lokalnie są taniutkie – a od nich już dalej można pociągami. W US takie sztuczki nie działają ;-)

na pocieszenie powiem, że te same podróże odbywane po kilku latach niosą ZUPEŁNIE NOWE I INNE doświadczenia zależne od sposobu postrzegania świata, narzędzi w jakie wyposażony jesteś aby poznawać czyli wiedzę i doświadczenie. Azja widziana oczami dwudziestokilkulatka jest inna niż widziana oczami czterdziestolatka. Sam podróżuje od wielu lat i juz wiem , ze to jak ja widzę różne miejsca nic nie znaczy dla innych ludzi. Mało tego Bangkok z 2000 roku nie jest juz Bangkokiem z 2019 roku (byłem tam kilka razy). Widze to w zachowaniu taksówkarzy, sprzedawców, ilości białych turystów itd itd czyli w obiektywnej rzeczywistości a nie moich odczuciach.Dlatego jedyne co można naprawdę z czystym sumieniem powiedzieć to : PODRÓŻUJCIE i nie sugerujcie się opiniami innych podróżników ;) bo nie widzą świata tak jak wy. Jedyna wartością moga być rady : gdzie kupić internet, jakie są zagrożenia, jakie obyczaje, które można nieświadomie naruszyć itp rzeczy. Opinie w rodzaju “USA- najlepszy kraj do podróżowania” nic nie wnoszą dla czytelnika. Dla Ciebie najlepszy a dla mnie nie najlepszy bo np. strasznie drogi ;). POmijam już fakt, że ktoś podróżuje sam i ma oczy młodzieży a łózko w hostelu jest OK a inni podróżuja z dziećmi i patrzą na świat zupełnie pod innym kątem i śpią tylko w Sheratonie ;) z basenem.
Podsumowując : opowiadanie o świecie ma sens wtedy gdy jest stwierdzaniem obiektywnych faktów a nie wrażeń młodego chłopaka podnieconego innością, która zobaczył pierwszy raz ;).

Drogi jak drogi, ale właściwie bez samochodu – nie da się tam podróżować. Co innego (też uwzględniona w zestawieniu) Japonia, gdzie w wiele zakątków bez problemu dotrzemy pociągami. Czy to JR, czy lokalnymi. Pomocne są też samoloty, które lokalnie są taniutkie – a od nich już dalej można pociągami. W US takie sztuczki nie działają ;-)